Reklama

Sposoby na nieśmiałość

Wiecznie stremowani są wrażliwsi i bardziej inteligentni od innych. Czasem jednak niepotrzebnie rezygnują z tego, co mogliby osiągnąć. Podpowiemy, co zrobić, by wykorzystać wszystkie szanse, które daje los.

Wszyscy się wstydzimy... ale niektórzy potrafią to ukryć

Na szczęście nikt nie jest nieśmiały przez 24 godziny na dobę. Są tacy, którzy przeżywają męki, kiedy muszą zabrać głos w dużym gronie. Inni denerwują się najbardziej, poznając nowych ludzi. A niektórzy tracą pewność siebie w towarzystwie osób, które podziwiają.

To ważne, by zrozumieć, w jakiej sytuacji skrępowanie najmocniej ci dokucza, bo wtedy wybierzesz skuteczną strategię jego zwalczania. Najważniejsze, to nie unikać stresujących momentów. Ćwiczenie czyni mistrza, więc i ty za którymś razem oswoisz się z sytuacjami, które wprawiają cię w zakłopotanie.

Reklama

Pamiętaj, że nawet ci bardzo nieśmiali mają udane związki i osiągają sukcesy w pracy. Tylko często potrzebują na to trochę więcej czasu.

Przepraszam, która godzina?... czyli trening

Jeżeli usiłujesz pozbyć się tremy w codziennych kontaktach, może najpierw potrenujesz w bezpiecznych warunkach? Zaplanuj na przykład, że każdego dnia nawiążesz kontakt z dwiema obcymi osobami. Zapytasz o drogę, zagadniesz sprzedawczynię w sklepie czy panią na przystanku.

Już po tygodniu rozmowy z nieznajomymi nie sprawią ci większego problemu. Gdy utniesz sobie z kimś sympatyczną pogawędkę, przestaniesz się obawiać, że uzna cię za natręta lub oceni krytycznie. Czasem wystarczy po prostu przestać się martwić, jak jesteśmy odbierani. Pamiętaj, że 99 proc. otoczenia nie analizuje naszego wyglądu i charakteru.

Wszystko pójdzie świetnie... gdy ułożysz plan działania

Nieśmiałych bardziej paraliżuje samo czekanie niż konkretna sytuacja. Dni przed ważnym wydarzeniem spędzają na rozważaniach: uda się, nie uda? Niestety, z reguły przewidują najgorsze. Bo a nuż coś pójdzie źle i wszyscy zobaczą, jaka jestem beznadziejna...

Dlatego nie ma sensu odwlekać spotkań, które nas stresują. Umawiajmy się na nie w pierwszym możliwym terminie. Nie dajmy sobie czasu na negatywne myśli.

Na przykład musisz przeprowadzić poważną rozmowę z szefem. Zamiast snuć czarne scenariusze, wyobraź sobie, że poszła jak z płatka. Puść wodze fantazji. Jaki przebieg miało wasze spotkanie? Co zdecydowało o dobrej atmosferze? Gdy zaprogramujesz się na powodzenie, na rozmowę pójdziesz bez strachu.

Jeśli przeraża cię myśl, że na przyjęciu będziesz musiała wejść do sali pełnej obcych ludzi, przyjdź na nie z wyprzedzeniem. Dzięki temu oswoisz teren, zajmiesz najlepsze miejsce i unikniesz krępującej sytuacji, w której oczy gości skierują się na ciebie.

Urodzony mówca... kiedy tłum nie peszy

Otwarte przyznanie się do tremy zjedna nam sympatię ludzi. Nieśmiałym ludziom nie sprawia różnicy, czy słucha ich sto osób, czy pięć. Stres jest podobny, bo nagle znajdują się w centrum uwagi. Nawet jeśli nie planujecie wystąpienia w sejmie, a tylko na rodzinnej uroczystości, skorzystajcie z rad doświadczonych mówców.

Przede wszystkim trzeba wybrać jedną osobę, do której skierujesz swoje słowa. Najlepiej taką, którą najbardziej lubisz. Gdy wyobrazisz sobie, że siedzicie we dwoje na kawie, obecność innych cię nie speszy. Jeżeli ktoś zada ci pytanie, przekieruj na niego uwagę.

Masz sucho w gardle, głos ci drży? Wyświetl sobie w głowie zabawny obraz. Na przykład, że słuchacze mają na głowach śmieszne, zwierzęce uszy. Wtedy mimowolnie się uśmiechniesz i błyskawicznie rozluźnisz.

Możesz też przygotować wcześniej kilka anegdot, którymi rozładujesz napięcie. Nie przejmuj się, jeżeli nie udaje ci się ukryć rumieńca i drżących rąk. Zażartuj z tego. Przyznanie się do tremy wcale nas nie kompromituje. Przeciwnie! Rozmówca dołoży starań, żeby pomóc ci przełamać kryzys.

Zrobić wrażenie... a po co?

Kiedy na spotkaniu musisz podejść do grupy nieznajomych, zaczynasz gorączkowo myśleć, co powiedzieć. Czy najpierw się przedstawić? A może dowcipnie coś skomentować? W głowie układasz błyskotliwe zdania, ale każda wersja wydaje ci się niedoskonała. Czas mija, a ty niezmiennie stoisz w kącie.

Osoby nieśmiałe często zbyt wysoko stawiają sobie poprzeczkę. Uważają, że już od pierwszej chwili muszą zainteresować rozmówcę i zrobić na nim wrażenie. Nic podobnego! Ludzie wolą, gdy nowe znajomości rozwijają się powoli, bo wtedy czują się bezpiecznie. Ci, którzy próbują olśnić towarzystwo, rzadko budzą sympatię. Dlatego rozmowę najlepiej zacząć od niezobowiązującej uwagi typu: „Ale tu ciepło!” lub: „Jesteś przyjaciółką Asi?”.

Będziesz czuła się pewniej, gdy wcześniej przygotujesz sobie kilka takich pytań. Lecz jeśli czujesz, że rozmowa się nie klei, nie bierz tego do siebie. Druga strona na pewno nie uważa, że jesteś nudna. Z prostego powodu. Bo ciebie nie zna!

Ups, Gafa! Ratunku, co robić?

Czasem wszystko świetnie się układa, a tu nagle... gafa. Towarzyski zgrzyt potrafi wytrącić z równowagi nawet najbardziej obytych i pewnych siebie. Ale choć wolałabyś w takich momentach zapaść się pod ziemię, nie ma rady, trzeba działać!

Jeśli kogoś niechcący obrazisz, nie pomijaj tego milczeniem. Nie jest to dobra strategia. Otoczenie może uznać, że brak ci ogłady, albo, co gorsza, zachowałaś się tak z rozmysłem. Najlepiej więc krótko przeprosić i na tym zakończyć sprawę. Bezpieczniej nie wikłać się w długie wyjaśnienia, bo po pierwsze niepotrzebnie rozdmuchujesz problem, a po drugie w zdenerwowaniu możesz zaliczyć kolejną wpadkę.

Wylałaś na kogoś sok? Przewróciłaś się u stóp szefa? Na szczęście większość gaf z perspektywy czasu wydaje się raczej zabawna niż kompromitująca. Zażartuj z własnego gapiostwa, by odwrócić uwagę od swojej niezręczności. Gdy wykażesz się refleksem i wybrniesz z gafy z wdziękiem, zatuszujesz niemiłe wrażenie.

Nasz ekspert: Sławomira Rozbicka psycholog, terapeutka www.wsparciepsychologiczne.pl

Olivia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy