Reklama

​Trzy gry edukacyjne, które polubi twoje dziecko

Jednym z bardziej angażujących i twórczych sposobów na spędzanie czasu z dziećmi jest granie w planszówki. Przetestowaliśmy w ostatnim czasie kilka gier, które nie tylko zapewniają rozrywkę, ale też uczą małych graczy.

"Młodzi czarodzieje"

Pierwszą z planszówek, którą chcemy wam polecić są "Młodzi czarodzieje". Fabuła jest następująca: trójka dzieci: Antek, Alek i Ania nocą wymknęła się ze szkoły magii i udała się na sekretny rynek, zarezerwowany wyłącznie dla dorosłych. Ich tropem rusza duszek strażnik. Zadanie graczy polega na tym, żeby jak najszybciej wrócić do budynku, nie dając się po drodze złapać.

Nic odkrywczego? Bo to dopiero początek, a gra wcale nie polega na tym, żeby wyrzucić jak najwięcej "oczek" i zwiać przed duchem. Po drodze trzeba ściśle ze sobą współpracować, bo tylko sukces drużyny oznacza wygraną, a drogę do szkoły wskażą nam świetliki, które najpierw - niczym w dobrym memory - będziemy musieli znaleźć.

Reklama

Ciekawa propozycja i mądra gra dla całej rodziny. Uczy współpracy, rozwija pamięć, no i niesie za sobą dobrą zabawę.


"Mali detektywi"

Zbliżony pomysł, chociaż stylizacja i tematyka gry zupełnie inna. Tym razem mamy Antka i Antosię, małych detektywów, którzy uwielbiają zabawę w poszukiwania. W magicznej skrzyni tata schował im kilka przedmiotów, a dzieci, odkrywając inne rzeczy, muszą wydedukować, czego brakuje. Dla utrudnienia gry - graczom przy odrobinie pecha może bardzo szybko skończyć się czas.

Podobnie jak "Młodzi czarodzieje", gra ta poza walorem typowo rozrywkowym, niesie za sobą spory ładunek edukacyjny. Dziecko musi zapamiętywać odkrywane przez siebie na planszy przedmioty, łączyć je w pary, a jednocześnie kombinować, jak na rasowego detektywa przystało, które przedmioty schowano. Nie ma rywalizacji, jest wspólne dążenie do celu, jakim jest rozwiązanie zagadki.


"Nogi stonogi"

O ile poprzednie gry polecalibyśmy pięcioletnim i starszym dzieciom, tak ta propozycja będzie dobra dla młodszych graczy. Zasady są proste: rzucamy kolorowymi kostkami, starając się zdobyć jak najwięcej kolorowych butów dla naszych stonóg. Po zgarnięciu ze stołu ostatniego bloczka z obuwiem, liczymy, która stonoga jest najdłuższa.

W nienachalny sposób ta planszówka pokazuje dziecku podstawy dodawania i odejmowania. Dziecko musi wykazać się również spostrzegawczością, ponieważ buty się od siebie różnią. Do tego poznaje kolory i uczy się podejmować logiczne decyzje w grze. Sporo frajdy, a do tego przemyconej nauki.

Każdą z gier przetestowaliśmy wspólnie z dziećmi, fajnie się przy tym bawiąc. Teraz pozostaje nam życzyć wam równie owocnych chwil ze swoimi pociechami.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: gry planszowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy