Reklama

Rodzice oburzeni. Dzieci musiały pokazać zawartość telefonów komórkowych

​Dziewiątego marca w lubelskiej podstawówce zdobyły się skandaliczne "warsztaty". Podczas lekcji w Szkole Podstawowej nr 51 do kilku klas wtargnęła dyrektorka placówki, nakazując dzieciom ujawnienie zawartości telefonów komórkowych. Powodem miała być ochrona wizerunku nauczycieli.

Według informacji Kuriera Lubelskiego zachowanie dyrektorki, która nie tylko przeglądała zdjęcia w telefonach uczniów, ale także je usuwała, wywołało protest rodziców. Sprawą zainteresował się też Rzecznik Praw Obywatelskich.

- (...) pani pedagog z każdym uczniem wychodziła do innej sali i tam dzieci przeglądały przy niej zawartość smartfonów - relacjonuje jeden z rodziców. - Córka mówiła, że niektórzy uczniowie płakali. Jakim prawem ktoś zagląda do czyjegoś telefonu? - pyta inny w rozmowie z redakcją "Kuriera Lubelskiego".

Reklama

Sytuację miały wywołać udostępniane przez dzieci memy z nauczycielami. Informacjom tym zaprzecza dyrektor placówki, Marianna Olszańska.

- Zareagowaliśmy w ten sposób na informacje, że uczniowie robią zdjęcia nauczycielom. Przecież tu chodzi o ochronę wizerunku. Nie chcieliśmy, żeby przybrało to formę cyberprzemocy w internecie. Dla mnie to były warsztaty - tłumaczy. Zapewnia również, że przeglądane były wyłącznie zdjęcia zrobione na terenie szkoły, nie osobiste zdjęcia uczniów - w końcu statut szkoły zabrania korzystania z telefonów w czasie lekcji.

Rodzice nie kryją oburzenia, twierdząc, że nie były to żadne warsztaty, a próba zastraszania młodzieży. Uważają, że przypadki naruszenia wizerunku nauczycieli powinny być zgłaszane odpowiednim organom i nie tłumaczą swoistego "nalotu" na prywatną własność uczniów. Dyrektora odpiera te zarzuty, twierdząc, że chodzi jedynie o ochronę przed cyberprzemocą i zapobieganie podobnym wydarzeniom w przyszłości.

Zgodnie z prawem, jeśli statut szkoły zabrania korzystania z telefonów komórkowych w czasie lekcji, uczeń nie ma prawa fotografować czy nagrywać nauczyciela. Wykorzystanie wizerunku nauczyciela bez jego zgody jest bezprawne. Podobny status ma jednak rekwirowanie uczniom telefonów czy przeglądanie ich zawartości.

Rzecznik Praw Obywatelskich sugeruje, że o ile nauczyciel może nakazać uczniowi wyłączenie telefonu podczas lekcji, to nie może go zarekwirować. Zakaz korzystania z telefonów jest dopuszczalną metodą wychowawczą, jedynie przy zgodzie rodziców. W każdy przypadku, przeglądanie zawartości urządzeń elektronicznych przez osoby trzecie stanowi naruszenie prawa do prywatności ucznia i jest niezgodne z prawem.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: szkoła
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy