Reklama

Photon - polski robot wyruszył na podbój świata

Photon to rdzennie polski wynalazek. Mały robocik podbija właśnie Kickstartera i skutecznie promuje nasz kraj.

Photon przeznaczony jest dla dzieci w wieku od 6 do 12 lat. Sympatyczny robot pomaga w nauce logicznego myślenia, uczy dzieci programowania i zostaje ich przyjacielem.

O tym jak powstał, co potrafi i dokąd zmierza Photon opowiada jeden z jego twórców Marcin Joka.

Skąd wziął się pomysł na Photona?

- Jako studenci chcieliśmy wystartować w konkursie Microsoftu Imagine Cup. Szukaliśmy pomysłu, który mógłby się tam wybić i wyróżnić. Okazało się, że tam nigdy nie było robotów. To był punkt wyjścia do dalszych rozważań. W ich toku trafiliśmy na badania dotyczące problemów dzieci z logicznym myśleniem. To podsunęło nam prosty pomysł - przecież robot mógłby tutaj pomóc ucząc dzieci programowania. Dla nas, jako programistów, była to naturalna droga rozwoju.

Reklama

W początkowym etapie nasz zespół składał się z pięciu osób - dwóch konstruktorów, dwóch programistów i jednego nauczyciela akademickiego. Obecnie jest nas trochę więcej, ale podstawowa grupa pozostała niezmienna.

Jak długo trwały prace nad Photonem?

- Zaczęliśmy w listopadzie 2014 r. Prototyp powstał w garażu w 3 godziny. Sprawdziliśmy wtedy czy łączy się z aplikacją i na co pozwala Bluetooth. To był prototyp bez żadnego wyglądu. Miesiąc później stworzyliśmy już robota w obudowie 3D, a 4 miesiące później powstał grubiutki, pulchniutki robocik na Imagine Cup. To był etap, gdy poznawaliśmy możliwości mechaniczne i wykrywaliśmy błędy. Dopiero po zdobyciu wiedzy i 5 miesiącach pracy zaczęliśmy projektowanie na nowo. Prace nad znanym wszystkim prototypem trwały około roku i zrobiliśmy w tym czasie 15 iteracji tej generacji robota. Różniły się mechaniką, funkcjonalnościami, elektroniką, mocowaniami itp. elementami

Photon wygląda bardzo przyjaźnie. Czy od początku miał się tak prezentować?

- Pierwsze trzy prototypy wyszły spod ręki naszych konstruktorów. Żartowaliśmy nawet, ze mają ją dość ciężką kreskę. Gdy wygraliśmy Imagine Cup i widzieliśmy potencjał rozwojowy stwierdziliśmy, że musimy zaprojektować robota od nowa. Naturalnym kierunkiem było zaangażowanie przyszłych użytkowników Photona, czyli dzieci. Zapytaliśmy je, jak powinien wyglądać robot. Zrobiliśmy ankiety obrazkowe, w których dzieci mogły pokazać co im się podoba, a co nie w wyglądzie zabawki. Współpracowaliśmy z projektantami z Krakowa, którzy wszystkie pomysły dzieci przerabiali na szkice. Te trafiały znów do dzieci, które oceniały je i dawały poprawki. W sumie było około 15 projektów robotów i w końcu doszliśmy do tego, który mamy obecnie.

Kickstarter to już sukces. A jakie planujecie dalsze kroki?

- Wyznaczamy sobie kolejny cel, czyli uzbieranie 100 000 dolarów. Za te pieniądze chcemy znacznie przyspieszyć produkcję i prace oraz zaangażować dodatkowych specjalistów, którzy pomogą w rozbudowaniu aplikacji sterującej robotem, tak żeby dzieci mogły się uczyć nowszych i jeszcze  ciekawszych rzeczy. 

Mamy w kampanii wyzwania dla rodzin z dziećmi. Mogą w nich brać udział wszyscy, nie tylko osoby, które kupiły Photona. Są tam ciekawe zadania, jak np. zrobienie zdjęć tak samo ubranych rodziców i dzieci. Każdy może to zrobić dla zabawy. Jeśli odpowiednia ilość osób wykona te wyzwania, to ulepszymy finałowego robota - może otrzyma nowy plecaczek, usta czy coś jeszcze innego.

Skoro już mowa o dodatkach, to czy pełnią one funkcje tylko estetyczne?

- Nie. One pełnią konkretne funkcje. Aplikacja rozpoznaje co zostało założone na robota. Przykładowo plecak rakietowy z dwoma dyszami zwiększa trochę szybkość robota, a plecak astronauty zwiększa ją jeszcze bardziej. Możemy wykrywać podpięte do Photona rzeczy i zmieniać jego charakter, wydawane dźwięki czy wprowadzać specjalne ruchy, jak itp. Jest tu wiele możliwości. Cały czas pojawia się coś nowego. Dużo fajnych pomysłów podsuwają nam rodzice i dzieci. Mamy naprawdę w czym wybierać.

Czy Photon będzie aktualizowany?

- Robota projektujemy tak, aby można się z nim było połączyć z różnych aplikacji, więc poza aplikacją bazową i fabułą będziemy mogli dodawać kolejne elementy np. naukę języków obcych. Będziemy pytać rodziców czego potrzebują i w tym kierunku będziemy rozwijać Photona. 

Czy jest możliwość przetestowania Photona?

- Będzie jeszcze niejedna okazja. Prezentujemy obecnie wersje deweloperskie i robimy ciągle testy, ale nie prowadzimy raczej otwartych warsztatów. Jesteśmy małym zespołem, więc siłą rzeczy nie możemy robić wszystkiego na raz. Skupiamy się teraz na kampanii. 

Czas na najważniejsze pytanie. Photon przeznaczony jest dla dzieci. Czy jest zatem odpowiednio wytrzymały?

- Tutaj też przeszliśmy długą drogą. Podczas imprezy mikołajkowej w Microsofcie przez 5 godzin Photonem bawiło się 400 dzieci. Zabraliśmy ze sobą 6 robotów i wróciliśmy z 2. Dzieci pokazały, jak można zniszczyć zabawkę, gdzie coś może pęknąć i co się urywa. Dzięki tym i innym testom widzieliśmy co trzeba poprawić. Doszliśmy teraz do etapu, gdzie bawiliśmy się robotem w lesie. Dzieci potrafiły go zrzucić, uderzyć nim o kamień, czy wrzucić do piasku. Może się trochę porysował, ale nic nie pękło, wszystko jest naprawdę wytrzymałe i robot działa.

W zbiórce na Kickstarterze podkreślacie elementy charytatywne. Czy roboty trafią też do mniej zamożnych dzieci?

- Mieliśmy okazję odwiedzić z Photonem oddział onkologii dziecięcej. Zobaczyliśmy, jak nasz robot potrafi poprawić humor chorym maluchom. Zrozumieliśmy, że Priorytetem musimy znaleźć sposób przekazania naszego robota tam, gdzie sam nigdy by nie dotarł. Okazało się, że Photon może być odpowiednikiem zwierzątka, którego siłą rzeczy nie można mieć w szpitalu. Dlatego w ramach zbiórki na Kickstarterze udostępniliśmy dwie opcje.

Każdy uczestnik zbiórki może wpłacić 5 dolarów. Zebrana pula zostanie wykorzystana na sfinansowanie produkcji i wysyłki robotów do wybranych placówek.

Druga opcja związana jest z wyzwaniami dla rodziców, które są dostępne na stronie zbiórki. Im więcej zadań zostanie wypełnionych, tym więcej robotów trafi do potrzebujących dzieci. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: robot
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy