Reklama

Zamiast klapsa krzesełko

Nie ma dzieci-aniołków, takich, które zawsze i wszędzie zachowują się wzorowo i nie sprawiają żadnych kłopotów. Prędzej czy później każdy rodzic pozna to uczucie, kiedy wszystko się w środku gotuje, zęby zaciskają się, a ręka ma ochotę wymierzyć porządnego klapsa. Co robić, gdy malec coś przeskrobie, a nam kończy się cierpliwość, aby spokojnie wytłumaczyć mu, że nie akceptujemy danego zachowania?

Wielu rodziców w takiej sytuacji po prostu wymierza dziecku karę. To znany środek wychowawczy, jego stosowanie bywa jednak bardzo ryzykowne. Pod wpływem emocji łatwo stracić obiektywny obraz sytuacji i wymierzona kara może okazać się zbyt surowa i nieadekwatna do przewinienia. W konsekwencji zamiast czegoś nauczyć lub wyeliminować niepożądane zachowania niewłaściwa kara może wzbudzić u dziecka silny lęk lub spadek samooceny.

Nie wszystkie kary są złe, ale jak wybrać właściwą, kiedy zachowanie malucha wyprowadza nas z równowagi? Z pewnością nie do przyjęcia są kary, które polegają na ośmieszaniu, poniżaniu, a także przemocy fizycznej. Nie wiele wskóramy także pogróżkami i krzykiem. Pozbawienie dziecka nagrody i odebranie przywileju to dobry trop, który w połączeniu ze spokojnym wyjaśnieniem może przynieść najlepsze efekty pedagogiczne.

Reklama

Czasem jednak trzeba działać szybko, zanim odzyskamy zdolność do spokojnej rozmowy. W takiej sytuacji przydaje się... krzesełko. Kiedy dziecko nie słucha twojego polecenia i lekceważy przestrogi, posadź je na specjalnie przygotowanym krzesełku. Powinno ono stać w miejscu, w którym nic nie będzie zajmować uwagi malucha np. w przedpokoju. Przerwa jest potrzebna zarówno nam, jak i dziecku. Ta metoda wychowawcza stanowi formę pozbawienia przywilejów, ponieważ kiedy dziecko zostaje na pewien czas odizolowane, traci przywilej interakcji z innymi osobami oraz dostęp do zabawek, gier czy komputera.

Dziecko powinno siedzieć na krzesełku przez ściśle określony czas. Jeśli nadal zachowuje się niewłaściwie, warto uprzedzić, że doprowadzi to do wydłużenia czasu kary. Jeśli mimo to nie widać poprawy, trzeba rozważyć odebranie kolejnego przywileju.

Opisana metoda jest odpowiednia dla dzieci w wieku od 3 do 10 lat.

Małgorzata Kamińska



INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy