Reklama

Zagrożenie wcześniactwem

Statystyki są niepokojące – choć do niedawna szacowano, że problem wcześniactwa dotyczy ok. 6 proc. nowo narodzonych, to jednak okazuje się, że nawet co dziesiąty polski noworodek przychodzi na świat przed wyznaczonym terminem.

O porodzie przedwczesnym mówimy wtedy, gdy zaczął się on przed 37. tygodniem ciąży. Ciążę zakończoną po tym czasie można zatem uznać za donoszoną. Choć współczesne położnictwo coraz lepiej radzi sobie z opieką nad wcześniakami, nie można zaprzeczyć, że w niektórych przypadkach takie pospieszne przybycie na świat wiąże się z różnymi konsekwencjami groźnymi dla prawidłowego rozwoju i zdrowia dziecka. Dlatego, choć nie na wszystkie sytuacje mamy wpływ, możemy spróbować robić to, co w naszej mocy, by maluch, którego oczekujemy nie urodził się za wcześnie.

Reklama

Przede wszystkim możemy zminimalizować czynniki ryzyka przedwczesnego porodu, a są to:

- palenie papierosów - w ciąży to wyjątkowo zły pomysł, a dodatkowo łączy się z ryzykiem przedwczesnego oddzielenia się łożyska,

- duża liczba ciąż, zwłaszcza, jeśli odstępy między nimi były krótkie. Kobiecy organizm potrzebuje czasu na pełną regenerację i przygotowanie się do kolejnej ciąży, która jest dla niego dużym wyzwaniem,

- niedobory witaminowe, niedożywienie - równie niesprzyjająca jest niewłaściwa dieta obfitująca w białe pieczywo, mięso z hodowli przesyłowej, słodycze i smażone lub/i słone przekąski,

- brak kontroli lekarskiej, niewypełnianie zaleceń lekarza, lekceważenie niepokojących symptomów, niedoleczone choroby i infekcje, nawet jeśli jest to pozornie "zwykłe" przeziębienie, stany zapalne w obrębie jamy ustnej,

- zaawansowany lub bardzo młody (< 18) wiek matki,

- stres oksydacyjny - stan wywołany nadmiernym wysiłkiem fizycznym, który zawsze jest niewskazany podczas ciąży (nie należy go mylić z umiarkowanym wysiłkiem, na który zgodę wydał lekarz, np. ćwiczeniami dedykowanymi ciężarnym).

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy