Reklama

Nie lubię swojej pracy!

Polacy najbardziej cenią szczęśliwe życie rodzinne. Ale zadowolenie z wykonywanego zawodu jest też ważne. Gdy praca nie daje satysfakcji, szukamy sposobu, by to zmienić.

Choć pracodawcy narzekają na pracowników, a ci nie pozostają im dłużni, prawda jest taka, że lubimy pracować. Każdy z nas oprócz finansowego wynagrodzenia chce czuć, że jest potrzebny, a jego działanie ma głębszy sens.

Dlatego tak przeżywamy sytuację, gdy pensja staje się naszą jedyną motywacją. I usiłujemy zaradzić temu na własną rękę.

Pani kierownik

Gdybym nie miała hobby, nie wytrzymałabym w sklepie - wyznaje Lucyna, 41 lat, kierowniczka supermarketu.

Znajomi Lucyny uważają, że jest w czepku urodzona. W ich niewielkim mieście nie ma przecież wielu miejsc pracy. Większość ludzi podejmuje się dorywczych zajęć albo dojeżdża kilkadziesiąt kilometrów do Trójmiasta.

Reklama

A ona? Dostaje niezłą pensję i świąteczne premie. Poza tym jako kierownik największego sklepu spożywczego w okolicy sama zatrudnia innych.

– Wciąż słyszę, jakie mam szczęście. Nie chce mi się tego nawet komentować – wzrusza ramionami Lucyna. – Bo co niby miałabym powiedzieć? Że ono już mi bokiem wychodzi? Każdego ranka muszę się przemóc, żeby wyjść do roboty, gdzie wszystko jest na mojej głowie. Zamówienia, dostawy, personel, porządek i rozliczenia finansowe. Pracy, także fizycznej, jest tyle, że mogłabym nie wychodzić z supermarketu, zwłaszcza że jest czynny od świtu do nocy.

Nie mam z tej harówki żadnej przyjemności, bo cały czas zbieram tylko cięgi od klientów i kierownika rejonu. Kasjer się pomylił, skończyła się herbata w promocji, toaleta się zatkała - zawsze to ja jestem winna! 

Jeżeli mamy dobre półrocze, nie słyszę pochwał. Kierownik rejonu podnosi nam jedynie założenia sprzedaży na przyszły rok. To mnie dobija, bo przecież kiedyś dojdę do kresu wytrzymałości.

Ale najbardziej wykańczające są kłopoty z pracownikami. Rotacja jest ogromna, ludzie nie wytrzymują presji, wielu kradnie. Co miesiąc muszę kogoś zwolnić, a to wiele mnie kosztuje – Lucyna dawno zrozumiała, że nie może się tak spalać. Dlatego od kilku lat każdą wolną chwilę spędza na rowerze.

Zaczęło się od problemów z kręgosłupem spowodowanych dźwiganiem ciężarów. Lekarz zapowiedział, że jak tak dalej pójdzie, skończy na rencie. Mąż kupił jej więc rower i zaczęło się! Lucyna z du mą opowiada, że zaraziła swoją pasją wielu znajomych. Teraz jako prezes lokalnego kółka rowerowego organizuje różne imprezy.

W zeszłe wakacje na przykład wycieczkę na Bornholm, gdzie przez tydzień przepedałowała setki kilometrów.

– Gdy wieczorem padam na nos, wskakuję na rower i od razu humor mi się poprawia. A kiedy w sklepie robi się nerwowo i jestem o krok od paniki, zamykam oczy i myślę o kolejnych wyprawach. Może za rok uda się zwiedzić Bretanię? Jedno wiem – bez hobby nie zniosłabym tego stresu.

Topniejący entuzjazm

Aż jedna czwarta Polaków jest rozdarta. Z jednej strony deklaruje, że nie wyobraża sobie bezczynności, z drugiej przyznaje, że nie znosi swego obecnego zajęcia. I najchętniej by z niego zrezygnowała, gdyby nie przymus zarabiania pieniędzy.

Socjolodzy podkreślają, że przez ostatnie dziesięć lat systematycznie pogarszają się warunki, w jakich pracujemy, a nasze zaufanie do szefów maleje. Przysłowiowe przykręcanie śruby, czyli presja na wyniki przy braku podwyżek i zwiększaniu zakresu obowiązków, to najczęściej wymieniane przez pytanych negatywne skutki kryzysu.

W Polsce widoczne jest też inne zjawisko, które nie występuje w innych państwach Europy. Otóż najbardziej niezadowolone ze swojej sytuacji zawodowej są osoby w wieku 45-60 lat (na świecie właśnie oni należą do najbardziej zadowolonych). Dlaczego tak się dzieje? Entuzjazm topniejący wraz z liczbą przepracowanych lat wynika z tego, że w naszym kraju ludziom starszym rzadziej przydziela się odpowiedzialne i ciekawe zadania.

Przełożeni, paradoksalnie, nie widzą w doświadczonych pracownikach potencjału. Dlatego ci starają się rozładować frustrację, coraz częściej szukając odskoczni poza biurem. 60 proc. z nich uprawia regularnie jakieś hobby: pasjonuje się podróżami, ogrodnictwem, kuchnią lub sportem. A prawie 80 proc. przyznaje, że satysfakcji upatruje raczej w udanym życiu rodzinnym niż karierze.

Także dla młodych coraz mniej znaczą zawodowe ambicje. Aż 65 proc. osób do 30. roku życia nie zamierza już przykładem starszych pokoleń poświęcać swojego wolnego czasu na pracę, nawet gdyby przyniosła im lepsze zarobki, prestiż i perspektywę awansu.

Aż 80 proc. Polaków twierdzi, że nawet w przypadku trafienia głównej wygranej w lotto chciałoby dalej pracować. Ale ponad połowa z nich (62 proc.) odeszłaby ze swojej firmy i poszukała nowego pracodawcy.

Co uważam za najgorsze w swojej pracy? Źródło: badania platformy internetowej Praca.pl z 2012 roku

Kontakty z przełożonymi - 18 proc.

Współpraca z innymi osobami z firmy - proc.

Nuda - 28 %

Konieczność wysiedzenia min. 8 godzin - 22 %

Poniedziałki - 16 %


Olivia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy