Reklama

Napady złości u dzieci

Bycie rodzicem z pewnością jest jedną z najważniejszych ról społecznych w życiu człowieka. Dlatego wszyscy starają się pełnić ją możliwie najlepiej. Z chęcią poświęcają czas na naukę swych dzieci nowych rzeczy, pokazywanie świata w możliwie najlepszy sposób, przekazywanie wiedzy o otoczeniu.

Z radością wprowadzają swą pociechę w życie w społeczeństwie, ucząc dobrych manier oraz zasad panujących w towarzystwie. Także starając się, aby każda czynność, którą wykonują, dawała wyłącznie dobry przykład dla dziecka.

Jednocześnie starają się być wyrozumiałymi, twórczymi, troskliwymi, kochającymi rodzicami.   

Dlaczego zatem często okazuje się, że dziecko, które z takim trudem wychowują właśnie leży na podłodze w sklepie, uderzając pięściami w posadzkę na przemian wyrywając sobie włosy z głowy z krzykiem tak głośnym, że zagłusza absolutnie wszystkie nasze prośby o spokój? Wszystko z powodu jednego batonika? A przecież uczyli je, że słodycze są niezdrowe...   

Reklama

Naraz pojawia się wiele pytań: jak zachować się w danej sytuacji? Czy pójść do psychologa, czy to zwykły bunt kilkulatka? Odpowiedź nigdy nie jest jednoznaczna, jednak przed wizytą u specjalisty warto wypróbować kilka opcji.   

Po pierwsze - ustalmy przyczynę 

Na początek warto dowiedzieć się dlaczego te zachowania w ogóle się pojawiają. Jak w każdej chorobie, zaburzeniu, problemie bez właściwej diagnozy, nie możemy zwalczyć objawów. Ważne jest aby ustalić nie tylko co wywołało dane zachowanie, ale również, gdzie się pojawiło, kto był świadkiem napadu złości, jak długo trwał oraz co go zakończyło?

Warto w tym celu sporządzać notatki, gdyż nie sposób dokładnie zapamiętać wszystkie sytuacje. Może okazać się, że napady złości pozornie nie związane ze sobą, mają stały początek, miejsce bądź osobę, przy której się pojawiają. W tym celu zachowanie najlepiej opisywać w trzech częściach (zachowanie poprzedzające wybuch złości, opis jak on wyglądał oraz jego konsekwencje - czyli to, co występuje bezpośrednio po danym zachowaniu).    

Konsekwencje   

Od tego co będzie skutkiem negatywnego zachowania dziecka, zależy jak często będzie się ono powtarzało. Można powiedzieć zatem, że nasza reakcja oddziałuje na ilość napadów złości dziecka. Istnieją trzy rodzaje konsekwencji: pozytywne, negatywne oraz neutralne.    

Pierwsze z nich oznaczają, że po danym zachowaniu - napadzie złości, następują pozytywne skutki, czyli nagradzamy dziecko. Oczywiste jest, że żaden rodzic świadomie nie oferuje nagród za niewłaściwe zachowanie.

Jednak często zdarza się to nieumyślnie. Na przykład po ataku złości występującym w sklepie, wręczamy dziecku baton, mówiąc "brawo! Uspokoiłeś się, teraz poproś o baton we właściwy sposób",  możemy przekazać dziecku niewłaściwą informację - "gdy poproszę, zawsze otrzymam ulubiony baton". 

Gdy przy najbliższej okazji dziecko nie otrzyma tego, o co prosiło, sprawdzi, czy słowo "proszę" działa lepiej, gdy poprzedza je krzyk i tupanie nogami. Jednak pozytywne konsekwencje łatwo pomylić z negatywnymi. Czyli w momencie kiedy dziecko znajduje się w sklepie i ma napad złości, rodzic podbiega, prosi, aby się uspokoiło, grozi że w domu schowa wszystkie zabawki, że nie obejrzy bajki, lub "pan je zabierze". 

Trudno nazwać to negatywnymi skutkiem, zwłaszcza gdy żadna z wymienionych gróźb nie została spełniona. Taka reakcja może być dla dziecka także pozytywna, ponieważ w jednym momencie otrzymuje całą uwagę rodzica, której nie miało, kiedy było w sklepie grzeczne. Dlatego bardzo prawdopodobne jest, że przy następnej okazji, chętnie znowu wybuchnie złością.   

Inną możliwą reakcją rodzica na napad złości dziecka jest postawa neutralna. W zasadzie jest najprostsza i bardzo skuteczna. Występuje, gdy negatywne zachowanie u dziecka, nie powoduje żadnej zmiany u rodzica. Na przykład dziecko w sklepie leży na podłodze, krzyczy, uderza pięściami, a rodzic kontynuuje swoje zakupy, nie mówiąc nic do dziecka i nie patrząc na nie.

Gdy pociecha się uspokoi, również nie następuje nic pozytywnego ani negatywnego. Prawdopodobieństwo, że niepożądane zachowanie się powtórzy jest dużo mniejsze. Warto pamiętać, aby nagradzać dziecko za zachowania właściwe. Jeżeli wyjścia z dzieckiem do sklepu od dłuższego czasu stanowiły problem, a jednorazowo dziecko zachowało się właściwie, należy je pochwalić lub nagrodzić. W innym wypadku poprawne zachowanie również może się więcej nie pojawić.    

Ostatnią możliwą postawą rodzica wobec napadu złości dziecka jest reakcja negatywna. Oznacza to, że bezpośrednio po niepożądanym zachowaniu dziecka, następuje coś nieprzyjemnego, co spowoduje osłabienie wybuchów gniewu. Na przykład po napadzie złości w sklepie rodzic odkłada z koszyka jedną z rzeczy, które były wcześniej wybrane przez dziecko.

Ważne jest aby reakcja rodzica nastąpiła bezpośrednio po negatywnym zachowaniu. Kary odłożone w czasie, np. po powrocie do domu, rzadziej będą skuteczne, dla dziecka to odległy czas, przez co może nie kojarzyć konsekwencji z konkretnym zachowaniem. Jeżeli nie mamy możliwości ukarać dziecka, nie róbmy tego.

Także stosowanie gróźb, które nie mogą zostać spełnione np. "uspokój się, bo zaraz wyjdziemy ze sklepu", wiedząc, że musimy dokończyć zakupy przyniosą raczej odwrotny skutek. Starajmy się także nie mówić zbyt wiele do dziecka w momencie napadu złości, większość słów i tak do niego w tym momencie nie dotrze. 


Julia Baryła - oligofrenopedagog pracujący w Centrum Zdrowia Dziecka PEGAZ w Rumi

http://www.klubrodzica.com/radzic-dziecko-reaguje-slowa-wybucha-gniewem/

KlubRodzica
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy