Reklama

Pływaj i daj popływać innym

Przynosi ochłodę w upalne dni. Kiedy morze za zimne, jeziora za daleko, a w rzece są wiry i pijawki, basen wydaje się najlepszą alternatywą. Jest również miejscem publicznym, gdzie spotykają się różni ludzie. Czasem są to miłe spotkania, a czasem nie.

Czego nie robimy?  

Grzechem głównym amatorów kąpieli jest brak higieny. Na każdym basenie ogłoszenie, że natrysk przed skorzystaniem z basenu jest obowiązkowy, pojawia się kilka razy. Nie biorą go pod uwagę ludzie starsi, młodzi i w średnim wieku. Bez prysznica do hali basenowej wchodzą całe wycieczki, kolonie, grupy zorganizowane i rodziny.  

Gdzie jest moje dziecko?  

"Dzieci poniżej 10 roku życia muszą być pod opieką osoby dorosłej" - tak jest napisane na bramkach basenu. Niekiedy opiekunom wydaje się, że skoro jest ratownik, to oni już są zwolnieni z tego obowiązku. Niestety, przodują w tym tatusiowie. Zdarzyła się sytuacja, że jeden z nich poszedł pływać w basenie sportowym i zostawił dziecko w rekreacyjnym samo. Potem spanikowany biegał po obiekcie, bo synek miał tylko 4 lata i nie mógł go odnaleźć. Innym razem dwaj ojcowie siedzieli w jacuzzi i rozprawiali o sprawach zawodowych, a dzieci, trzy i pięć lat (jedno bez zabezpieczeń odpowiednich do wieku, takich jak rękawki, czy koło ratunkowe) same pilnowały się w wodzie.

Reklama

Niektórzy przyszli na basen z dzieckiem, ale bardzo nie chcą zmarnować czasu i mieć też coś dla siebie. Panowie nurkują i robią inne wodne popisy. Pewien tata boksował się z synem przez całą godzinę, choć chłopiec miał już tego dosyć. Inny kazał skakać do wody czterolatkowi, i to raz za razem, choć ten płakał, że się boi.

Płacę i mi się należy  

Nie liczą się z innymi, wrzeszczą, chlapią i skaczą do wody, choć jest to zabronione. Grają w piłkę stojąc na przeciwległych końcach basenu, na samym środku. W ten sposób inni czują się jak intruzi, na dodatek od czasu do czasu dostają tą piłka po głowie. Warto zauważyć, że opłata za wstęp na basen nie gwarantuje nam wyłączności na najbliższą godzinę. W basenie często są też osoby starsze, czy niepełnosprawne, które traktują to miejsce jako rehabilitację po wypadku bądź chorobie. Dobrze mieć to na uwadze, okazać im sympatię i szacunek. Nie zaszkodzi  też mieć trochę wyobraźni. Siedzenie godzinami w saunie, czy jacuzzi jest szkodliwe, a dla osób chorych na serce, niebezpieczne dla zdrowia.  

Kto projektował ten basen?  

Czasami ma się wrażenie, że basen projektowała osoba, która nie ma o pojęcia o pływaniu. Jeden z obiektów ma hydromasaż w dnie, dokładnie pół metra od schodków wyjściowych. Ktoś pomysłowy zaprojektował z kolei kładkę, z której powstaje kurtyna wodna. Niestety, atrakcja ta nie jest włączana, bo wtedy ratownicy nie widzą osób korzystających ze zjeżdżalni.

W kolejnym, bardzo nowoczesnym i ekologicznym, gdzie ciepłą wodę podgrzewają solary, kiedy jedna osoba korzysta z hydromasażu, jedna trzecia basenu jest wyłączona, bo wszystkich zachlapuje. Jakby tego było mało strefa dla niepełnosprawnych jest tak usytuowana, że muszą oni przebyć trzy razy dłuższą drogę do basenu rekreacyjnego, niż osoby bez niepełnosprawności, a woda z prysznica osiąga kosmiczne temperatury i nie da się tego wyregulować. Trzeci ma hydromasaże tak mocne, że osoby starsze boją się, że stracą równowagę, albo tak słabe, że nie mają żadnego waloru rehabilitacyjnego.  

Warto więc zwrócić uwagę, jak jest zaprojektowany akwen, a jeśli już będziemy z korzystać z jego uroków, miejmy na uwadze innych użytkowników i pilnujmy swojej pociechy.

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: basen
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy