Reklama

Nieśmiałość nie musi być problemem

"No idź, pobaw się wreszcie! Po co tu przyszłyśmy? Zobacz, tam bawi się dziewczynka, podejdź i porozmawiaj z nią!" - mama lekko popycha Anię w kierunku dzieci bawiących się na placu zabaw.

Widzi jej niepewny uśmiech, nerwowe dotykanie twarzy. Wszystko wskazuje na to, że dziewczynka się wstydzi. "Zupełnie jak ja w jej wieku... Muszę jej jakoś pomóc." - myśli mama.

Nie chce, aby córka czuła się w szkole samotna, ale ostatnio nawet wychowawczyni zwróciła uwagę na to, że Ania unika interakcji z innymi dziećmi. W przedszkolu także trzymała się z boku, ale teraz jest już w drugiej klasie i właściwie nie ma koleżanek. Jedna zaprosiła ją na urodziny, ale w końcu tak rozbolał Anię brzuch, że nie poszła. A przecież tak cieszyła się z tego zaproszenia!

Dziewczynka pragnie kontaktu z innymi tak samo, jak inne dzieci, ale dla niej interakcje społeczne są źródłem silnego stresu. Innymi słowy,  jest po prostu bardzo nieśmiała. I choć to nie jest groźna choroba, zaburzenie, które trzeba leczyć, z pewnością jej mama może (i powinna) coś zrobić, aby dziewczynka lepiej radziła sobie w sytuacjach społecznych.

To ważne, aby dzieci już od najmłodszych lat spędzały ze sobą dużo czasu,  bo relacje z rówieśnikami są dla nich źródłem wielu cennych doświadczeń, pomagają rozwijać ich umiejętności społeczne i komunikacyjne.

Trening zmniejsza lęk


Wyprawa na plac zabaw to dobry pomysł, bo da Ani możliwość weryfikacji przekonań związanych z lękiem. Czasem dorośli w dobrej wierze próbując oszczędzić dziecku stresu, pozbawiają je możliwości pokonania swoich zahamowań. Mowa o rodzicach nadopiekuńczych, którzy za wszelką cenę chronią dziecko przed uczuciem lęku, zamiast tworzyć okazję do sytuacji społecznych, w których dziecko małymi kroczkami mogłoby ćwiczyć radzenie sobie z nieśmiałością. Rodzice powinni zachęcać dziecko do interakcji z innymi, tworzyć odpowiednie okazje do ćwiczeń społecznych, ale również okazywać zrozumienie dla lękowych reakcji dziecka.

Nie powinni wywierać na nie zbyt dużej presji lub snuć nierealnych oczekiwań, że ich dziecko zostanie duszą towarzystwa. Czasem więcej korzyści przynosi prosta akceptacja faktu, że nie wszyscy z jednakową łatwością odnajdujemy się w grupie innych ludzi. Niektórzy potrzebują nieco więcej czasu na to, aby się otworzyć i zachowywać swobodnie. Osoby te cechuje większa wrażliwość i ostrożność w podejściu do nowych sytuacji, co jest konsekwencją określonego, uwarunkowanego biologicznie temperamentu.

Nieśmiałość może być zaletą


Warto wytłumaczyć dziecku, że to jakie jest, nie czyni go gorszym i nie zmniejsza jego szansy na bycie akceptowanym przez otoczenie. Nieśmiałość bywa nawet zaletą, która ułatwia sytuacje towarzyskie. Z badań wynika, że pozytywne objawy nieśmiałości, takie jak wstydliwy uśmiech i odwracanie wzroku są zwykle pozytywnie odbierane przez otoczenie, a towarzystwo cichych i spokojnych dzieci bywa dla wielu osób atrakcyjne. Posiadanie nawet jednego bliskiego przyjaciela ma ogromne znaczenie w zmniejszeniu lękliwości u nieśmiałego dziecka.

W wychowaniu nieśmiałego dziecka ważne jest wspieranie jego mocnych stron i pokazanie, jak może je uzewnętrznić. Warto rozmawiać z nim o jego obawach, które często związane są z tym, jak może być postrzegane i oceniane przez innych ludzi. Czynniki środowiskowe, a więc także wychowawcze, pełnią znaczącą rolę w rozwoju nieśmiałości, dlatego nasze działania mogą zdecydować o tym, jak dziecko będzie sobie radzić w przyszłości. Większość dzieci wyrasta z nieśmiałości, stając się dobrze przystosowanymi społecznie dorosłymi, ale u pewnej grupy problem może się pogłębić - prowadząc do rozwoju lęku społecznego.  

Małgorzata Kamińska

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: nieśmiałość
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama