Reklama

Mamo! Nie wiem, co dalej

W zbuntowanym nastolatku czasem trudno dostrzec zagubione dziecko, które potrzebuje twojej rady. I choć najczęściej za nic w świecie się do tego nie przyzna, możesz mu skutecznie pomóc.

Wiek nastoletni to czas wybijania się na niezależność. Twoje dziecko zaczyna wtedy kwestionować wszystko, co mówisz i wiesz. To normalne i im wcześniej rodzic zaakceptuje ten fakt, tym lepiej dla niego.

Nie zapominaj jednak, że ten notorycznie przewracający oczami nastolatek, który podczas rodzinnych spacerów snuje się zawsze trzy metry za wami, to wciąż dziecko, które codziennie zmaga się ze swoimi małymi i dużymi wyborami, decyzjami, rozterkami. Od dylematu, jaką sukienkę włożyć na pierwszą randkę, po decyzje o wyborze szkoły i przyszłości. I czasem jest w tym tak zagubione, że potrzebuje twojej rady i wsparcia.

Reklama

Koniecznie znajdź czas na rozmowę!

Oczywiście, najłatwiej jest, gdy dziecko samo do ciebie przyjdzie. Bo dziewczyna, z którą chodzi, spotyka się też z innym chłopakiem. Bo nie wie, jakie zajęcia dodatkowe wybrać. Bo chce obciąć modnie włosy, ale nie wie, czy będzie wystarczająco "męsko" wyglądał. A jak już przyjdzie, to jakoś tak się dzieje, że akurat mamy na głowie mnóstwo innych problemów i najchętniej załatwilibyśmy sprawę krótkim "zrób tak i tak". Niestety, rozwiązania najprostsze nie zawsze są najlepsze.

Bądź zainteresowana. Zawsze! Najgorszym komunikatem, jaki może dostać proszący rodzica o pomoc nastolatek, to: "nie mam czasu", "później", "nie zawracaj mi teraz głowy".

Dziś przychodzi do ciebie z banalnym problemem, ale jeśli go zlekceważysz, nie przyjdzie już z czymś, o czym z całą pewnością chciałabyś wiedzieć. Dlatego jeśli nieśmiało zaczyna rozmowę, odłóż to, co robisz, i skup się na dziecku. Jeśli akurat wracacie samochodem ze szkoły, może warto skręcić gdzieś na frytki lub pizzę, aby spokojnie pogadać?

Jeśli jednak nie jesteś w stanie w danej chwili poświęcić wystarczającej uwagi dziecku, umów się z nim na rozmowę za godzinę. I sama wróć do tematu zgodnie z umową.

Słuchaj dziecka i pozwól mu się wygadać

Słuchaj. Staraj się nie przerywać. Pozwól mu mówić tak długo, jak będzie potrzebowało, aby wyłożyć cały problem. Dopiero potem zadawaj pytania. Staraj się nie wchodzić w rolę mentora, kogoś, kto wie lepiej. Spróbuj wejść "w buty" dziecka: wyobraź sobie jego sytuację; dlaczego coś jest dla niego problemem, na czym mu zależy, czego się boi etc.

Zamiast stwierdzać: "Jeśli dziewczyna nie jest z tobą szczera, to daj sobie z nią spokój", zapytaj: "Co myślisz o takim zachowaniu, jak sądzisz, o czym to może świadczyć, czy ty byś się tak zachował, co jest ważne w związku, co chciałbyś zrobić, na czym ci zależy?" etc. Przeanalizujcie temat dokładnie.

Jeśli dziecko waha się, czy nie zrezygnować ze szkoły sportowej na rzecz zwykłej, weźcie kartkę papieru i podzielcie na dwie części. W pierwszej zapiszcie wszystkie powody, dla których zmiana szkoły to dobry pomysł. W drugiej - wszystkie argumenty przeciw. Następnie przy każdym punkcie określcie, np. w skali od 0 do 5, na ile dana kwestia jest dla dziecka ważna. Już w tym momencie często "widać" lepszą opcję...

Omawiając te kwestie, starajcie się koncentrować raczej na potrzebach i preferencjach niż poczuciu obowiązku czy powinności, np. względem was czy nauczycieli.

Opracujcie plan B. Podejmowanie ważnych decyzji bywa trudne, boimy się konsekwencji, gdy okaże się, że decyzja była niewłaściwa. Plan awaryjny daje poczucie bezpieczeństwa. Nawet jeśli modna fryzura się nie uda, będzie można z niej zrobić wybitnie praktycznego i męskiego "jeża".

Jeśli nowe liceum okaże się niewypałem - procedura przeniesienia do innej szkoły jest znana i wiadomo, że zawsze będzie można to zrobić. Postaraj się zachęcić dziecko, by zamiast bać się ewentualnej porażki, szukało w głowie strategii radzenia sobie na wypadek, gdyby się zdarzyła.

Zadbaj, by dziecko znało swoje silne strony

Ale wspieranie w życiowych decyzjach czy wyborach nie zawsze jest dla nas, rodziców łatwe. O ile możemy uśmiechnąć się w duchu, gdy córka pyta nas, jak skutecznie zainteresować sobą najfajniejszego chłopaka z klasy, to gdy przychodzi z pytaniem: jaką szkołę wybrać, sami stajemy wobec trudnych wyborów.

Chcielibyśmy,aby nasze dzieci odniosły w życiu sukces, a jednocześnie, by były zdrowe i szczęśliwe. Jak zatem mądrze doradzać i wspierać nastolatka w myśleniu o przyszłej karierze i pracy? Wcześnie o tym rozmawiaj. Dzieci stają się w miarę obiektywne i świadome siebie w wieku 11-12 lat. I to już jest dobry moment, aby zacząć rozmawiać o tym, co lubią robić, w czym są dobre.

Jeśli masz syna, który uwielbia sport, ale np. z powodów zdrowotnych nie ma szans, by poświecił mu życie, staraj się zwrócić jego uwagę na coś, co wie, umie i potrafi. Największą trudnością w podejmowaniu decyzji dotyczących życia zawodowego jest poczucie, że nie wiemy, co chcemy robić.

Im wcześniej twoje dziecko zacznie poznawać siebie i odpowiadać sobie na to pytanie, tym lepiej. Zadbaj, by znało możliwości. Rodzice nie zdają sobie z tego sprawy, ale dzieci zwyczajnie nie wiedzą o wielu fascynujących zawodach. Znają głównie te branże, w których pracuje rodzina oraz to, co propagują media.

Bo i skąd dziecko nauczycielki i urzędnika ma wiedzieć np. o możliwości pracy jako technolog żywności? Pamiętaj, aby unikać zaleceń. Raczej zrób wszystko, aby twój startujący w dorosłość nastolatek miał poczucie, że będziesz go wspierać nawet wtedy, gdy popełni błąd i będzie chciał się wycofać.

Staraj się uwrażliwić dziecko, by nie wybierało wyłącznie "bezpiecznych" lub popularnych rozwiązań; to, że połowa klasy myśli o zawodzie lekarza czy księgowego, nie oznacza, że to dobra ścieżka dla każdego.


Tekst: Anna Harabin

Olivia
Dowiedz się więcej na temat: nastolatek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy