Reklama

Płód w płodzie

Pochodząca z Kolumbii Monica Vega urodziła dziecko drogą cesarskiego cięcia. Jej nowo narodzona córka następnego dnia przeszła niemal identyczną operację. Z wnętrza ciała noworodka wydobyto tzw. masę płodokształtną.

Jak podaje serwis Thesunco.uk, o tym, że coś jest nie tak, Kolumbijka dowiedziała się dwa miesiące przed rozwiązaniem. Badanie wykazało wówczas obecność dwóch pępowin, mimo że wcześniej potwierdzono już ciążę pojedynczą. Czyżby jednak bliźnięta? Niestety, los napisał zupełnie inny scenariusz.

Okazało się, że organizm rozwijającej się dziewczynki wchłonął drugi płód znajdujący się w macicy. Takie przypadki znane są medycynie - naukowcy obliczyli, że co szósty z nas w pierwszych tygodniach życia płodowego miał bliźniacze rodzeństwo. Co mogło się wydarzyć, skoro doszło do porodu tylko jednego dziecka? Jeśli zgon wewnątrzmaciczny nastąpił przed 12 tygodniem ciąży najczęściej mamy czynienia z tzw. zespołem zanikającego bliźnięcia (VTS - vanishing twin syndrome). Jeden z embrionów wówczas stopniowo zanika, co można zaobserwować w kolejnych badaniach USG - zostaje wchłonięty przez organizm matczyny lub współbliźnięcia.

Reklama

Niekiedy temu procesowi towarzyszą dodatkowe nieprawidłowości - tak stało się i tym razem. Organizm dominujący wchłonął drugi płód, ale ten zdążył już wykształcić pępowinę i mimo braku serca oraz mózgu dalej się rozwijał, powiększając swoje rozmiary. Lekarze stwierdzili, że tak powikłaną ciążę należy jak najszybciej zakończyć, bo grozi zgonem wewnątrzmacicznym nienarodzonej dziewczynki. Ciążę jej mamy zakończono chirurgicznie dwa miesiące przed planowanym terminem.

Mała Itzmara w drugiej dobie życia przeszła zabieg cesarskiego cięcia. Z jamy jej ciała wydobyto masę guzową, w jaką ewoluował drugi z płodów. Na szczęście operacja przebiegła pomyślnie, a życiu pacjentki nic już nie zagraża. Zdaniem ekspertów doświadczenia z życia płodowego i poważna ingerencja chirurgiczna nie będą miały ujemnego wpływu na jej rozwój.

Płód w płodzie (łac. foetus in foeto) to stosunkowo rzadka anomalia, które według źródeł teoretycznie może wystąpić raz na 500 tys. urodzeń. Do tej pory opisano jednak zaledwie 200 takich zdarzeń.

Znane są przypadki kobiet, które sądziły, że są w ciąży, a okazywało się, że wnętrza ich ciał latami skrywały skamieniałe szczątki nienarodzonych nigdy współbliźniaków. Masy guzowe nie dawały o sobie znać przez całe dotychczasowe życie "nosicielek", by ujawnić się dość niespodziewanie.

Podobne doświadczenia mają też mężczyźni - pewien 47-latek długo skarżył się na dolegliwości żołądkowe. Gdy z ciała pacjenta usunięto zmumifikowane zwłoki jego bliźniaka, wyszło na jaw, że natura boleści była dużo bardziej skomplikowana.


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy