Reklama

Olimpijczycy: Jakie przeszkody musza pokonywać przyszli sportowcy

XXXI Letnie Igrzyska Olimpijskie Rio 2016 już za nami. Polacy przywieźli do kraju 11 medali – dwa złote, trzy srebrne i 6 brązowych. Jedną z osób, która znalazła się w gronie najlepszych sportowców, jest Maja Włoszczowska, ambasadorka akcji P&G „Dziękuję ci, mamo”. Dzieci, które marzą o uprawianiu sportu, często są wpatrzone w swoich idoli – olimpijczyków. Jednak droga medalu jest długa i niejednokrotnie trudna. Z jakimi trudnościami przychodzi się mierzyć przyszłym mistrzom?

Regularne uprawianie sportu niesie ze sobą wiele korzyści. Dzieci są zdrowsze (mają lepszą kondycję, mocniejsze kości, bardziej elastyczne mięśnie), lepiej się uczą (łatwiej im się skoncentrować) i nie zrażają niepowodzeniami (treningi uczą samodyscypliny). Oczywiście nie wszystkie dzieci myślą o sporcie poważnie, ale te, które marzą o tym, że będą uprawiać sport zawodowo i pewnego dnia zdobędą medal olimpijski, mogą napotkać przeszkody. Jakie?

Po pierwsze: Brak funduszy

W Polsce jest wiele klubów i szkół sportowych, w których dzieci mogą uprawiać sport. Problem w tym, że miejsca te są bardzo często niedofinansowane. Nie ma pieniędzy na remont sal, najnowszy (a co za tym idzie - bezpieczny) sprzęt, wykwalifikowanych trenerów i psychologów, którzy mogą wspierać dzieci w trudniejszych momentach. Oczywiście część wydatków ponoszą rodzice, ale to, niejednokrotnie, tylko kropla w morzu potrzeb. Jedną z inicjatyw, której celem jest poprawienie warunków, w jakich trenują młodzi sportowcy, jest program "Polskie Nadzieje Olimpijskie". Dzięki niemu wiele szkół i instytucji, które promują uprawianie sportu i wspierają młodych sportowców, może liczyć na realną pomoc.

Reklama

Po drugie: Rozstania z rodziną

Kolejnym wyzwaniem, przed którym stoją młodzi sportowcy, jest konieczność zamieszkania poza domem. Oczywiście bywa tak, że trenować można w miejscu zamieszkania, ale często szczególnie uzdolnione dzieci wyjeżdżają do większych miast, żeby móc trenować pod okiem najlepszych trenerów. Tak było w przypadku Radosława Kawęckiego - pływaka grzbietowego, niedawno startującego na Igrzyskach Olimpijskich w Rio - który najpierw w wieku 13 lat zamieszkał w internacie w Zielonej Górze, by móc tam trenować. 

- To był dla mnie trudny czas - powiedziała, w rozmowie z INTERIĄ, Grażyna Kawęcka, mama pływaka, która wraz z synem jest ambasadorką akcji olimpijskiej P&G "Dziękuję Ci Mamo". - Z jednej strony miałam poczucie, że to za wcześnie, bo przecież 13-letnie dziecko powinno być z rodzicami, z drugiej jednak wiedziałam, że to będzie dla mojego syna dobre, że bardzo tego chce. Chociaż w tamtym czasie, nie miałam pewności, że Radek zajmie się sportem zawodowo, to nie chciałam, aby w przyszłości miał do mnie żal, że nie pozwoliłam mu spróbować. Dlatego zgodziliśmy się na jego wyjazd i przez jakiś czas robiliśmy dobrą minę do złej gry - a raczej trudnej gry. Jednak szybko się przekonałam, że to była właściwa decyzja.

Po trzecie: Brak czasu dla siebie

Uprawianie sportu "na poważnie" wiąże się z regularnymi (często codziennymi) treningami, wyjazdami na obozy i zawody. Młodzi zawodnicy muszą znaleźć czas również na naukę i regenerację organizmu (sen jest bardzo ważnym elementem treningów). Dlatego nie mają zbyt wiele czasu dla siebie i dla przyjaciół. Życie podporządkowane obowiązkom może być trudne, zwłaszcza dla nastolatków - ich rówieśnicy zaczynają chodzić na pierwsze imprezy i randki, a oni dzielą czas między sport i naukę. Na szczęście przyjaźnie można nawiązać również w klubach i szkołach sportowych. Dzięki temu, że wszyscy uprawiają tam sport, dzieci rozumieją swoje problemy i potrafią się wspierać.

Droga do mistrzostwa jest długa i bywa trudna. Jednak prócz tego uprawianie sportu daje mnóstwo satysfakcji, o czym opowiadają sami olimpijczycy. Dlatego warto rozwijać pasję sportową dziecka i zachęcać je, żeby nie rezygnowało. Kto wie, może za kilka lat to ono stanie na podium.

Sportowe szkoły, kluby czy stowarzyszenia, które prowadzą zajęcia dla młodych sportowców są często są niedofinansowane. Żeby je wspomóc firma Procter&Gamble w ramach akcji Polskie Nadzieje Olimpijskie przekazuje część dochodów ze sprzedaży  swoich produktów na granty dla wybranych instytucji. I wy możecie pomóc - wystarczy, że kupicie produkty P&G w Tesco! Akcja trwa już tylko kilka dni - do 24 sierpnia!

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy