Reklama

Marzenia z terminem realizacji

Zuza? Siedziałam już na widowni przed premierą przedstawienia i nagle ją ujrzałam. Czy to na pewno Zuza? Wchodząca na salę śliczna blondynka w czerwonej sukience przypominała mi moją koleżankę z liceum. W zasadzie spotykałam ją co jakiś czas, bo mieszkamy w pobliżu, ale ta była jakaś młodsza, subtelniejsza, zgrabniejsza. Nie mogłam uwierzyć i oderwać oczu, aż nagle gasnące światło przypomniało mi, że jestem w teatrze i lada moment rozpocznie się przedstawienie.

Dla Przemka triathlon był pewnego rodzaju magią. Czytał o tym w męskich czasopismach, widział migawki w telewizji, w których wypowiadali się "ludzie z żelaza", pokonujący w Half Ironmanie 113 kilometrów na raz o własnych siłach. Był pełen podziwu. Twardziele o silnej woli. Muszą zmierzyć się w trzech skrajnie różnych dyscyplinach. Pływanie, jazda na rowerze, bieg. "A może ... Czytałem przecież, że ludzie uprawiający triathlon są lepiej zorganizowani, uzyskują lepsze efekty w pracy." W jego głowie zaczęły pojawiać się marzenia, a przecież to one są motorem wszelkich poczynań. Wiedział, że jeżeli bardzo się chce, to znajdzie się sposób, a nie wymówkę.

Reklama

Podczas przerwy w foyer natknęłam się na Zuzę. To jednak ona! Nie kryłam mojego podziwu. Przecież dziewczyna, którą miałam w pamięci wyglądała inaczej. Tamta była dobrze zbudowana, trochę przy kości. A teraz stoi przede mną szczuplutka, przyciągająca wzrok mężczyzn, subtelna blondynka. "Wyglądasz olśniewająco" - powiedziałam. "To efekt współpracy z dietetykiem i moja silna wola. Zawsze pragnęłam schudnąć, ale kręciłam się w kółko. Korzystałam z wielu diet i nic. To było ostatnie podejście, po którym w razie kolejnej porażki, miałam zaakceptować siebie w rozmiarze 40 plus" -odpowiedziała z uśmiechem.

Biegam, trochę pływam, z jazdą na rowerze jest gorzej, ale jestem przecież sprawny fizycznie, od zawsze lubiłem się ruszać". Przemek postawił sobie ambitny sportowy cel. Wiedział, że jego systematyczność i konsekwencja mogą pomóc mu osiągnąć upragniony cel i za rok podejmie próbę startu w zawodach triathlonowych i będzie marzył o jego ukończeniu.

Wiecie, gdzie tkwił problem Zuzy? Wydawało jej się, że ma cel, ale był on nieprecyzyjny. Chciała się odchudzać, ale co to miało konkretnie znaczyć? Zrzucenie 5 kilogramów w ciągu dwudziestu lat? To też przecież odchudzanie. Wraz z dietetykiem Zuza określiła, dokąd zdąża, co chce osiągnąć, jaki jest konkretnie cel - czyli jaka waga będzie kryterium jej sukcesu. Ustalili, że realne będzie dojście do niego w ciągu 10 miesięcy. Zuza.

Pokonanie 1,5 kilometra pływania, 90 kilometrów na rowerze i 21 kilometrów biegu za rok podczas zawodów Half Ironman w Gdyni. Czas nie będzie odgrywał roli. Ambitny, ale realny cel. Określony w czasie, mierzalny i konkretny. Taki był cel Przemka.

To, co nas na gubi na początku drogi, która mogłaby prowadzić do celu, to nieumiejętność sprowadzenia go do smartu. Co to takiego? Smartny cel ma 5 cech. Jest konkretny, mierzalny, ambitny, racjonalny i terminowy. Cel można uznać za skonkretyzowany, jeżeli konkretnie wiemy, co zamierzamy osiągnąć. Mierzalny będzie wówczas, gdy da się go opisać za pomocą wskaźników, za pomocą których można sprawdzić, czy został osiągnięty. Realność celu to posiadanie wystarczających zasobów do jego realizacji, a terminowość to określenie terminu realizacji, po którym można sprawdzić, czy udało się go osiągnąć.

Zuza wraz z dietetykiem ustaliła, że po 10 miesiącach (terminowość), zrzuci 10 kilogramów (mierzalność). Cel ten był realny (nie zamierzała w ciągu tygodnia stracić 10 kilogramów), ambitny (musiała skończyć ze starymi przyzwyczajeniami i złymi nawykami, które ją gubiły i nauczyć się zdrowego odżywiania) i oczywiście konkretny (wiedziała dobrze, czego chce). Podobnie jak w przypadku Przemka, który z czasem 5:16 ukończył walkę z samym sobą podczas zawodów triathlonowych, jej zmagania zakończyły się sukcesem i osiągnęła upragnioną wagę. Obydwoje zrozumieli, co wcześniej powodowało, że tracili czas, energię, pieniądze, a marzeń nie realizowali. Teraz wiedzieli, że dobrze postawiony cel jest początkiem drogi wiodącej do sukcesu.

Zarówno w przypadku Zuzy, jak i Przemka niezwykle ważny był też plan działania, ale o tym kolejnym razem.

Autor: PsychologiaPrzyKawie.pl

Psychologia przy kawie
Dowiedz się więcej na temat: Smart
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy