Kiedy tak na prawdę zaczyna się poród?
Z jakich rad położnej warto skorzystać, aby urodzić bezpiecznie – radzi Martyna Mączka, ambasadorka kampanii społeczno-edukacyjnej „Położna na Medal”.
Poród jest finałem długich, i co warto dodać, dla wielu kobiet na prawdę wymagających dziewięciu miesięcy ciąży. Przyszłym matkom, szczególnie tym które będą rodzić po raz pierwszy, często towarzyszą obawy związane z tym, że nie wiedzą one co dokładnie czuje się w trakcie porodu i jakich reakcji organizmu można się spodziewać.
Nie pomaga również fakt, że o porodach mówi się mało dobrego. Trzeba jednak pamiętać, że każda zdrowa kobieta jest w naturalny sposób przygotowana do aktu narodzin, co sprawia, że mechanizm porodowy sam pokieruje jej organizmem. Martyna Mączka, położna i ambasadorka kampanii społeczno-edukacyjnej "Położna na medal" przedstawia kilka rad o tym kiedy tak naprawdę zaczyna się poród i co należy zrobić, aby przygotować się do porodu.
Trudności jakie mogą się pojawić wraz z wystąpieniem akcji porodowej są efektem głównie braku pewności siebie, strachu i braku wiedzy. Do porodu warto jest się systematycznie przygotowywać na zajęciach w szkole rodzenia. Naturalnym źródłem wiedzy i sprawdzonych rad są położne, które potrafią przygotować kobietę do rozpoczęcia akcji porodowej i bezpiecznego spędzenia jej początkowej fazy w domu.
To dla rodzącej bezpieczny sposób postępowania, ponieważ przebywa w swojej florze bakteryjnej, korzysta ze swoich sprzętów, może jeść na co ma ochotę, a jej poziom lęku jest znacznie obniżony.
Początek właściwej akcji porodowej przebiega zazwyczaj łagodnie, po czym stopniowo narasta. Akcja różni się od skurczy przepowiadających tym, że stopniowo skracają się odległości pomiędzy skurczami macicy, a do tego zyskują na sile. Jeżeli skurcze występują co 8-10 minut przez kilka godziny to warto ten stan przeczekać w domu, ponieważ może on samoistnie ustąpić. Warto wiedzieć, że macica jest najbardziej aktywna w nocy, dlatego często swoim podopiecznym zalecam długą, ciepłą relaksacyjną kąpiel połączoną wypiciem naparu z melisy. Obserwacje skurczy macicy wcale nie wykluczają np. możliwości zjedzenia lekkiego posiłku. Wygodnym sposobem na odpoczywanie w tym czasie jest leżenie na boku. Jeżeli nie występuje czynność skurczowa, a ciężarna chce się zregenerować to w spokoju może spróbować się zdrzemnąć.
Swoje podopieczne uczulam na w miarę regularne sprawdzanie wydzielin z dróg rodnych. Jeśli pojawi się większa ilość śluzu lub śluzu z krwią znaczy to, że skurcze powodują przygotowywanie szyjki do porodu albo nawet jej rozwieranie.
Wbrew wielu głosom, niegroźną sytuacją jest również odejście płynu owodniowego jeżeli jest on przejrzysty lub mleczny. To znak, że mamy jeszcze kilka godziny na to, aby pobyć w domu. Dopiero po około pięciu godzinach od tego czasu przyszłe mamy powinny zgłaszać się do szpitala. Inaczej sytuacja ma się w przypadku kiedy wynik wymazu na GBS ciężarnej jest dodatni. Wtedy powinna się ona zgłosić do szpitala zaraz po odejściu płynu owodniowego w celu rozpoczęcia antybiotykoterapii.
Kiedy skurcze zyskują na sile staramy się ruszać i szukać pozycji w której będą najmniej dokuczliwe. Czekamy wtedy na moment kiedy skurcze macicy będą występowały co 4-5 minut przynajmniej przez jedną godzinę. Jest to optymalny czas, aby zgłosić się do szpitala. Co ciekawe, samo zgłoszenie się na izbę przyjęć często wiąże się z dodatkowym stresem dla rodzącej, dlatego akcja porodowa może chwilowo osłabnąć. Kiedy kobieta poczuje się bezpiecznie i komfortowo akcja zyska z powrotem na sile.
Każda kobieta obserwując swój organizm jest w stanie uczyć się porodu i w nim uczestniczyć. Położna jest od tego, żeby dawać pewne wskazówki, które mogą usprawnić sam proces porodu. Jest od tego, żeby przyszła matka czuła się pewnie i bezpiecznie. Kluczem jest jednak sama rodząca, jej przygotowanie i świadome uczestnictwo w akcie narodzin.
Martyna Mączka, ambasadorka kampanii społeczno-edukacyjnej "Położna na Medal"