Reklama

Na upały cukier i jajka

Portugalskie plaże zdominowane są przez sprzedawców biżuterii, odzieży i wysokokalorycznych ciastek na bazie jajek i cukru. To one, a nie lody, są najczęściej poszukiwane przez urlopowiczów o tej porze roku.

Portugalia odróżnia się od większości europejskich państw, na których plażach podczas wakacji sprzedawane są głównie lody.

Na upały wysokokaloryczne desery na bazie cukru i jajek



Początków zamiłowania do słodkości doszukiwać się należy w tzw. portugalskiej kuchni konwentualnej. Bazowała ona na wysokokalorycznych deserach na bazie cukru i jajek, w których wypiekaniu specjalizowały się niektóre zakony religijne.

Dziś praktycznie każda portugalska plaża ma podczas sezonu wakacyjnego swoich sprzedawców ciastek. Najwięcej z nich działa w turystycznym Algarve, a także w aglomeracji lizbońskiej.

Po przesłodzone ciasta i ciasteczka zazwyczaj na plażach sięgają Portugalczycy. Obcokrajowcy rzadko decydują się na zakup tych wysokokalorycznych deserów. Jeśli już, to tylko z ciekawości.

- Dziwię się, że na rozgrzanej słońcem plaży lepiej sprzedają się słodkie ciastka niż lody czy zimne piwo. Raz spróbowałem tego deseru i nie zamierzam więcej. Żadna z tego przyjemność, tym bardziej, kiedy w powietrzu wiruje piasek" - powiedział PAP Life 40-letni Piotr z Warszawy, który tegoroczne wakacje spędza w Cascais.

Na upał pączek



Dominującym deserem na portugalskich plażach jest latem pączek, zwany potocznie berlińską kulką. W popularnej plaży w Tavirze, w Algarve, słodkość ta powstała jednak na bazie przepisu z Afryki.

- Jeden z moich wujków mieszkał na Czarnym Lądzie przez jakiś czas. Po powrocie do Portugalii nasza rodzina postanowiła "zagospodarować" ten pyszny deser. Jego produkcja ruszyła przed 50 laty. Ja tymczasem sprzedaje te bezkremowe pączki plażowiczom od 13 lat - wyjawił Amandio Martins, handlarz z Taviry.

Reklama

Przyznał, że sprzedaż ciastek plażowiczom jest zajęciem dochodowym, a do "biznesu" rodzinnego wchodzi się tylko po śmierci jednego z członków familii, który "obstawiał" jedną z algarwijskich plaży.

Drobny przedsiębiorca ujawnił, że wprawdzie jego praca jest typowo sezonowym zajęciem, ale podczas wakacyjnych miesięcy może liczyć na znaczne wpływy. W ciągu jednego letniego dnia utarg przekracza bowiem 200 euro.

"To nie jest łatwe zajęcie. Codziennie muszę przemierzać plaże z dwoma koszami pełnymi ciastek. Oba ważą łącznie około 12 kg" - dodał Martins.

Z Lizbony Marcin Zatyka

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy