Reklama

Wędliny? Niekoniecznie

Mięso w diecie dziecka pojawia się dość wcześnie, bo już po pierwszych sześciu miesiącach życia. Na początku wystarczy zaledwie 10 g, ugotowanego wcześniej i zmiksowanego w zupce kurczaka, indyka czy królika.

Mięso w diecie dziecka pojawia się dość wcześnie, bo już po pierwszych sześciu miesiącach życia. Na początku wystarczy zaledwie 10 g, ugotowanego wcześniej i zmiksowanego w zupce kurczaka, indyka czy królika.

Najlepiej, jeśli mięso kupimy z hodowli ekologicznej - nie będzie w nim niebezpiecznych polepszaczy, które mogłyby zaszkodzić maluszkowi.

A co z wędlinami?

Wędliny nie zastąpią w diecie czystego mięsa. Wszystko dlatego, że są to produkty peklowane i często zabezpieczone dodatkowo przed psuciem. Piękny różowawy kolor, którym zachwycają się klienci, nie jest dobrym znakiem. To sygnał, że w wędlinie mogą być konserwanty. Niestety, te, nie są obojętne dla zdrowia dziecka. Lepiej upiec mięso w domu i w takiej formie podawać starszakowi.

Reklama

Kolejną rzeczą, na którą trzeba zwrócić uwagę, to zróżnicowanie diety. Wielu rodziców podaje maluchom tylko drób, przez co pozbawia go wartościowych minerałów. Jak wspomniano już wcześniej po 6. miesiącu życia w diecie dziecka może pojawić się mięso królicze, jagnięcina, a później również cielęcina, wieprzowina (koniecznie chuda) a nawet wołowina. Ta ostatnia raczej w niewielkich ilościach.

Na wczesnym etapie rozwoju dziecka należy unikać podawania mu podrobów. Mimo że są źródłem żelaza i witamin, to w tych organach gromadzi się najwięcej toksycznych substancji pobranych wraz z paszą. Dlatego znacznie lepszym rozwiązaniem będzie tutaj cielęcina, królik, kurczak i jagnięcina. Wybierając mięso dla dziecka, kieruj się przede wszystkim jakością. Szukaj dobrych sklepów mięsnych, a kupując produkty pakowane próżniowo sprawdzaj, czy nie zbiera się w nich woda.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy