Reklama

Malec uczy się sam jeść

Nauka nabierania zupki na łyżeczkę czy trafiania bananem do buzi nie jest prosta. Sprawdź zatem, co może dziecku ułatwić to zadanie.

Niektóre dzieci potrafią zmusić łyżeczkę do posłuszeństwa już około 1. urodzin, inne zaczynają się nią sprawnie posługiwać w przedszkolu. Tempo robienia postępów zależy np. od tego, jak często maluch ma okazję trenować. Sprawdź, co jeszcze pomaga mu doskonalić naukę samodzielnego jedzenia, a co nie. 

Posiłki z butelki i w postaci papki. Nie!

Zdarza się, że roczny maluch nadal pija kaszki i zupki z butelki. Tymczasem już od początku rozszerzania diety dziecko powinno być karmione łyżeczką, bo w ten sposób ćwiczy mięśnie okolic ust. A to z kolei jest niezbędne, aby w przyszłości smyk radził sobie z jedzeniem stałych pokarmów. Także za długie serwowanie dziecku papek może utrudnić mu naukę samodzielności przy stole.

Reklama

Po pierwsze: kawałek ziemniaczka czy kalafiorka łatwiej utrzymać na łyżce niż zupę krem. Po drugie: umiejętność samodzielnego jedzenia nie może się ograniczać do gładkiej zupki. Maluch w wieku 2-3 lat powinien już być w stanie zjeść kawałek jabłka czy kanapkę, do czego potrzebny mu jest wcześniejszy trening rozdrabniania i przełykania stałych pokarmów. W tym celu w daniach dziecka już po 8. miesiącu powinny pojawić się miękkie grudki, a po 10. miesiącu - nieduże kawałki warzyw czy ryż.

Wyręczanie przez rodziców. Nie!

Na początku maluch je wolno, a większość dania trafia na ubranko, stół i podłogę. Dlatego nie brak rodziców, którzy wolą karmić dziecko, zamiast pozwolić mu się uczyć. Niestety, samodzielne jedzenie nie należy do umiejętności, które pojawiają się naturalnie wraz z osiągnięciem pewnego wieku. Około 9. miesiąca, gdy dzieci zaczynają naśladować innych, zwykle próbują też same jeść. Należy pozwolić na to malcowi, nawet jeśli ledwo sobie radzi. Gdy przyzwyczai się, że jest karmiony, będzie trudniej przekonać go do samodzielności.

Własna łyżeczka podczas karmienia. Tak!

Już karmiąc 6-8-miesięcznego brzdąca, daj mu do rączki dodatkową łyżeczkę. Będzie mógł nią mieszać swój posiłek, próbować go nabierać i przenosić do buzi. Takie ćwiczenie przygotuje malca do pewnego trzymania sztućców i swobodnego nabierania jedzonka, co przyda mu się w najbliższej przyszłości.

Oglądanie bajek przy obiedzie. Nie!

Lepiej nie rozpraszać uwagi dziecka podczas posiłku. Początkujący smakosz musi się przecież skoncentrować, by nabrać rosół lub kawałek ziemniaka na łyżkę i donieść do buzi. Jednak to nie znaczy, że w ogóle nie wolno się bawić z malcem przy jedzeniu. To nie zaszkodzi pod warunkiem, że nie będzie odrywało myśli dziecka od posiłku. Zabawą jak najbardziej wskazaną jest np. karmienie lalki czy autka. Oczywiście, należy dopilnować, by choć co druga łyżka posiłku trafiła do ust dziecka.

Specjalny talerzyk i sztućce. Tak!

Zanim usadzisz szkraba nad porcją zupki, licząc, że za chwilę danie zniknie, kup mu talerzyk,który nie będzie uciekał dziecku spod łyżki. Powinien być dość głęboki i nie za lekki. Najlepiej sprawdzają się te o szerokiej podstawie, która utrudnia przewrócenie naczynia. Wygodna jest też gumowa podstawka, która zapobiega jego przesuwaniu się.

Z kolei łyżeczka malca powinna mieć krótki, dość gruby trzonek, który małe paluszki będą mogły łatwo uchwycić. Warto, by miał on gumowe, antypoślizgowe elementy. Pierwszy widelczyk malucha powinien mieć lekko zaokrąglone ząbki, aby smyk się nimi nie pokłuł.

Zbyt duże lub za małe kawałki. Nie!

Dania dla dziecka muszą być dostosowane do jego umiejętności gryzienia. Kąski powinny być niezbyt dużej wielkości i dość miękkie, aby maluch się nie zniechęcił. Jednocześnie posiłek nie może być za bardzo rozdrobniony, bo wtedy brzdąc nie ma jak doskonalić gryzienia. A to jest konieczne, by w wieku 3 lat był w stanie swobodnie schrupać ćwiartkę jabłka czy bułeczkę.

Przekąski poza posiłkami. Nie!

Maluch, który co chwilę dostaje ciasteczko, chrupka czy kawałek banana, nie będzie mieć motywacji do użycia łyżeczki, gdy nadejdzie czas na główny posiłek. Dlatego lepiej, by w porze obiadku czy kolacji brzdąc odczuwał jednak ssanie w żołądku. Gdy zaspokoi pierwszy głód i nie będzie chciało mu się męczyć, nakarm go resztą posiłku. Staraj się, by za każdym razem smyk jadł sam coraz większą część porcji.

Towarzystwo i dobry przykład. Tak!

Nic tak nie mobilizuje do zdobywania nowych umiejętności jak dobry przykład. Dlatego warto zaprosić malca do rodzinnego stołu. Na początku dziecko może przy nim siedzieć w wysokim krzesełku do karmienia. Widok najbliższych sprawnie posługujących się sztućcami na pewno zachęci malucha do ćwiczeń. Poza tym przy okazji brzdąc będzie obserwować rodzinę, dzięki czemu pozna zasady zachowania się przy stole.

Jedzenie dań rączkami. Tak!

Na początku pozwól malcowi bawić się brokułami czy marchewką oraz wkładać je do ust palcami, bo to umożliwia dziecku dokładne zapoznanie się i oswojenie z produktami. Poza tym ułatwi mu to osiągnięcie sukcesu i zachęci do podejmowania kolejnych prób. Zastanów się jednak nad wyznaczeniem stałej granicy, poza którą maluch nie będzie mógł się posunąć. Może to być np. rzucanie jedzeniem lub strącanie ze stołu miseczki.

Gdy do tego dojdzie, za każdym razem reaguj. Spokojnie, ale stanowczo tłumacz maluchowi, że tak nie wolno.

Konsultacja: Helena Turlejska-Walewska, psycholog dziecięcy, terapeuta. Tekst: Marta Różańska Prawidłowy rozwój malucha wspiera marka

Mam dziecko
Dowiedz się więcej na temat: karmienie | dziecko | jedzenie | nauka | posiłek | maluch
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy