Reklama

Polki rodzą coraz później

Średnia wieku pierworódek systematycznie się podnosi - w 1996 roku Polka zostawała mamą po raz pierwszy mając 24 lata, w 2000 - mając 26. Dziś coraz częściej w rolach mam debiutują trzydziesto- i czterdziestoparolatki.

Czasy się zmieniły

Polka, według statystyk, zostaje mamą mamą po raz pierwszy już po 29. urodzinach. Starszymi pierworódkami w Europie są m.in. Włoszki i Hiszpanki, które rodzą pierwsze dziecko mając średnio 31 lat. Za naszą zachodnią granicą macierzyński debiut po 35. roku życia od dawna już nie dziwi nikogo.

Choć ciąża po 35. roku życia wiąże się z zagrożeniami komplikacjami, jak przedwczesne porody i wady wrodzone u płodu, w większości przypadków kończy się szczęśliwym rozwiązaniem. Kobiety w tym wieku bardziej skrupulatnie wypełniają zalecenia lekarskie, większą wagę przywiązują do regularnej kontroli stanu zdrowia, także przed zajściem w ciążę, stosują odpowiednią suplementację już w okresie poprzedzającym starania o poczęcie, oraz, jeśli mogą sobie na to pozwolić, częściej decydują się przeprowadzanie badania kariotypu u obojga partnerów.

Reklama

Choć wydaje się to nieco abstrakcyjne, jeszcze kilka lat temu 29-latka mogła usłyszeć na porodówce, że jest... "staroródką".

Z medycznego punktu widzenia najlepszy czas na ciążę to okres od 23. do 29. roku życia, jednak te wytyczne niekoniecznie pokrywają się z planami młodych ludzi. Wiele par przyznaje, że w pierwszej kolejności chce zapewnić przyszłemu potomstwu byt i optymalne warunki do rozwoju, co oznacza, że potrzebna jest stabilna praca rodziców, a także lokum oraz zaplecze finansowe. Coraz więcej osób obojga płci decyduje się na świadomą rezygnację z rodzicielstwa.

Co na to nauka?

Kobieca płodność wyraźnie zmniejsza się wraz z upływem czasu - zdrowa dwudziestolatka ma około 25-30 proc. szans na zapłodnienie w każdym cyklu, a trzydziestolatka 15-20 proc. U starszych kobiety liczby te są jeszcze mniejsze, za to rośnie ilość tzw. cykli bezowulacyjnych, kiedy to zajście w ciążę jest w ogóle niemożliwe. Rośnie też ryzyko przedwczesnego porodu, wystąpienia wad wrodzonych u płodu, trudności porodowych oraz wielu innych komplikacji. Większość ginekologów jest zdania, że optymalnie byłoby, aby panie planujące ciążę zdecydowały się na nią do 30. urodzin. Często jednak późne macierzyństwo poprzedzają wieloletnie bezskuteczne próby zajścia w ciążę. Nierzadko jest też wymuszone przez sytuację osobistą lub materialną.

Do odmiennych wniosków dochodzą natomiast naukowcy cytowani przez Dailymail.co.uk. Ustalili oni, że najlepszym momentem na urodzenie pierwszego dziecka jest 34. rok życia. Dlaczego? Według brytyjskich badaczy mniej więcej w tym czasie następuje swoista kumulacja korzyści, zderzenie tego wszystkiego, co najlepsze z młodości i doświadczenia. Kobieta jest wówczas jeszcze młoda, najczęściej w dobrej kondycji zdrowotnej, równocześnie ma mniej lub bardziej ustabilizowaną sytuację materialną, społeczną, zakończyła bądź kończy już edukację, żyje w stałym związku, a decyzję o powiększeniu rodziny podejmuje świadomie. Przynajmniej w teorii.

Mężczyźni są w lepszym położeniu, ponieważ u nich produkcja plemników trwa nieprzerwanie niemal przez całe życie. Oczywiście jakość nasienia pogarsza się z czasem, ale to powolny proces. Kobiety przychodzą na świat z zestawem komórek jajowych, które wraz z upływem czasu zaczynają się starzeć. Wydawałoby się, normalna kolej rzeczy. Komórki te są też wystawiane na działanie szeregu mutagennych czynników, jak promieniowanie, zanieczyszczenia środowiska, w tym smog, chemia w żywności i kosmetykach, przebyte choroby, zażywane leki, stresy dnia codziennego. W związku z tym materiał genetyczny zawarty w jajeczkach ulega uszkodzeniu. Jak się okazuje, 30-latka dysponuje zaledwie 12 proc. z pierwotnych zasobów gotowych do zapłodnienia komórek rozrodczych. Dobra wiadomość jest taka, że to jakieś 4800 sztuk.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy