Reklama

Kiedy trzeba nacinać krocze?

Jeszcze do niedawna był to element położniczej rutyny. Dziś wiadomo już, że takie postępowanie często bywa bezcelowe, a niewielkie fizjologiczne pęknięcie goi się szybciej i lepiej niż nacięcie. Są jednak sytuacje, kiedy zabieg ten jest konieczny.

Przyszłe mamy coraz częściej sporządzają plan porodu. W tym dokumencie zwykle zawierają również zapis dotyczący uniknięcia nacięcia krocza, jeśli tylko będzie to możliwe. Ochronie krocza sprzyja uelastycznianie jego tkanek jeszcze podczas ciąży, a można to osiągnąć dzięki codziennemu masażowi tych okolic z wykorzystaniem oliwy z oliwek lub olejku z wiesiołka oraz systematycznym ćwiczeniom mięśni Kegla. Ważną kwestią są też pozycje przybierane podczas porodu - te spionizowane, zwane wertykalnymi ułatwiają dziecku przejście przez kanał rodny i pomagają wykorzystać siłę grawitacji, która wspomaga rodzącą w wysiłkach.

Reklama

Czasami jednak mimo to lekarz podejmuje decyzję o nacięciu krocza, kierując się dobrem rodzącego się dziecka i jego mamy. Kiedy może się tak stać?

- Gdy cała akcja się przedłuża, a jest już za późno na przeprowadzenie cesarskiego cięcia (dziecko znajduje się nisko w kanale rodnym i nastąpiło pełne rozwarcie szyjki macicy) i poród trzeba zakończyć zabiegowo - przy użyciu kleszczy położniczych lub próżnociągu,

- Kiedy dziecku nagle spada tętno, jest ułożone nietypowo lub ma bardzo dużą wagę urodzeniową,

- W sytuacjach, w których parcie jest nieefektywne, np. przedłużający się poród sprawia, że matka jest wyczerpana, lub z innych powodów nie może współpracować z położną,

- Zdarza się też, że nacięcie wykonuje się podczas porodu wcześniaków.

Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) rutynowe wykonywanie nacięcia jest niewskazane, zatem warto ograniczyć przeprowadzanie tego zabiegu do okoliczności, które je uzasadniają. Szacuje się, że taka konieczność występuje w przypadku 5-20 proc. porodów.


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama