Reklama

Pięciolatek oskarżony o przestępstwa seksualne

Absurd prawa nie mógłby być większy – pięciolatek z Chattanooga w amerykańskim stanie Tennessee trafił do rejestru przestępców seksualnych. Malec został oskarżony przez szkołę, do której uczęszcza.

W specjalnym raporcie opisano chłopczyka jako "drapieżnika seksualnego". Niestety, wiele wskazuje na to, że skandaliczny wpis do rejestru będzie się za nim ciągnął przez całe życie. O ile coś nie zmieni się w prawie. Skąd to całe zamieszanie?

Wszystko zaczęło się od przytulenia jednego z kolegów i pocałowania drugiego. To wystarczyło, by jedna z nauczycielek wszczęła alarm. Mały Nathan jest dzieckiem niepełnosprawnym, zdiagnozowano u niego autyzm. Być może nie do końca pojmuje dynamikę relacji międzyludzkich, poza tym, ma tylko pięć lat, ale z pewnością nie chciał nikogo skrzywdzić i okazując sympatię innym dzieciom nie działał z intencją podejmowania "czynności seksualnych", co mu się zarzuca.

Reklama

- Zrobiło mi się niedobrze. Odebrałam telefon ze szkoły Nathana. Dzwoniła jego nauczycielka, stwierdziła, że muszę odbyć z nim rozmowę na temat wyznaczania granic - opowiedziała Summery Putnam, prawna opiekunka chłopca.

Jak czytamy w serwisie Nypost.com, kobieta przekonuje, że maluch nie ma pojęcia, że zachował się niestosownie. Zaznacza, że osobom nie zdającym sobie sprawy z tego, czym jest autyzm zachowania chłopczyka mogą wydać się dziwne.

Zbulwersowani internauci poparli ją, a na nauczycielce pięciolatka nie zostawili suchej nitki. Stwierdzili, że nie jest wystarczająco empatyczna i kompetentna, by móc pracować z dziećmi z zaburzeniami ze spektrum autyzmu. Ta broniła się twierdząc, że szkoła musi zapewnić bezpieczeństwo wszystkim uczniom. W oficjalnym oświadczeniu wydanym przez placówkę czytamy m.in., że "personel szkoły podejmując jakiekolwiek działania za priorytetową uznaje troskę o dzieci".

Do sprawy odniosła się też babcia chłopca. W emocjonalnym wpisie na Facebooku podkreśla, że to małe dziecko nawet jeszcze nie rozumie, czym jest seks:

- Co zrobisz, gdy system szkolny oskarży pięciolatka o czynności seksualne i nazwie seksualnym drapieżnikiem? Wiadomo już, że ta opinia będzie się za nim ciągnąć do końca życia. A on ma autyzm! Rozumuje i funkcjonuje inaczej niż typowy pięciolatek. Szkoła nawet nie chce słuchać lekarza, który mógłby jej te kwestie wyjaśnić. No co z tym zrobisz?

Użytkownicy Facebooka piszą, że to żenujące - zachowanie autystycznego kilkulatka klasyfikuje się jako "czynności seksualne", robi się z tego wielką sprawę, stresującą dla malca i jego najbliższych, a tymczasem prawdziwi przestępcy chodzą po ulicach.

Wiadomo, że Nathan nie wróci już do dawnej klasy, będzie też uczony przez innych nauczycieli.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy