Reklama

Umiejętności noworodków

Noworodki potrafią dużo więcej niż nam się wydaje. Zgoda, są całkowicie zależne od opiekunów, ale rodzą się z zaskakująco bogatym pakietem umiejętności percepcyjnych (z ruchowymi jest nieco gorzej). Przynoszą też ze sobą na świat zestaw odruchów, które z czasem zanikają - a przynajmniej powinny.

Okres noworodkowy, teoretycznie, jest najkrócej trwającym etapem rozwoju człowieka już po narodzinach. Trwa bowiem 28 dni - cztery pełne tygodnie. Wtedy właśnie malec adaptuje się do nowych warunków, tak odmiennych od przyjaznego środowiska wewnątrzmacicznego. Nieco dłużej może to potrwać w przypadku niektórych wcześniaków, dlatego zdarza się, że one dłużej pozostają na etapie noworodkowym. Zwykle jednak pod koniec pierwszego miesiąca życia mówi się już o ustabilizowaniu pracy większości ważnych układów (np. oddechowego, pokarmowego czy krążenia), a dziecko, które najpewniej doświadczyło fizjologicznego spadku wagi, wyrównuje ją i gromadzi podściółkę tłuszczową, co dodatkowo sprzyja prawidłowej termoregulacji. W tym czasie noworodek staje się niemowlęciem i będzie nim aż do pierwszych urodzin.

Reklama

Jak wygląda codzienność noworodków? Śpią, płaczą, jedzą, brudzą pieluszki i... tyle? I tak na okrągło? To byłoby zbyt daleko idące uproszenie. Nawet u tak małych dzieci można zaobserwować aż pięć odmiennych stanów świadomości, a każdy z nich wiąże się z określonymi aktywnościami. Według Helen Bee, amerykańskiej autorki podręczników i psychologa są to: sen głęboki, sen aktywny, ciche wybudzenie, czynne wybudzenie oraz płacz i hałasowanie. Stany te powtarzają się w cyklu dobowym, zwykle w stałej kolejności - noworodki przechodzą od głębokiego snu do płytszego, wybudzają się często głodne i niespokojnie poruszone, po czym, gdy ich potrzeby zostaną zaspokojone, wyciszają się przechodząc w stadium czujnego wybudzenia. Ta faza statystycznie trwa najkrócej, kończy ją pojawiająca się senność i cała seria powtarza się od nowa.

Wzrok i słuch

Światło od ciemności odróżniają już nawet dzieci w trakcie życia płodowego. Bezpośrednio po narodzinach ostre światło zaczyna im przeszkadzać. Później będzie też utrudniać zasypianie albo wybudzać maluchy ze snu, dlatego nie należy narażać ich na kontakt z intensywnymi bodźcami świetlnymi.

Pod koniec pierwszego miesiąca życia dzieci zaczynają wodzić wzrokiem za wolno poruszającymi się przedmiotami (za poruszającymi się szybko po prostu jeszcze nie nadążają). Pierwszy kolor, jaki rozróżniają to żółty, toteż ich uwagę przyciągają zabawki i inne przedmioty w kontrastowych barwach, najlepiej pomalowane w czarno-żółte pasy. Zatem wszystkie te pastelowe karuzelki wiszące nad łóżeczkiem właściwie mogą dla nich nie istnieć.

Noworodki prawie od samego początku życia są w stanie skupić wzrok na jednym punkcie znajdującym się ok. 25-30 cm od ich twarzy i nie jest to przypadek. Mniej więcej w takiej odległości od dziecięcej buzi znajduje się twarz matki podczas karmienia piersią. Ulubiony obiekt do oglądania? Oczywiście ludzka twarz.

Przyjmuje się, że już w piątym miesiącu życia płodowego maluchy zaczynają odbierać dźwięki, jak bicie matczynego serca, szum przepływającej krwi, głosy mamy, ojca i innych osób z otoczenia, ale wszystkie one są nieco stłumione przez wody płodowe i powłoki brzuszne matki. Po narodzinach upodobania nie zmieniają się tak szybko - bicie serca matki w dalszym ciągu jest najlepszym "uspokajaczem", a jej głosu słucha się najmilej. Zresztą to właśnie ludzkie głosy (i inne dźwięki o podobnej wysokości) są najłatwiej odbierane przez niedojrzały jeszcze analizator słuchowy. 

Zapach i smak

Zapach ludzkiego ciała jest tak unikalny jak linie papilarne. Doskonale są w stanie go wyczuć zwierzęta i noworodki. U starszych dzieci ta umiejętność już nieco zanika. Noworodki za to błyskawicznie zapamiętują, jak pachnie matka (lub inny stały opiekun) i są w stanie na tej podstawie odróżnić ją od obcych kobiet.

Tak małe dzieci rozróżniają już cztery podstawowe smaki i zdolne są zamanifestować swoje preferencje w tym względzie poprzez intensyfikację procesu ssania. Jak to możliwe, że odróżniają słodycz od goryczy, skoro karmione są wyłącznie mlekiem? Dzieje się tak, ponieważ dieta matki karmiącej ma istotny wpływ na posmak mleka. Jego smak na zdecydowanie mniej atrakcyjny zmieniają zwłaszcza ostre, pikantne przyprawy.

Dotyk i ból

Noworodki lubią być noszone na rękach, przytulane, delikatnie dotykane i pieszczone, także przy okazji codziennych, rutynowych czynności pielęgnacyjnych. Przez skórę docierają do nich rozmaite bodźce (dotyk, napięcie, temperatura, wilgoć), w tym również te awersyjne - nie ma wątpliwości, że maluchy odczuwają ból i były w stanie odczuwać go jeszcze przed narodzinami. Teraz reagują płaczem lub poruszeniem także na zimno, niewygodę i dyskomforty w rodzaju pełnej czy przemoczonej pieluszki. W pierwszym okresie życia rola dotyku jest kluczowa - w ten sposób można dziecko najszybciej uspokoić, obudzić, przyciągnąć jego uwagę.

Najbardziej wrażliwa na stymulację jest twarz noworodka, zwłaszcza okolice ust. To też nie przypadek. Przy pomocy ust dziecko teraz i w najbliższych miesiącach będzie poznawać swoje otoczenie - ten sposób eksplorowania bardzo długo będzie tym ulubionym.

Wrodzone odruchy

Najciekawsze są jednak wrodzone odruchy, które stanowią konkretne, obserwowalne reakcje na czynniki zewnętrzne. Niektóre z nich pozostaną na całe życie, jak cofanie się przed nieprzyjemnymi bodźcami, odruch zwężania źrenicy w odpowiedzi na błysk jasnego światła czy mrużenie oczu jako reakcja na podmuch powietrza. Są też takie, które obecne są tylko w początkowym okresie życia i powinny stopniowo zanikać, wypierane przez bardziej celowe aktywności, co łączy się z dojrzewaniem kory mózgowej. Jeśli odruchy noworodka przetrwały aż do drugiego półrocza życia (albo i dłużej) oznacza to, że być może mamy do czynienia z jakimiś nieprawidłowościami neurologicznymi.

Helen Bee proponuje, aby te zanikające z czasem odruchy podzielić na dwie kategorie - odruchów przystosowawczych (pomagających noworodkom przetrwać i przejść proces adaptacji) oraz prymitywnych (nie mają one funkcji przystosowawczych, ale mówią wiele o zdrowiu i rozwoju układu nerwowego malców - zarządzają nimi bardziej prymitywne części mózgu: rdzeń przedłużony oraz śródmózgowie). Do odruchów przystosowawczych zaliczamy m.in.:

- odruch poszukiwawczy - jeśli zaczniemy dotykać lub drażnić kącik ust noworodka, uchyli je, wysunie lekko język i będzie się starał odwrócić główkę właśnie w tę stronę. Dzięki temu znajdzie i chwyci brodawkę piersi podczas karmienia nawet krótko po porodzie przy okazji pierwszego kontaktu "skóra do skóry" z matką. Reakcja ta z czasem ulega wygaszeniu i zanika około trzeciego miesiąca życia dziecka.

- odruch ssania i połykania - wykształcony i udoskonalany jeszcze przed narodzinami. Dzieci mają ogromną naturalną potrzebę ssania, która pozwala im się najadać, ale obecna jest także pomiędzy karmieniami - wówczas z pomocą przychodzą smoczki. Chociaż część logopedów i ortodontów nie poleca ich stosowania, te sprzęty uważa się za odpowiedź na przemożną potrzebę, o wiele lepszą niż np. własne paluszki. Ssanie palców dużo bardziej zniekształca zgryz, trudniej jest też odzwyczaić dziecko od tej czynności niż oduczyć ssania smoczka. Maluszki nie są wybredne i będą z pasją ssały wszystko, co trafi do ich ust, nawet jeśli będzie to brzeg pieluszki czy kocyka. Słaby odruch ssania jest charakterystyczny dla wcześniaków, które miały mniej czasu niż ich donoszeni koledzy na ćwiczenie tej umiejętności. Mimo wszystko, jeśli dziecko słabo ssie, warto zasięgnąć porady lekarskiej, by wykluczyć możliwe nieprawidłowości rozwojowe objawiające się w ten dyskretny sposób.

- odruch chwytny - naukowcy przypuszczają, że był odruchem przystosowawczym w naszej przeszłości, a teraz przestał już być potrzebny, za to na pewno jest uroczy. Jak wygląda? Gdy w dłoni noworodka umieści się palec, dziecko zaciśnie wokół niego pięść. Chwyt ten będzie zaskakująco mocny, tak mocny, że gdy zrobi się tak z obiema rękami malca teoretycznie można będzie go unieść. Nie należy jednak nawet próbować, bo byłoby to bardzo niezdrowe dla jego kręgosłupa. Odruch ten ma uzasadnienie u małp - już nowo narodzone młode chwytają sierść matki, by móc się przemieszczać razem z nią.

Odruchy prymitywne to m.in.: 

- odruch Moro - dziecko przestraszone nagłym hałasem czy niespodziewaną zmianą pozycji ciała wygnie plecki w łuk, odrzuci głowę do tyłu, wyciągnie ręce na boki, zaciśnie piąstki, a potem wolno podkurczy ręce, przyciskając je do tułowia. Odruch ma na celu zaalarmowanie otoczenia, przyciągniecie uwagi i pomocy. Powinien zaniknąć najpóźniej około czwartego miesiąca życia. Nie można celowo straszyć dziecka, by wywołać ten odruch, ponieważ łączony z nim wyrzut adrenaliny i kortyzolu działa wyjątkowo niekorzystnie na organizm.

- odruch Babińskiego - może towarzyszyć dziecku dużo dłużej, bo aż do trzeciego roku życia. Zwykle jednak zanika po 18. miesiącu. Stanowi ważny punkt podczas rutynowego badania neurologicznego. Jak wygląda? Jeśli podrażnimy skórę na podeszwie dziecięcej stopy, malec odruchowo wyprostuje palce, a następnie je obkurczy. Przetrwały odruch Babińskiego świadczy zwykle o nieprawidłowościach w obrębie drogi korowo-rdzeniowej w układzie nerwowym.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy