Reklama

Światowy Dzień Płodzenia Dzieci

To już oficjalne – 2 stycznia został uznany Światowym Dniem Płodzenia Dzieci. Skąd wzięło się to nowe, osobliwe święto?

W tym roku, podobnie jak w latach ubiegłych wiele par z całego świata podjęło współżycie 2 stycznia w nadziei, że i oni poczną dziecko. Statystyki nie kłamią, przynajmniej w Wielkiej Brytanii, gdzie przeprowadzono badania na ten temat, najwięcej maluchów przychodzi na świat 26 września, dokładnie 38 tygodni od magicznej daty, co odpowiada długości typowej ciąży.

Dlaczego bocian upodobał sobie akurat drugi dzień nowego roku? Okazuje się, wówczas kończy się już huczne świętowanie zmiany daty w kalendarzu oraz udział w zakrapianych imprezach, a pojawia chęć bycia razem. Pary pragną wtedy spędzić trochę czasu tylko we dwoje, jeszcze przed powrotem do pracy, a także wyleczyć sylwestrowego kaca... i postarać się o wrześniowego potomka. Działa również siła sugestii i przekazów medialnych.

Reklama

Zajście w ciążę w wielu przypadkach wcale nie jest takie proste, jak się wydaje. Dlatego też część par chwyta się wszelkich dostępnych sposobów - niektórzy wierzą, że w realizacji celu pomoże im "dzień płodności".

Brytyjscy badacze wytypowali nawet godzinę poczęć - okazuje się, że w przybliżeniu jest to 22:36.

Jak podaje Channelmum.com, inne niekonwencjonalne metody zwiększania posylwestrowej płodności stosowane przez pary na Wyspach to m.in. codzienne jedzenie ciemnej czekolady, spożywanie frytek z McDonalda tuż po stosunku, uprawianie seksu w skarpetkach i noszenie schłodzonej bielizny.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy