Ewa Minge wspiera walkę z koronawirusem. Szyje maseczki

Moda to jedna z gałęzi gospodarki, szczególnie boleśnie odczuwających skutki epidemii. Zamknięte sklepy, spadki kursów walut i utrudnienia w zagranicznych podróżach, nie oznaczają jednak, że projektantom pozostaje zamknąć się w domach i czekać, aż sytuacja się unormuje.

Ewa Minge była zmuszona zawiesić standardową działalność
Ewa Minge była zmuszona zawiesić standardową działalnośćGrzegorz Bukala/REPORTERReporter

Aktywną walkę z epidemią podjęła Ewa Minge. Projektantka, jak poinformowała na Instagramie, zdecydowała, że jej firma w tym wyjątkowym czasie zajmie się szyciem maseczek ochronnych, które trafią do szpitali. Co ważne: trafią tam za darmo.

"Zgodnie z zaleceniami rządu i zamknięciem rynku zaczęliśmy w poniedziałek urlop choć trudno nazwać, to urlopem . Strach ma wielkie oczy i żadne okulary słoneczne tym razem na niego nie pasują. Pomimo strachu nie tylko o zdrowie , na moje hasło i tym razem nie zawiodłyście. Od wczoraj trwa produkcja maseczek medycznych dla szpitali, które się o to do nas zgłosiły. Zdobyliśmy surowiec i dopóki nam go starczy pracujemy . ZA DARMO", napisała na Instagramie.

Gest jest godny podziwu tym bardziej, że branża modowa, w związku z ograniczeniem działalności galerii handlowych, znajduje się w wyjątkowo trudnej sytuacji.

"Moja prosta prośba do Polaków , kupujcie polskie , regionalne wyroby , wspierajcie małe sklepiki , bary, restauracje, producentów. Zjednoczmy się mądrze. Marka Fendi tak kochana przez polskie gwiazdy wypuściła na rynek maseczki z logo za 180 £ . Tak drodzy Państwo kupujcie polskie za polskie pieniądze" - napisała Minge.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas