Reklama

Ważna konsekwencja - główna zasada Giny Ford

Rolę rutyny w życiu niemowlęcia podkreśla też Gina Ford, brytyjska pielęgniarka, specjalistka w dziedzinie pielęgnacji dzieci, autorka wielu poradników dla rodziców m.in. "Jak usypiać? "Wszystko o zdrowym śnie niemowląt i maluszków" oraz "Vademecum szczęśliwego dziecka".

Ona także nie ma wątpliwości, że po 3. miesiącu życia maluszek śmiało powinien przesypiać noc (bez pobudki na karmienie!).

Trzeba być stanowczym, ale nie wolno wywierać presji na maluszka.

Zdaniem Giny Ford spanie z dzieckiem jest złym pomysłem - zarówno dla szkraba, jak i mamy oraz taty (którzy z czasem zaczynają się od siebie oddalać jako mąż i żona).

Jeśli maluszek ma problem z zasypianiem - nie trzeba poddawać się lub np. czekać, jak radzą niektórzy specjaliści, aż dziecko wykrzyczy się i samo zaśnie. Należy wyjąć zapłakanego malca z łóżeczka, utulić, pocałować i... zanieść z powrotem.

Reklama

Można powtarzać to tyle razy, ile wymaga tego sytuacja. Gina Ford jest bardzo zasadnicza w swoich sądach. Przekonuje, że do karmienia dziecka należy wybrać tylko jedno miejsce, np. bujany fotel (starszak powinien zawsze siadać do stołu).

Do posiłku można np. włączyć ulubioną muzykę lub w tym czasie czule przemawiać do maluszka (ale zawsze w ten sam sposób). Gina Ford przekonuje, że dzięki powtarzającym się, takim samym zwyczajom, szkrab szybko zacznie kojarzyć, że śpiewanie kołysanki oznacza porę drzemki, a widok żołtej kaczuszki i słowa "kąpu-kąpu" są zaproszeniem do kąpieli.

Schematy porannego wstawania, ubierania się na spacer, przygotowania do karmienia nie powinny być zmieniane wraz z wiekiem dziecka, ale jedynie modyfikowane (nikt przecież nie oczekuje, że 2-latek będzie w ciągu dnia spał tyle, ile 3-miesięczny szkrab). Codzienne rytuały i rutyna wcale nie muszą oznaczać ograniczania maluszka.

Gina Ford (podobnie jak Tracy Hogg) przekonuje, że niemowlęta niezwykle szybko się uczą. Im bardziej konsekwentnie będziemy postępować, tym efekty przyjdą szybciej. Nasze sygnały muszą być czytelne, np. gdy maluch obudzi się rano, trzeba go przytulić, powiedzieć coś miłego i założyć "dzienne" ubranko. Piżamka powinna się kojarzyć dziecku wyłącznie ze spaniem nocnym. Kiedy Michaś pojawił się w naszym domu, jak wiele innych mam obawiałam się, że nie zrozumiem, dlaczego płacze.

Sięgnęłam więc po poradniki Giny Ford i Tracy Hogg. Gdy synek łkał w porze, gdy nie przypadało karmienie, a dodatkowo podkurczał nóżki - był to dla mnie czytelny znak, że boli go brzuszek i pomoże mu masaż. Nie stosowałam jednak sztywno zasady dotyczącej brania i odkładania płaczącego dziecka do łóżeczka. Jeżeli synek bardzo rozpaczał (co zdarzało się sporadycznie) uznawałam, że potrzebuje bliskości i zabierałam go do naszego łóżka.

Uważam, że nie wolno z dzieckiem robić nic na siłę. Zresztą Tracy Hogg, co niektórzy jej zarzucają, wcale nie każe tresować maluszka z zegarkiem w ręku.

Przeciwnie - zwraca uwagę na naturalny rytm dnia każdego niemowlęcia i radzi, by jej plan modyfikować w zależności od potrzeb malca. Uznałam też, że pisanie zalecanego przez poradniki dziennika, do niczego mi się nie przydaje.

Pisanie, np. o której godzinie dziecko zrobiło kupkę, jest trochę bez sensu, bo te informacje nie dają mi żadnych istotnych wskazówek.

Mój mąż zaczął nawet na ten temat żartować, twierdząc, że skoro nasz synek robi kupkę o różnych porach, to po prostu trzeba mu zmieniać pieluszki, a nie zastanawiać się, jaka jest tego przyczyna. Zawsze w życiu kierowałam się zasadą "złotego środka".

Nie wykorzystywałam ślepo cudzych rad. Przeciwnie - wyciągałam te, które były najlepsze dla mnie i dla naszego dziecka. Wskazówki Giny Ford i Tracy Hogg okazały się dla nas bardzo pomocne.

Mam dziecko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama