Reklama

Zabawa w kolorowym świecie

Nie ma chyba ma świecie osoby, która nie słyszałaby nazwy LEGOLAND. Najsłynniejszy park rozrywki otwarto 49 lat temu, aby promować, a jakże, klocki LEGO. Choć doczekał się kilku wersji w różnych zakątkach świata, to najważniejszym pozostaje położony w maleńkim duńskim miasteczku Billund.

Świat z milionów klocków

Przybywających do LEGOLANDU gości już przy bramie wita wesoła muzyka, pochodząca z filmów i seriali związanych ze słynną marką. Wielkie postaci zbudowane z klocków od razu pokazują, że jesteśmy w miejscu, gdzie rządzi dobra zabawa.

Według oficjalnych informacji, LEGOLAND w Billund zbudowano z 65 milionów słynnych plastikowych elementów. Przechadzając się jego ścieżkami, da się to zdecydowanie odczuć. Sercem parku jest Miniland. To kraina, gdzie z wielką pieczołowitością odtworzono miasta, fabryki, porty, lotniska, pałace, góry i linie kolejowe z całego świata. Mnóstwo tam ruchu, ukrytych szczegółów, a nawet możliwości interakcji.

Reklama

Pomiędzy bajecznymi miasteczkami przemykają pociągi. Trasy prowadzą nawet pod chodnikami, po których przechadzają się oczarowani goście. Dzieci biegają od makiety do makiety, próbując śledzić pojazdy. Zastanawiają się, gdzie wyjedzie ciężarówka, która przed chwilą wjechała do tunelu i czy statek rzeczywiście przepłynie przez olbrzymią śluzę.

W wielu miejscach znajdują się tajemnicze przyciski. Mogą poruszać wirnikiem śmigłowca lub uruchomić pompy na statku gaśniczym. Warto wyszukać je wszystkie i odkryć, co oferują. W jednym z miejsc dobiega skoczna muzyka, którą rozpoznają chyba wszyscy Duńczycy i sporo Polaków, którzy uwielbiali przygody Gangu Olsena. Wśród figurek można wypatrzyć Egona, Benny’ego i Kjelda.

Na obrzeżach Minilandu znajduje się strefa Gwiezdnych Wojen, gdzie fani słynnej sagi bez problemu rozpoznają najsłynniejsze pojazdy i sceny. Miłośnicy serii LEGO Friends znajdą wielką makietę przedstawiającą miasto Heartlake. W tym roku pojawiły się też makiety największych budowli świata, które górują nad grupami zwiedzających.

Moc atrakcji dla każdego

Miniland to jednak tylko początek atrakcji. LEGOLAND jest przede wszystkim parkiem rozrywki. Znajdziemy tu zatem wszystkie najważniejsze atrakcje - kolejki górskie, karuzele, zjazdy wodne, a nawet dom strachów. Wszystko dostępne w ramach biletu wejściowego. Warto jednak pamiętać, że w szczycie sezonu kolejka do niektórych atrakcji może wystawić naszą cierpliwość na ciężką próbę. Gdy kolejki robią się naprawdę długie, warto skorzystać z możliwości kupienia Q-Bota. Pozwala on skorzystać z atrakcji bez zbędnego oczekiwania.

Wielką atrakcją, która przyciąga młodych fanów klocków jest strefa Ninjago. Na chętnych czekają tam cztery wyzwania. Najważniejszym jest oczywiście kolejka interaktywna, gdzie wcielamy się w bohaterów słynnej serii i walczymy z hordami wirtualnych przeciwników. Łącząc technologię 3D z rozpoznaniem ruchu rąk atrakcja wywołuje mnóstwo emocji. Trudno się dziwić, że jest to jedno z najchętniej odwiedzanych miejsc w parku.

Tuż obok znajduje się laserowy labirynt Lloyda, gdzie każdy może zostać prawdziwym Ninja. Na chętnych czekają trzy poziomy trudności zabawy. Ostatni wymaga prawdziwie małpiej zręczności. Pokonanie go bezbłędnie i w krótkim czasie, to prawdziwe wyzwanie. Można spróbować swych sił na ściance wspinaczkowej Cole’a oraz zręcznościowym teście Jay’a. Ten ostatni polega wymaga refleksu i wysokiej spostrzegawczości. Można się też bawić w dwuosobowych drużynach. Dzieci korzystają z tego skwapliwie i zaganiają do ćwiczeń rodziców.

Niecodzienne filmy

LEGOLAND to także kino 4D. W wybranych godzinach można obejrzeć filmy Nexo Knights oraz LEGO Przygoda. Poza doskonale zrealizowanym 3D pojawia się też wiatr i woda. Dzieci wychodzą stamtąd zachwycone. Nie dość, że poznały nowe przygody lubianych bohaterów, to jeszcze odbyło się to w niecodziennych warunkach.

Podwodna przygoda

Wielką atrakcją jest też strefa Atlantis. To miejsce, gdzie można poczuć się jak prawdziwy odkrywca głębin. Jest to bowiem olbrzymie akwarium, gdzie przechadzamy się wśród prawdziwych morskich stworów. Nad głowami przepływają płaszczki i rekiny, a sztuczne rafy i budowle z klocków roją się od kolorowych rybek. Na koniec dzieci mają możliwość dotknięcia prawdziwych morskich stworzeń. Wszystko pod czujnym okiem opiekunów, którzy pilnują, aby zwierzętom nie stała się krzywda.

Dziki Zachód

Nie da się zwiedzać LEGOLANDU i nie trafić do miasteczka Legoredo. To strefa, gdzie dzieci mogą się poczuć, jak na Dzikim Zachodzie. Płukanie złota (dodatkowo płatne), spływ Canoe czy zabawa w wiosce indiańskiej sprawią milusińskim wiele radości.

Czas na zastrzyk adrenaliny

Miłośnicy większych wrażeń powinni skierować swe kroki do kolejek górskich. Na terenie parku znajdują się trzy. Ukryta w podziemiach zamku prowadzi przez komnaty, gdzie można podziwiać ruchome rzeźby z klocków. Na koniec przejażdżki czarodziej wprawia machinę w szybki ruch i pokonuje ona kilka zakrętów i wzniesień z dużą prędkością. Niedaleko, w krainie przygód, znajduje się kolejka LEGO Technic, która funduje trochę więcej wrażeń w postaci szybkich zjazdów i ostrych zakrętów. Natomiast w krainie polarnej, obok wybiegu pingwinów, na chętnych czeka zapierający dech przejazd ekspresem polarnym, zakończony... tu nie będziemy zdradzać szczegółów, aby nie zepsuć zabawy.

Podczas naszej wizyty w LEGOLANDZIE, zamieszkujące specjalny wybieg pingwiny, oczekiwały właśnie wyklucia młodych. Oznacza to, że podczas tegorocznej wizyty w parku będzie można zobaczyć szalejące w wielkim basenie małe pingwinki. Gdy zapytaliśmy czy zwierzętom nie przeszkadza obecna tuż obok kolejka górska, dowiedzieliśmy się, że ich wybieg jest całkowicie dźwiękoszczelny. Tym samym ptaki nie są narażone na hałas i zgiełk.

Obok strefy polarnej można zaznać jeszcze jednych ekstremalnych wrażeń. Szkoła pilotażu znajduje się w olbrzymim hangarze. Przypięte do zrobotyzowanych ramion fotele obracają się we wszystkich kierunkach. Jednak najciekawsze jest to, że można je samemu zaprogramować. Tym samym każda sekwencja akrobacji będzie dopasowana do naszych potrzeb. Maszyna wymaga podania wzrostu uczestników zabawy, bowiem najbardziej ekstremalne figury nie są dostępne dla najmłodszych. Jednak i bez tego jest tam mnóstwo zabawy, a wrzaski słychać już z daleka.

Chwila oddechu

Na terenie całego parku znajduje się mnóstwo restauracji i sklepików. Ceny, jak to w Danii, są dość wysokie, ale da się znaleźć posiłek dla osób ze skromniejszym budżetem. Natomiast sklepiki zasługują na kilka dodatkowych słów. Ich pracownicy uwielbiają dzieci. Walczą na piankowe miecze z maluchami, pomagają się przebrać w różnorodne stroje czy zbudować własne minifigurki. Widać, że świetnie się bawią.

W sezonie, w LEGOLANDZIE pracuje mnóstwo młodych mieszkańców okolicznych miasteczek. Mówią, że lubią swoją pracę i kontakt z dziećmi. Niektórzy pozostają tam na dłużej. W recepcji połączonego z parkiem hotelu poznaliśmy byłą piratkę. Przez kilka lat w stroju pirata obsługiwała jedną z atrakcji. Po opanowaniu dodatkowego języka obcego przeniosła się do obsługi gości hotelowych. Jak większość pracowników jest zadowolona ze swojego zajęcia.

Ponieważ zimy na Jutlandii bywają paskudne, park nie jest otwarty przez cały rok. Zdarzają się też dni, gdy jest zamykany w tygodniu. Jest to związane z pracami konserwatorskimi, ogrodniczymi czy testowaniem urządzeń. Wszystkie atrakcje muszą przejść restrykcyjne kontrole. Zabawa musi być przede wszystkim bezpieczna. Warto sprawdzić z wyprzedzeniem czy i w jakich godzinach będzie otwarty park. Warto też pamiętać, że wszystkie kolejki górskie i inne atrakcje unieruchamiane są godzinę przed zamknięciem LEGOLANDU. To dobry czas na spacer po Minilandzie czy wizytę w sklepie z klockami.

Gdzie się zatrzymać?

Wizytę w LEGOLANDZIE najlepiej jest rozłożyć na dwa dni. Wtedy jest czas, aby skorzystać ze wszystkich atrakcji i nacieszyć się widokami budowli z klocków. Dlatego trzeba się zastanowić nad noclegiem. W Billund znajdują się trzy hotele i dwa kompleksy domków letniskowych. Najważniejszym miejscem zamieszkania pozostaje Hotel LEGOLAND. Ten czterogwiazdkowy obiekt jest połączony z parkiem, dzięki czemu można błyskawicznie dostać się do miejsca zabawy.

Nieco dalej (dokładnie 450 metrów), położony jest LEGOLAND Holiday Village, gdzie znajdują się domki i pole namiotowe. Na miejscu jest też sklep i restauracja. W głębi kompleksu znajduje się obszerny plac zabaw z trampolinami, a także wybiegi królików, kóz i osłów. Teoretycznie zmęczone po całym dniu w parku dzieci, spędzają tam mnóstwo czasu.

Same domki utrzymane są w różnych konwencjach, a w roku 2017 otwarto kilkadziesiąt nowych w stylu Ninjago. Wnętrza urządzono tak, aby przypominały dzieciom ich ulubionych bohaterów. Dość obszerne pomieszczenia, w pełni wyposażona kuchnia i zadaszony taras zachęcają do odpoczynku po całodniowym szaleństwie. Gdyby tego było mało, tuż obok znajduje się utrzymany w konwencji Ninja plac zabaw.

Nie da się ukryć, że LEGOLAND to wymarzone miejsce na wizytę z dzieckiem. Kraina kolorowych klocków spełni oczekiwania nie tylko najmłodszych. Doświadczenie uczy, że dorośli bawią się tam równie dobrze.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama