Reklama

​Matka Polka karmi piersią

Jest wiele artykułów mówiących o dobrodziejstwach naturalnego karmienia, o korzyściach zarówno dla matki, jak i dziecka. W artykule tym nie będziemy zajmować się tym tematem. Nie poruszymy też sprawy nastawienia społecznego do karmienia w miejscach publicznych. Zajmiemy się natomiast jednym szczególnym "drobiazgiem" z układu mama karmiąca - dziecko. Tym często pomijanym elementem jest... komfort mamy.

Bardzo często widujemy mamy karmiące w bardzo niewygodnych pozycjach. Najczęściej kobieta pochyla się nad dzieckiem, gdy ono jest oparte na jej kolanach. Ale są też i panie, które karmiąc trzymają dziecko "w powietrzu" - wyłącznie na swoich dłoniach. Kobiety o większych piersiach z obawy o przyduszenie niemowlaka często podtrzymują pierś od góry wyginając nadgarstek w nienaturalnym geście.

I pewnie nic złego by w tym nie było, gdyby nie fakt, że noworodek jest karmiony co najmniej 8 razy na dobę przez minimum 15 minut. Oczywiście, bywają mali "sprinterzy", którzy najedzą się w 5 minut, ale częściej czas karmienia przedłuża się do pół godziny, czy więcej... Karmień noworodka może być znacznie więcej, niż 8. Licząc minimum, w pierwszym miesiącu są to minimum 2 a często 3 czy 4  godziny na dobę...

Reklama

Nie ma się więc co dziwić, że mamy często skarżą się na bóle pleców, ramion czy nadgarstka.

Poświęcenie matki nie zawsze wychodzi na dobre

Matki - Polki mają tendencję do poświęcania się dla dziecka. Są skłonne karmić w niewygodnej pozycji, bo dziecko tak uchwyciło pierś. Obawiając się, że pierś wypadnie z buzi, nie chcą nic zmieniać. Myślą: "niech ono teraz się naje, a następnym razem postaram się coś zmienić."

Są jednak dwa niebezpieczeństwa tego myślenia:

Po pierwsze: przyzwyczajenie jest drugą naturą - a więc następnym razem matka poda dziecku pierś również nie myśląc o swojej wygodzie.

Po drugie: z każdą kolejną godziną karmienia w niewygodnej pozycji ciało coraz bardziej "zastyga" w danym ułożeniu. Dotyczy to szczególnie pierwszych tygodni po porodzie, gdy ciało kobiety jest jeszcze plastyczne pod wpływem relaksyn (hormonów porodowych). Wielogodzinne garbienie się nad dzieckiem może spowodować, że dojdzie do przykurczenia się jednych mięśni i zbytniego rozciągnięcia innych - i taka przygarbiona sylwetka już pozostanie.

Kolejny argument, aby zadbac o swoją wygodę to... dobro dziecka. Badania pokazują, że mamy karmiące w wygodnej pozycji mają lepszy wypływ mleka - czyli dzieciom łatwiej jest się najeść.  Bywa też, że kobieta jest tak wymęczona i obolała karmieniem w niewygodnej pozycji, że z bólem serca podejmuje decyzję o przejściu na mleko modyfikowane. A więc nawet matki - Polki, które dla dziecka zrobią wszystko, właśnie ze względu na maleństwo powinny dbać o sówj komfort.

Oczywiste też jest, że odczuwany ból powoduje uczucie rozdrażnienia. Obolałej mamie  szybciej mogą puścić nerwy, co przy niewyspaniu często towarzyszącym młodym rodzicom może skutkować kłótniami.

Co więc zrobić, aby uniknąć bólu?

Przygotuj wygodne miejsce do karmienia. Ideałem jest kanapa / fotel, na którym siadając możesz oprzeć całe plecy - zwróć uwagę, czy nie masz poczucia zapadania się odcinka lędźwiowego (wówczas umieśc tam mały jasiek) Bardzo ważne: oprzyj też głowę. Oparcie głowy jest potrzebne, aby nie bolała cię szyja / kark. Poza tym da ci możliwość krótkich drzemek w trakcie karmienia.

Aby nie nadwyręzać ramion, przygotuj dużą poduchę lub zwinięty koc. Może to też być specjalny rogal do karmienia - choć dość często są one za płaskie. Ważne, aby było to solidne podparcie ręki, na której położysz dziecko. Przydaje się też stoliczek czy taborecik przed miejscem do karmienia - aby móc podeprzeć na nim stopę tej samej nogi (prawa / lewa), z której piersi karmisz.

Dzięki temu wyżej będzie udo z poduchą, a więc i oparte na tym twoje ramię z dzieckiem. A ty będziesz mogła oprzeć się w półsiadzie - lekko odchylona do tyłu, z dzieckiem w pozycji "brzuszek do brzuszka". I właśnie taka pozycja daje mamie możliwość relaksu w czasie, gdy dziecko je.

Sytuacje trudniejsze

Zdajemy sobie sprawe, że są sytuacje, gdy wygoda przy karmieniu schodzi na dalszy plan, bo pozycję należy dopasować do szczególnych potrzeb dziecka. Na przykład  mama karmi  w pozycji spod pachy gdy tak zwany zastój pokarmu wymusza ustawienie buźki dziecka wspomagające wypływ.  Z kolei wcześniaki czy dzieci z problemami neurologicznymi czasem powinny być karmione w pozycji koszyczkowej. Takie pozycje są dla kobiety o wiele mniej komfortowe. Wówczas dobrze jest, jeśli mama po każdym karmieniu ma możliwość rozciągnięcia przykurczonych mięśni - choćby przez 3 - 5 minut.

Jeśli już boli

Nie polecamy "zamiatania problemu pod dywan" czyli stosowania leków czy maści przeciwbólowych. Warto skorzystać z pomocy fizjoterapeuty, który rozpracuje obolałe mięśnie - czy tylko masażem, czy bardziej zaawansowanymi technikami terapii manualnej. Pamiętaj jednak, że to nie rozwiąże przyczyny problemu, więc ból może powrócić. Nawet najlepiej dobrany zestaw ćwiczeń na ból pleców (o który często proszą mamy) nie zrównoważy kilku godzin nadwyrężania ciała złą pozycją.

Poproś  więc swojego męża / partnera, aby pomógł tobie kilka razy dostosować pozycję karmienia do twojej wygody - aby podłożył ci poduszkę pod dziecko, przysunął stoliczek pod nogę czy też od czasu do czasu zwaracał uwagę, czy nie garbisz się nad maleństwem. Gdy już wygodne karmienie wejdzie ci w nawyk, przyjęcie dobrej pozycji będzie dla ciebie oczywiste i łatwe.

Gwarantujemy, że jeśli poczujesz, jak to jest karmić w wygodnej pozycji, bardziej polubisz karmienie piersią. Po prostu -  będziesz mieć wiecej radości z macierzyństwa.

Anna Koszla - doula i Michał Koszla - fizjoterapeuta

Klub dla Rodzin "Dobry Początek"
Dowiedz się więcej na temat: karmienie piersią
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy