Reklama

Z grzybami lepiej zaczekać

Pamiętasz, ile miałeś lat, kiedy po raz pierwszy skosztowałeś leśnych grzybów? Cóż, kiedyś owe dary lasu lądowały na talerzach kilkulatków po każdym rodzinnym grzybobraniu i nikt się specjalnie nad tym nie zastanawiał. Dziś dietetycy i pediatrzy przekonują, że z serwowaniem tych przysmaków dzieciom należy się wstrzymać.

Zdaniem ekspertów, nie należy podawać grzybów dzieciom poniżej siódmego roku życia. Niektórzy skłaniają się ku bardziej restrykcyjnemu stanowisku, sugerując, by omawiane przysmaki serwować dopiero dziesięciolatkom. Argumentują to kwestią dojrzałości układu pokarmowego. Młodziutkie organizmy mają bowiem problem ze strawieniem grzybów. Okazuje się, że nawet gatunki uchodzące za jadalne i bezpieczne mogą zaszkodzić smykom, zwłaszcza zjedzone w dużych ilościach. Najczęstsze objawy to bóle brzucha, wymioty, biegunki, podwyższona temperatura, bezsenność.

Reklama

Jest jeszcze jeden powód, dla którego lepiej unikać tych smakołyków w diecie dzieci. W przypadku zjedzenia grzyba trującego, konsekwencje są dla nich bardziej dotkliwe niż u dorosłych. Zatrucia te u maluchów częściej też kończą się śmiercią.

Nierzadko grzybiarze - amatorzy przeceniają swoje umiejętności i w efekcie w koszyku, wśród prawdziwków i podgrzybków, może zawieruszyć się też gatunek trujący lub niejadalny. Pieczarki uchodzą za bezpieczniejsze - fakt, dziecko się nimi nie zatruje, znajdują się one nawet w niektórych słoiczkach z daniami gotowymi dla maluchów, ale to w dalszym ciągu ciężkostrawne artykuły spożywcze, na które delikatny dziecięcy układ pokarmowy może zareagować dość gwałtownie.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy