Reklama

Weekendowy tata

Trudno być ojcem, gdy jest się gościem w domu. Nie jest to jednak niemożliwe! Jeśli nauczysz się dobrze wykorzystywać chwile, które spędzasz z malcem, wasze relacje będą pełne miłości i ciepła.

Wbrew obiegowej opinii nie tylko pracujące mamy mają poczucie winy, że zbyt mało czasu poświęcają dzieciom. Z listów, które ostatnio nadeszły do redakcji, wiemy, że podobnych uczuć doświadczają również ojcowie.

W korporacjach praca trwa do wieczora, a nierzadko wymaga też wyjazdów. Coraz częściej ojcowie są też zmuszeni do szukania zajęcia w innym mieście, a nawet kraju. Większość z nich cierpi z tego powodu i bardzo tęskni za swoimi dziećmi.

Są w trudnej sytuacji: z jednej strony bardzo chcieliby uczestniczyć w domowym życiu, cieszyć się z pierwszych słów malucha, jego pierwszych kroków i pierwszych ząbków... Z drugiej strony czują się odpowiedzialni za utrzymanie rodziny. Takich ojców jest coraz więcej.

Reklama

Trzej młodzi tatusiowie, których praca sprawia, że nie mogą być z dzieckiem tak często, jakby chcieli, opowiedzieli nam swoje historie. Jeśli przeżywasz podobne problemy, co nasi bohaterowie - nie poddawaj się! Podpowiemy ci, co zrobić, by - mimo że rzadko bywasz w domu - maluch czuł, że jesteś obecny w jego życiu i wiedział, że bardzo go kochasz.

Okres świąteczny jest dobrą okazją, by popracować nad waszymi relacjami i pogłębić wzajemną więź.

Praca w innym mieście

- Od kilku lat pracuję 200 km od domu - opowiada Robert z Lublina, tata rocznego Łukasza. - Praca jest bardzo dobra, doskonale zarabiam, w moim mieście nie miałbym takich możliwości. Żona zaś prowadzi tu sklep ze swoimi rodzicami i nie chce słyszeć o przeprowadzce - mówi Robert.

Przed pojawieniem się dziecka ani Robert, ani jego żona nie narzekali na takie życie. Wszystko zmieniło się po narodzinach ich synka.

- Wracam do domu w piątek wieczorem i jestem do niedzieli - mówi Robert. - Czasami udaje mi się zostać do poniedziałkowego świtu. Za każdym razem wyjeżdżam ze ściśniętym gardłem. Świadomość, że przez pracę zaniedbuję dziecko, jest okropna - mówi Robert.

Psycholog radzi

Nawet jeśli pracujesz z dala od domu, bądź na bieżąco z rodzinnym życiem. Powinieneś wiedzieć, że maluchowi trzeba kupić nową kurteczkę albo pójść z nim na szczepienie. Kiedy dzwonisz do żony, poproś, by na chwilę oddała słuchawkę dziecku. Już roczny brzdąc rozpoznaje głos rodzica przez telefon, jeśli tylko regularnie go słyszy!

Możecie też rozmawiać przez Skype’a. Warto umówić się z żoną, że np. każdego wieczoru mówisz w ten sposób maluchowi: "Dobranoc".

Gdy przyjeżdżasz do domu na weekend, żona ma prawo oczekiwać, że odciążysz ją w opiece nad dzieckiem. Dlatego zabierz malca gdzieś, gdzie zrobicie coś tylko we dwoje. Pamiętaj jednak, że dla malucha bardzo ważne są chwile, które spędzacie wszyscy razem, jako rodzina. Wystarczy, że pójdziecie we trójkę na spacer albo zbudujecie razem wieżę z klocków.

Postaraj się, by maluch wraz z mamą raz na jakiś czas odwiedził cię w mieście, w którym pracujesz. Dzięki temu lepiej będzie rozumiał, gdzie przebywasz od poniedziałku do piątku, i znacznie łatwiej zniesie rozłąkę z tobą.

Praca w korporacji

- Gdy urodziła się córka, pisałem pracę magisterską. Byłem z małą całymi dniami - mówi Paweł z Warszawy, tata 18-miesięcznej Oli.

- Później dostałem pracę w korporacji i wszystko się zmieniło. Firma wymaga pełnego zaangażowania. A to oznacza, że wracam do domu, kiedy Ola już śpi - dodaje Paweł.

Psycholog radzi


Postaraj się - mimo małej ilości wolnego czasu - znaleźć chwilę dla malca. Może warto wcześniej wstać i zjeść śniadanie razem z maluchem? Albo odwozić go rano do żłobka lub przedszkola? Nawet jeśli spędzicie rano razem jedynie kwadrans, zawsze lepsze to niż nic.

Jeśli masz przerwę na lunch, a pracujesz blisko domu lub żłobka, może udałoby ci się przynajmniej raz w tygodniu wpaść do domu na obiad albo odebrać malucha ze żłobka?

W większości korporacji pracuje się zadaniowo, siedząc często po godzinach, ale też mając czasem wolne popołudnie. Wykorzystuj takie chwile, by np. zabrać malca na spacer. Dowiedz się również, czy nie mógłbyś części pracy wykonywać w domu.

Nawet jeśli przychodzisz w porze układania dziecka do snu i jesteś wykończony, weź na siebie kąpiel malucha lub opowiadanie mu bajki na dobranoc.

Praca za granicą

- Od sześciu lat pracuję w Anglii. Jestem w domu raz na kilka miesięcy, przez 2-3 tygodnie, a potem znów wyjeżdżam - mówi Jacek z Rzeszowa, tata 4-letniego Kuby i półrocznej Ani.

- Powroty do Polski są dla mnie trudne. Przez pierwsze dni czuję się w domu obco. Dzieci mnie nie poznają, a żonę irytuje moja obecność... Gdy w końcu zaczynamy funkcjonować jako rodzina, zwykle muszę z powrotem wyjeżdżać - mówi Jacek.

Psycholog radzi

W czasie długich pobytów poza domem staraj się utrzymywać z dzieckiem bliski kontakt. Nawet do rocznego maluszka możesz dzwonić albo rozmawiać z nim przez kamerkę internetową, tak by czuł twoją obecność, słyszał twój głos, widział, jak się do niego uśmiechasz.

Gdy przyjeżdżasz do domu, nie przewracaj rodzinnego życia do góry nogami. Twoja żona wypracowała sobie taki sposób funkcjonowania, jaki jest najlepszy dla niej i dla dzieci. Powinieneś to zaakceptować.

Nie próbuj "kupić" malucha, wynagradzając mu swoją nieobecność drogimi prezentami. Pamiętaj, że dziecko najbardziej odczuje to, że jesteś z nim, jeśli będziecie robić razem zwyczajne rzeczy, np. wyprowadzać psa, czytać książeczki, itp.

Tekst: Liliana Fabisińska

Konsultacja: Monika Skoczylas-Merczyńska, psycholog z gabinetu Udane Wychowanie w Warszawie.

Mam dziecko
Dowiedz się więcej na temat: wychowanie | ojcostwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy