Reklama

Udany wyjazd z małym marudą

Co zrobić, gdy malucha nie cieszą nadmorskie czy górskie widoki, a wakacyjne atrakcje zamiast bawić, nudzą? Wykorzystaj pomysły innych mam.

Jadąc na wymarzone wakacje, liczymy na wypoczynek i spokój oraz porcję nowych wrażeń. Mamy też zwykle nadzieję, że uda nam się naładować akumulatory na cały następny rok. Jednak czasami zdarza się, że wyjazd z dzieckiem oznacza raczej dodatkowe kłopoty. Zwłaszcza gdy smyk nie należy do tych maluchów, które łatwo się aklimatyzują, cieszą się każdą chwilą i zawsze wynajdą sobie jakieś zajęcie.

Na szczęście, na każdego można znaleźć sposób. Najpierw spróbuj odkryć przyczynę niezadowolenia malca. To nasunie ci przynajmniej kilka możliwych rozwiązań. Skorzystaj również z doświadczeń innych młodych rodziców, a także porad naszego redakcyjnego eksperta. A jeśli nie będzie efektu, po prostu staraj się nie przejmować. To też jest sposób, by wypocząć przy małym marudzie.

Reklama

Wymyślam zadania

Podczas ostatnich wakacji mieliśmy duży problem ze znalezieniem naszemu synowi zajęcia. Nie miał ochoty sam budować zamków z piasku ani szukać muszelek, tylko ciągle męczył nas, żebyśmy go zabawiali. Marzyliśmy o chwili spokoju, bez śpiewania o starym niedźwiedziu i czytania książeczek o strażakach.

Postanowiliśmy więc wymyślać Stasiowi zadania i przyznawać za nie nagrody, np. za ułożenie wzorku z kamyków - wyprawę do wesołego miasteczka lub na basen, a za narysowanie statku - lody z polewą. Wprawdzie ciągle musieliśmy wymyślać jakieś wyzwania, ale za to mieliśmy chwilę, żeby poczytać czy porozmawiać. Monika, mama 4-letniego Stasia

Komentarz eksperta: Nie należy za często nagradzać malucha za "chwilę spokoju". Smyk może przyzwyczaić się do tego, że za każde zadanie należy mu się nagroda. Lepszym rozwiązaniem byłoby znalezienie nudzącemu się Stasiowi jakiegoś kompana do zabawy.

Usypiam na leżaku

Nasz syn już od 9. miesiąca życia sam zasypia. Za to w czasie wyjazdu, gdy miał rok, nie mogliśmy go zostawić w domku nawet na kwadrans, choć chcieliśmy posiedzieć ze znajomymi na werandzie. Najpierw dyżurowaliśmy przy nim, ale potem zbuntowaliśmy się - zaczęliśmy zawijać Patryka w koce i układać przy nas na leżaku, gdzie spał jak suseł. Magda, mama 2-letniego Patryka

Komentarz eksperta: Roczny smyk boi się rozstania, a nowe miejsca nasilają ten lęk. Rodzice świetnie wybrnęli z sytuacji - Patryk zasypiał, bo czuł, że są blisko, a oni mogli pobyć ze znajomymi.

Szukam dzieci do zabawy

Zeszłoroczny wyjazd nad jezioro kiepsko się zaczął, bo nasza Ania na nic nie miała ochoty. Na kucykach bała się jeździć, a w kolejce wąskotorowej zasnęła. Nawet chlapanie się w jeziorze nie sprawiało jej przyjemności. Na szczęście po tygodniu dojechali do nas znajomi z dwoma synami - 3- i 5-latkiem.

Gdy nasza królewna zobaczyła, z jakim zapałem jej koledzy dokazują, sama też nabrała chęci do zabawy. W towarzystwie innych dzieciaków już nic jej nie nudziło. Dlatego w tym roku już umówiliśmy się na wspólny wyjazd z przyjaciółmi i ich dziećmi. Olga, mama 4-letniej Ani

Komentarz eksperta: Zapewnienie dziecku na wakacjach towarzystwa rówieśników to doskonały pomysł. Pozwala na lepsze zagospodarowanie czasu i maluchom, i ich rodzicom. Poza tym, podczas zabawy z innymi dziećmi, smyk może się wiele nauczyć, np. pływania czy gry w piłkę.

Podczas urlopu warto być elastycznym

Gdy jedzie się na wakacje z dzieckiem, trzeba brać pod uwagę, że malec może zacząć zachowywać się w sposób nieoczekiwany. W nowej sytuacji pojawiają się inne zachowania, ale uwaga: łatwiej też wyeliminować stare (i np. oduczyć dziecko ssania palca czy ciągłego noszenia pieluszki).

Kiedy planujemy wakacyjny dzień i okazuje się, że maluchowi dana propozycja (np. pójście na plażę) nie bardzo pasuje, lepiej wymyślić coś innego. Jeśli brzdąc będzie się męczyć - rodzice także nie odpoczną.


Konsultacja: dr Marcin Florkowski, psycholog z Uniwersytetu Zielonogórskieg o. Tekst: Anna Milska

Mam dziecko
Dowiedz się więcej na temat: podróż z dzieckiem
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy