Reklama

Polubić kubeczek

Przyszedł czas, że chcemy nauczyć dziecko pić z kubka. Jak to zrobić, by już pierwsza próba zakończyła się sukcesem?

Nauka picia z kubka teoretycznie jest bardzo prosta. Trzeba kupić odpowiednie naczynie, wlać do niego trochę wody lub soku i podać dziecku. Jednak nie u wszystkich maluchów ten sposób się sprawdza. Czasem potrzeba trochę sprytu, odpowiedniej strategii, zbiegu okoliczności lub luzu ze strony rodziców, by dziecko zaakceptowało kubeczek. Oto rady naszych Czytelniczek, które poradziły sobie z takim wyzwaniem.

Niekapek treningowy

Planując oswajanie dziecka z niekapkiem, warto przygotować się, że może nie zachwycić go pierwszy model, który mu proponujemy. Czasem trzeba wypróbować dwa, a nawet trzy rodzaje, zanim maluch któryś zaakceptuje. Tak było w przypadku mojej Hani. Pierwszy niekapek, który zafundowałam małej, z jakiegoś powodu jej nie odpowiadał.

Reklama

Postanowiłam kupić inny. Zdecydowałam się na kubek treningowy - przekonała mnie informacja na opakowaniu, że ma miękki ustnik i małą dziurkę, dzięki czemu dziecku łatwiej jest nauczyć się samodzielnie pić. I rzeczywiście w przypadku Hani ten kubek się sprawdził. Przez długi czas chętnie z niego korzystała. Gdy się zużył, zaproponowałam córce poprzedni niekapek. Tym razem był dla niej idealny.

Monika, mama 16-miesięcznej Hani

Cierpliwość popłaca

Wiele mam twierdzi, że ich dzieci bardzo szybko nauczyły się pić z kubeczka. Z moich obserwacji wynika, że taki trening zajmuje co najmniej kilka tygodni. Przez ten czas należy okazać dziecku sporo cierpliwości i wsparcia, gdyż w przeciwnym razie może się zniechęcić do niekapka. No i ciągle trzeba chwalić malucha. Brawa zachęcają do częstszych prób.

Sylwia, mama 2-letniego Rysia

Pokaż mi, mamo

Gdy mój synek skończył 10 miesięcy, postanowiłam podawać mu napoje w kubku niekapku. Jednak Adaś nie miał pojęcia, co z nim zrobić - bawił się naczyniem, rzucał, gryzł ustnik, zamiast przez niego pić. Intuicja podpowiedziała mi, abym przystawiła kubek do swoich ust i pokazała Adasiowi, jak z niego pić. Tak zrobiłam, a po chwili znów dałam synkowi niekapek do rączek i zachęciłam, by włożył dzióbek do buzi. Lekko przechyliłam naczynie - poleciało trochę płynu - i Adam pojął, o co chodzi.

Alicja, mama 1,5-rocznego Adasia

Potrzeba matką wynalazku

Filip nauczył się pić z kubka z konieczności. Miał wtedy rok, święta spędzaliśmy u teściów, a ja zapomniałam spakować butelkę do torby. Gdy się zorientowałam, że butli nie ma, wszystkie sklepy były już pozamykane. Zaczęliśmy poić dziecko z filiżanki.

Najpierw było trudno, ale zachęcany przez dziadków Filipek zaczął przełykać mleko i jakoś się udało. Po powrocie do domu stwierdziłam, że tutaj synek też może pić z "dorosłego" naczynia. Kupiłam mu mały plastikowy kubek z uchem. Filip chętnie zaczął z niego pić. Do butelki już potem nie wróciliśmy!

Paulina, mama 2-letniego Filipa

Dobry model to podstawa

Pierwszy kubeczek kupiłam córce przypadkowo. Nie przeczytałam etykiety, bo myślałam, że wszystkie modele są takie same. Niekapek miał twardy ustnik i Julka, która była na butli, nie zaakceptowała go. Od koleżanki dowiedziałam się, że dla butelkowych dzieci, które przyzwyczajone są do "smaku" smoczka, lepszy jest miękki silikonowy ustnik. Posłuchałam jej rady. Rzeczywiście, miękka końcówka bardziej odpowiadała Julci.

Ania, mama 18-miesięcznej Julki

Czasem lepsza jest słomka

Mój syn miał prawie rok i ciągle domagał się picia z butelki. Chciałam z tym skończyć. Zaczęłam podawać mu mleko łyżeczką, jednak się krztusił. Sięgnęłam po niekapek - rzucał nim o podłogę. W końcu stwierdziłam, że skoro ssanie przez smoczek tak bardzo mu odpowiada, to może kubek z miękką rurką będzie dla niego dobry. Wlałam do niego wodę i podałam małemu po obiadku. Pokazałam mu, jak ssać przez rurkę.

Powtarzaliśmy to przez kilkanaście dni, a potem znów spróbowałam podsunąć mu niekapek. Tym razem nie rzucał nim o podłogę, tylko mocno przyssał się do ustnika i pił. Uznałam, że to dobra okazja, by zrezygnować z butelki. Zaczęłam serwować mu napoje w niekapku po posiłkach stałych i powoli zastępowałam kubkiem kolejne karmienia przez smoczek. W ten sposób upiekłam dwie pieczenie na jednym ogniu - Szymon zaakceptował niekapek i zapomniał o butelce.

Viola, mama 15-miesięcznego Szymona

Zabawa nie idzie w las

Malwinka zaczęła pić z kubka niekapka, gdy skończyła osiem miesięcy. W zasadzie nie musiałam jej tego specjalnie uczyć. Po prostu razem kupiłyśmy pierwszy kubeczek. Wlałam do naczynia trochę wody i dałam jej do rączek. Chwilę się nim pobawiła, obejrzała ze wszystkich stron, poturlała po łóżku... W końcu włożyła ustnik do buzi, zaczęła go gryźć, a potem ssać.

Lekko przechyliłam kubek, poleciała woda. Wtedy chyba sama zorientowała się, co ma robić, i do czego taki kubek służy. Polecam naukę przez zabawę. U mojej Malwinki to się świetnie sprawdziło.

Magda, mama 10-miesięcznej Malwinki

Ważny odpowiedni moment

Moja przyjaciółka zaczęła oswajać swoją córkę z kubeczkiem, gdy mała miała 4 miesiące. Szło opornie. Nauczona ich doświadczeniem wstrzymałam się z tym do momentu, gdy moja Madzia będzie sama siedzieć. To była dobra decyzja. W pozycji pionowej dziecku łatwiej pić, może samo trzymać kubek w rączkach i lepiej radzi sobie z połykaniem płynu, który wycieka z kubeczka większym strumieniem niż mleko z piersi czy butelki.

Basia, mama 15-miesięcznej Magdy

Mam dziecko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy