Martyna Wojciechowska szczerze o wychowywaniu córki!
Martyna Wojciechowska jest inspiracją dla wielu kobiet, także w temacie macierzyństwa. Podróżniczka wychowuje swoją córkę sama i wie ile kryje to w sobie blasków, ale także i cieni. O swoich doświadczeniach opowiedziała w rozmowie z Magdą Korczyńską.
Martyna Wojciechowska ma szerokie grono fanów i fanek, którzy podziwiają jej styl życia. Faktycznie, sposób bycia Martyny może imponować innym - silna, niezwykle uparta, wytrwała i samodzielna.
To kobieta, która nie boi się wyzwań, jakie stawia przed nią los. Jest zdobywczynią Korony Ziemi, czyli wszystkich dziewięciu najwyższych gór świata, a także wzięła udział w największych rajdach - rajd Sahara-Dakar i rajd Transsyberia.
W swoim życiu prywatnym również wiele przeżyła - w 2004 roku podczas kręcenia materiałów na Islandii do programu "Misja Martyna" uległa poważnemu wypadkowi samochodowemu, gdzie złamała kręgosłup. W tym samym wypadku zginął jej serdeczny przyjaciel i operator kamery, Rafał Łukaszewicz.
Jak sama później mówiła, był to moment, który zmienił jej życie i pchnął do zdobycia najwyższej góry świata - Mount Everest w 2006 roku.
Innym, niezwykle ważnym punktem zwrotnym w życiu podróżniczku było także przyjście na świat jej córki - Marysi.
W 2008 roku urodziła córkę, której ojcem był Jerzy Błaszczyk. Niestety, zmarł on w 2016 roku i od tamtej pory Martyna była zdana na samotne macierzyństwo.
Marysia jest jej szczęściem i dumą, ale jej wychowanie ma wiele blasków i cieni. O trudach samotnego macierzyństwa, bycia matką dziewczynki, Martyna opowiedziała w rozmowie z Magdaleną Korczyńską na profilu "Jak wychowywać dziewczynki?" z okazji Międzynarodowego Dnia Dziewczynek.
Martyna od początku stara się budować w swojej córce świadomość, że może robić wszystko w życiu, o czym zamarzy, bez podziału na role damskie i męskie.
To przekonanie zrodziło się w Martynie, gdy sama była dzieckiem.
Wówczas usłyszała krytykę i powątpiewanie w to, czym ten zawód w ogóle jest. Podróżniczka zdradziła także, że poczuła w tamtym momencie, że pragnie być chłopcem.
"Czułam, że chłopcy mogą robić fajniejsze rzeczy. Że jak chłopiec powie, że chce być choćby tym kierowcą rajdowym, nie zostanie wyśmiany, a ja jako dziewczynka zostałam skrytykowana" - dodała Martyna.
Dlatego tak bardzo wspiera jako mama Marysię w jej nowych pomysłach na hobby i towarzyszy jej nawet wtedy, kiedy boi się o jej bezpieczeństwo.
***
Zobacz również:
Wnuk Krawczyka w dramatycznej sytuacji. Potrzebna pomoc
Magda Mołek w jesiennej stylizacji. Jej kamizelka to hit sezonu!