Reklama

Niebliźniacze bliźnięta

Bliźnięta, wbrew wyobrażeniom wielu osób, wcale nie muszą być do siebie podobne. Te dwujajowe są w zasadzie jak każde inne rodzeństwo, tyle tylko, że urodziły się jednego dnia. Są też takie bliźniacze pary, których nigdy byś o bliźniactwo nie podejrzewał!

Bliźnięta o rekordowej różnicy wzrostu

Patrząc na pochodzące z Somalii rodzeństwo - Hussaina Bisada i jego siostrę, Khardrę, nikt by nie powiedział, że mogą oni być bliźniętami. Ona jest szczupłą kobietą o delikatnej urodzie i raczej przeciętnym wzroście (165 cm), on znajduje się na liście najwyższych ludzi w historii (mierzy 232 cm), waży około 200 kilogramów i nosi buty w rozmiarze 50 (przy jego wzroście to niezbyt szokujące parametry). Do tego, przez wiele lat był uznawany za posiadacza największych dłoni na świecie, dopóki nie prześcignął go młodszy o 13 lat Turek, Sultan Kösen.

Reklama

Bliźnięta o różnym kolorze skóry

Takie niezwykłe bliźnięta teoretycznie mogą urodzić się raz na milion przypadków (oczywiście nie każdym rodzicom), to genetyczna ruletka, którą kręci los. Brytyjska para, Kylie Hodgson i Remi Horder doczekali się córek-bliźniaczek o różnym kolorze skóry - ciemnoskórej Kian i Remee, blondynki o niebieskich oczach. Było to możliwe, ponieważ oboje partnerzy byli dziećmi "mieszanych" małżeństw. 

Rodzeństwo o różnych kolorach skóry przyszło na świat też w zeszłym roku w Łodzi. Joanna i Jason, dzieci pary Kameruńczyków, to bliźnięta dwujajowe, chłopczyk ma ciemną skórę, dziewczynka jasną. Okazało się, że mała jest albinoską, co oznacza, że jej skóra i włosy nie mają wystarczającej ilości naturalnego pigmentu, by zabarwić je na ciemno. Rodzice, w przeciwieństwie do medyków, nie byli zaskoczeni tym faktem - w rodzinie matki od pokoleń zdarzały się przypadki albinizmu.

Bliźnięta z jednej matki i... różnych ojców

Świat medycyny zdumiał przypadek holenderskiego małżeństwa, Wilmy oraz Williama Stuartów. Zostali oni rodzicami bliźniąt dwóch ras, ale do powstania takiej ciąży doprowadziła nie biologia, a uchybienie personelu placówki, w której małżonkowie korzystali z procedury in vitro. Najprawdopodobniej naczynie laboratoryjne do przechowywania spermy zostało użyte ponownie bez uprzedniej sterylizacji. Doszło więc do wymieszania materiału genetycznego pochodzącego od dwóch mężczyzn. 

Wilma Stuart urodziła córkę, która była biologicznie spokrewniona z Williamem oraz ciemnoskórego syna. Małżonkowie zapamiętali, że w dniu, w którym poddawani byli czynnościom niezbędnym do zabiegu, spotkali w poczekalni szpitala ciemnoskórą parę. Dzięki temu udało się dotrzeć do mężczyzny, który, jak potwierdziły testy, był ojcem chłopca. Zrzekł się jednak praw do opieki nad dzieckiem, by William Stuart mógł je uznać za swoje.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy