Reklama

Jak zachęcić dziecko do czytania?

Zamiast się niepokoić, gdy twój kilkulatek wybiera oglądanie filmów i granie na komputerze, przekonaj go, że czytanie książek też może być zabawą i przygodą. I, że tylko na początku wydaje się takie skomplikowane.

Znacznie łatwiej ogląda się film - obrazy zmieniają się szybko, bohaterowie mówią, śmieją się, śpiewają. Ale psychologowie nie pozostawiają wątpliwości - czytanie rozwija dziecko szybciej i bardziej wszechstronnie.

Jednak nie przekonamy kilkulatka, wyliczając mu listę korzyści płynących z czytania. On chce tylko, żeby było wesoło i ciekawie.

Książeczka między zabawkami

Kilkumiesięczne niemowlę jest spragnione świata, chętnie więc ogląda książeczki z obrazkami i słucha objaśnień, co robi miś albo jakie odgłosy wydają zwierzątka. I to jest dobry początek. Takie książki trzymajmy razem z zabawkami, aby dziecko mogło się z nimi oswajać i czuć, że są tak samo ważne i oczywiste jak klocki czy lalka.

Reklama

Dzięki temu czytanie będzie mu się kojarzyło z zabawą, a nie obowiązkiem. Nie ustawiajmy książek wysoko na półce, na razie nie kupujmy droższych wydań. Jeżeli dziecko będzie wiedziało, że nie może zagiąć kartki, że nie może wziąć książki do łóżka - nie będzie po nią sięgać.

Mamo, poczytamy?

Najlepsze, co możemy zrobić, to czytać razem z dzieckiem. Nawet jeśli już potrafi robić to samo! Nic nie zastąpi chwili, gdy kilkulatek - czy nawet nastolatek - wsłuchany w opowieść snutą przez rodziców, będzie razem z nimi przeżywał i często komentował przygody bohaterów. Dopóki dziecko lubi wspólne czytanie, korzystajmy z tego.

Nawet gdy zaniedbaliśmy rozwijanie tej pasji u malucha, nie jest za późno na podjęcie takiej próby w przypadku starszego dziecka. Zwłaszcza jeżeli nie lubi czytać samo - to dobry sposób na obudzenie pasji do literatury nawet u 14-latka.

Używając małego podstępu, możemy sprawić, że sam zacznie czytać, np. przerywając lekturę w najbardziej pasjonującym momencie...

Zobacz, sam potrafisz!

Podstawowa zasada przy nauce samodzielnego czytania to... nie zmuszać! Cierpliwie pokazujmy litery, a najlepiej całe słowa - już trzylatek jest w stanie zapamiętać ich wygląd. Gdy pyta o bohatera opowieści: "A gdzie jest kotek?", pokażmy mu go nie tylko na obrazku, ale też wskażmy właściwy wyraz w tekście.

Pierwsze udane próby samodzielnego czytania wzbudzą u malucha entuzjazm. Bo dla niego to wejście w świat dorosłych. Dlatego gdy zacznie składać litery w pierwsze słowa, chwalmy go i zachęcajmy. Ale uwaga! Na początku nie namawiajmy, by czytał na głos. To jeszcze zbyt trudne i dziecko może się zniechęcić.

Lektury zawsze na miarę

Zniechęcą także źle dobrane książki. Nie ma sensu podsuwać dziecku wszystkich lektur z naszego dzieciństwa. W wielu z nich i język, i świat tam opisany są archaiczne. Nie obawiajmy się za to książek, w których bohaterami są postacie znane z filmów czy gier komputerowych. To świetny wabik!

Poszukajmy książeczek dostosowanych do umiejętności małego czytelnika. Dziecku, które dopiero składa słowa, kupmy książkę pisaną jak najprostszym językiem. Takie są np. historyjki o Felku i Toli (wyd. Dwie Siostry) czy "Baśnie" (wyd. WSiP) - w uproszczonej wersji, specjalnie z myślą o próbujących czytać sześciolatkach.

Pozwólmy też, by samo wybierało,co chce czytać. Nie zabraniajmy mu sięgać po komiksy albo gazetki dla dzieci, choć nam może się wydawać, że to lektury mniej wartościowe. Dziecko chętnie pójdzie z nami do księgarni i biblioteki, by samo mogło wybrać, co chce przeczytać. Pracujące tam osoby zwykle znają się na rzeczy - doradzą, gdy maluch będzie miał problem z wyborem.

Warto skorzystać z organizowanych tam warsztatów, przedstawień, zajęć plastycznych, spotkań z autorami. Dla dziecka będzie to znakomita lekcja tego, że książka to nie tylko sposób na samotne wieczory czy zabijanie nudy w czasie choroby, ale także na dzielenie się tym, co przeczytało.

E-book też się liczy!

Nie protestujmy, jeśli nasza latorośl polubi czytanie książek na tablecie taty. Najmłodsze pokolenie korzystanie z mediów elektronicznych uważa za naturalne. Raczej więc cieszmy się, że dziecko wybiera czytanie, choć ma warunki do grania...

Podpowiedzmy też, jak może korzystać z audiobooków. Wystarczy wgrać taką książkę do pamięci telefonu, który mamy zawsze przy sobie. Przyda się w czasie długiej podróży lub gdy dziecko niecierpliwi się w kolejce do lekarza. Słuchanie to ważna forma kontaktu z literaturą dla dziecka, które ma zdiagnozowaną dysleksję rozwojową lub inne problemy z czytaniem.

Tym go nie przekonasz...

Aby lektura była przyjemnością, nie może kojarzyć się z przymusem. Dlatego nie przerywajmy dziecku ulubionej zabawy, mówiąc: "A teraz pora na czytanie". Raczej wybierajmy momenty, gdy nie wie, co ma robić, narzeka, że się nudzi. Wówczas na pewno chętnie posłucha bajki.

A gdy przyjdzie do nas z książką samo i poprosi, byśmy z nim poczytali, nie pokazujmy, że to zły moment i nie odsyłajmy go. Pokażmy, że na lekturę zawsze jest pora. Przecież dzieci uczą się, naśladując rodziców. Jeśli więc chcemy, aby nasz maluch sięgał po książkę, musimy sami się do czytania zmobilizować.

Tu znajdziesz inspirację

Jeżeli chcesz uniknąć przypadkowych wyborów, skorzystaj z pomocy portali czytelniczych w internecie: www.czytamsobie.pl

Znajdziesz tam m.in. książeczki podzielone według stopnia zaawansowania dziecka w czytaniu. Do pobrania na twój komputer! - www.calapolskaczyta- -dzieciom.pl Ze złotej listy książek dowiesz się, co czytać dziecku (i razem z nim) od urodzenia do 16. roku życia!

Gdy z czytaniem są kłopoty...

Odpowiada Iwona Chądrzyńska, psycholog dziecięcy:

Co powinno zaniepokoić rodziców?

- Zdecydowanie nie to, że jego kolega czy koleżanka radzą sobie lepiej. Porównywanie z rówieśnikami nie ma sensu, bo każdy ma indywidualny rytm rozwojowy.

- Należy się niepokoić, gdy dziecko przez długi czas myli litery o podobnym kształcie (np. a-o, l-t-ł, m-n), opuszcza litery, sylaby lub całe wyrazy, przekręca końcówki, gubi się w tekście (np. omija całą linijkę). Gdy czyta nierytmicznie, nie zwraca uwagi na znaki przestankowe i szybko męczy się czytaniem.

Gdzie szukać porady?

- Najpierw u nauczyciela prowadzącego klasę. Rozmowa z nim powinna nas uspokoić (dowiemy się, że to normalne w tym wieku) albo skłonić do szukania pomocy u psychologa z rejonowej poradni psychologiczno-pedagogicznej. W czasie takich spotkań okaże się, czy dziecko potrzebuje specjalnych ćwiczeń, czy np. wizyty u okulisty.

Dlaczego to takie ważne?

- Pozwoli zapobiec poważniejszym problemom, kiedy program szkolny będzie wymagał nie tylko sprawnego czytania, ale i rozumienia tekstu. Dziecko skupione na samej technice czytania nie potrafi odpowiedzieć na najprostsze pytania dotyczące tekstu, nie mówiąc o wysnuwaniu wniosków.

Jakie mogą być powody trudności w nauce czytania?

- Przyczyną mogą być np. problemy z orientacją przestrzenną, zaburzenia mowy, słabe mięśnie oka. Proces czytania to złożona czynność, a przyczyny trudności często się nakładają. Niezbędna jest nie tylko sprawność intelektualna, ale też prawidłowo funkcjonujące i współpracujące ze sobą zmysły.


Tekst: Iwona Herc

Mam dziecko
Dowiedz się więcej na temat: czytanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy