Ich troje

Ona jedna - ich dwóch. Jak wiadomo, w życiu nigdy nie jest zbyt prosto, zwłaszcza w sferze uczuć. Gdzie dwoje się w sobie zakochuje, zawsze jest też "to trzecie". Oto ranking najlepszych filmowych trójkątów.

"Przeminęło z wiatrem"
"Przeminęło z wiatrem"Getty Images/Flash Press Media
Tom Hanks i Meg Ryan
 Getty Images/Flash Press Media

Film z kategorii: To musi lecieć w święta, albo przynajmniej w walentyki! Sam (Tom Hanks) jest młodym wdowcem, który szuka nowej partnerki życiowej. To znaczy nie szuka, dopóki nie zaczyna mu w tym pomagać synek Jonah (Ross Malinger), który pewnego dnia dzwoni do radia, opowiada historię swojego ojca i informuje słuchaczy, że chciałby mieć nową mamę. W odpowiedzi setki kobiet zaczynają wysyłać do Sama listy. Wśród nich jest Annie (Meg Ryan), zaręczona z nudnym, jak flaki z olejem Walterem (Bill Pulman) romantyczka, która nie cofnie się przed największym szaleństwem, żeby tylko nie przegapić miłości swojego życia...

Trójkąt z "Dziennika Bridget Jones"
 Getty Images/Flash Press Media

W ekranizacji bestsellerowej powieści Helen Fielding wystąpili: Renée Zellweger, Hugh Grant i Colin Firth i stworzyli jeden z najzabawniejszych trójkątów w kinie w ostatnim dziesięcioleciu! U progu nowego roku 32-letnia Bridget Jones postanawia wziąć swoje sprawy w swoje ręce - i zaczyna prowadzić intymny dziennik. Ma on wszelkie szanse stać się bestsellerem, bo Bridget ma wyrobione zdanie na temat mężczyzn, seksu, aerobiku, jedzenia i wszystkiego, czym żyje współczesna kobieta.

Ma też, pomimo ciągłych narzekań, spore powodzenie: interesuje się nią zarówno biurowy podrywacz uważany za boga seksu, jak i stateczny prawnik z uroczym brytyjskim akcentem - nie taki znowu stateczny, jak by się mogło wydawać na pierwszy rzut oka... Są romanse, pomyłki, ba, nawet dość widowiskowa bójka w asyście przyjaciół głównej bohaterki. I - co zdarza się rzadko w kinie - to trójkąt pozytywny, nikt w tym filmie nie ginie z miłości, a i tak jest dobrze!

Ralph Fiennes
 Getty Images/Flash Press Media

Film z kategorii: Nie ma szczęśliwej miłości, a happy end mają tylko te historie, które się jeszcze nie zakończyły. Przed laty ojciec Cathy Earnshaw (Juliette Binoche) przygarnął bezdomnego chłopca, dzieci dojrzewały razem, potem połączyła ich głęboka miłość. Kiedy jednak los ich rozdziela Heathcliff (Ralph Fiennes) staje się ponurym, zgorzkniałym człowiekiem szukającym zemsty...

Cathy bowiem wybiera innego mężczyznę - nie tego, którego kocha, ale tego, który bardziej pasuje do niej statusem społecznym i majątkiem. Nic dziwnego, że taka historia, zwłaszcza, jeśli dodamy, że jej twórczynią jest Emily Bronte, nie może skończyć się dobrze. Dzięki temu mamy świetny melodramat i chwilę zadumy nad tym, jak to "kiedyś to dopiero były wspaniałe romanse i wielkie miłości"...

"Niebezpieczne związki"
 Getty Images/Flash Press Media

Na początek trzeba zdać sobie sprawę z jednej rzeczy: Nie ma drugiego takiego aktora jak John Malkovich! Co do filmu zaś: Rzecz dzieje się we Francji w 1788 r. Markiza de Merteuil (uwodzicielska Glenn Close) potrzebuje przysługi ze strony swojego byłego kochanka Viconte de Valmont (Malkovich). Jej były mąż planuje małżeństwo z młodą, cnotliwą Celcie de Volanges. Markiza pragnie, by Valmont uwiódł Cecile przed jej ślubem.

W międzyczasie Valmont stara się zrealizować własne plany podboju - jego celem jest Madame de Tourvel, piękna, bogobojna mężatka (Michelle Pfeiffer). Markiza jednak nie wierzy, aby Valmontowi udało się zdobyć tę kobietę. Obiecuje mu nagrodę w postaci ostatniej nocy spędzonej z nią, jeżeli Valmont dostarczy jej pisemny dowód na to, iż między nim a Madame de Tourvel doszło do zbliżenia... Nie trzeba chyba dodawać, że hrabia wygrywa zakład, ale nagroda okazuje się okrutna...

"Wywiad z wampirem"
 Getty Images/Flash Press Media

Tu trójkąt jest dość perwersyjny. Udział w nim biorą Brad Pitt, Tom Cruise oraz młodziutka Kristen Dunst - w roli wampirów! Przeszło dwieście lat temu Louis de Pointe du Lac (Pitt) był zwykłym człowiekiem, miał wspaniałą żonę i córkę. Pewnego dnia stracił je obie. Jego wewnętrzny ból był nie do zniesienia, a życie przestało mieć dla niego jakikolwiek sens. Wówczas odwiedził go Lestat (Cruise), wampir.

Przekonał go, że zna sposób, by raz na zawsze położyć kres jego bezgranicznemu cierpieniu i uczynił go wampirem. Jako dodatkowe wyróżnienie zapewnił mu nieśmiertelność. Od tamtego czasu, przez dwa stulecia, Louis był świadkiem niezliczonych ludzkich cierpień. Widział, jak za sprawą bezwzględnego Lestata przelewała się ludzka krew. Sam nigdy nie nauczył się zabijać. Wreszcie postanowił, że musi opowiedzieć komuś o sobie. Udziela więc wywiadu dziennikarzowi z San Francisco. Opowiada wstrząsającą historię o miłości, pragnieniu, o ekstazie i o Claudii (Dunst)...

Keanu Reeves
 Getty Images/Flash Press Media

Ten w reżyserii Francisa Forda Coppoli. Trójkąt to tutaj tytułowy hrabia, piękna Mina i jej narzeczony - trzeba przyznać, dość fajtłapowaty. Film zaczyna się w XV wieku, kiedy to rumuński książę Vlad (Gary Oldman) wyrusza na wojnę, aby bronić chrześcijan przed najazdem Turków. W swoim zamku zostawia ukochaną Elizabettę (Winona Ryder). Vlad wychodzi zwycięsko z wojny, zanim jednak zdąży wrócić do siebie, podstępni wrogowie wysyłają do jego ukochanej wiadomość, że książę nie żyje. Zrozpaczona Elizabetta nie mogąc pogodzić się z jego śmiercią, skacze do rzeki.

Kiedy Vlad przybywa do domu, dowiaduje się, że kapłani nie mają zamiaru pochować księżniczki, gdyż odebrała sobie życie. Wściekły książę niszczy kaplicę, wyrzeka się Boga i obiecuje dokonać zemsty przy użyciu złych sił. Przenosimy się do XIX wieku. Młody prawnik, Jonathan Harker (Keanu Reeves) dostaje zlecenie - ma zastąpić kolegę po fachu, który po powrocie z Rumunii został zamknięty w mrocznym zakładzie dla obłąkanych. Harker żegna się ze swoją ukochaną, Miną (Ryder) i przybywa do zamku hrabiego, lekko zdezorientowany niesamowitymi zjawiskami, które widział po drodze.

Gospodarz również sprawia dziwne wrażenie, ale w końcu podpisuje akt zakupu kilku terenów w Anglii. Podczas rozmowy z prawnikiem, hrabia dostrzega zdjęcie Miny i rozpoznaje w niej swoją ukochaną sprzed wieków. Dracula organizuje wyprawę do Anglii, po drodze mordując całą załogę statku, przybiera ciało młodego i przystojnego mężczyzny. W Londynie spotyka na ulicy Minę...

Ingrid Bergman
 Getty Images/Flash Press Media

Akcja filmu dzieje się w czasie II wojny światowej w kontrolowanej przez Vichy marokańskiej Casablance. Rick (najsmutniejszy w historii kina Humphrey Bogart) prowadzi tu bar, w którym skupiają się uciekinierzy z ogarniętej wojną Europy. W pewnej chwili, właśnie do tego baru - wybierając go ze wszystkich barów na świecie - wchodzi Ilsa (Ingrid Bergman), z którą Rick przeżył gorący romans w Paryżu...

Później jednak okazuje się, że Ilsa ma męża. I teraz wróciła, aby prosić Ricka o pomoc w zorganizowaniu ucieczki tegoż z Casablanki... Mąż, kochanek i piękna kobieta. Wojna, hitlerowcy, wielka miłość jednej kobiety do dwóch zupełnie różnych mężczyzn. Ilsa wybiera bojownika o wolność, bohatera, przynajmniej za pierwszym razem. Za drugim wybiera za nią Rick. Cóż, niespełnionym kochankom "zawsze zostaje Paryż"...

Scena z filmu "Angielski pacjent"
 Getty Images/Flash Press Media

To też historia wojennej miłości. Wojna ta sama, miejsce akcji podobne, co w Casablance - tajemnicza Afryka. Anthony Minghella opowiada historię romansu Hrabiego László de Almásy (Ralph Finnes) i zamężnej Katharine Clifton (Kristin Scott Thomas), członków brytyjskiej ekspedycji naukowej, która u schyłku lat 30-tych XX wieku badała pustynie północnej Afryki.

Opowiada o tym, jak młody podróżnik stał się kaleką, jakich wyborów musieli dokonać kochankowie i jakie miały one konsekwencję dla innych bohaterów tej opowieści. Trójkąt w tym filmie to Kristin Scott Thomas, Colin Fith w roli jej męża i Ralph Fiennes jako kochanek. Ona - angielska dama, on - zimny angielski dżentelmen i ten trzeci - egzotyczny łowca przygód, małomówny, gburowaty, ale jakże pociągający! Jak na dobry melodramat przystało, zakończenie jest tragiczne i wzruszające, a trójkąt z tego filmu na długo zapada w pamięć.

Robert Redford
 Getty Images/Flash Press Media

Diana (Demi Moore) i David (Woody Harrelson) są bardzo szczęśliwym i młodym małżeństwem. Jednak mają pewien problem, brakuje im pieniędzy i grozi im eksmisja. Dlatego też postanawiają jechać do Las Vegas i wygrać trochę pieniędzy. Jednak Diana wpada w oko pewnemu miliarderowi (w tej roli zwalający z nóg Robert Redford), który składa jej propozycję: ma z nim spędzić jedną noc, za którą dostanie milion dolarów.

Diana jest w potrzasku. Z jednej strony chce zasilić budżet, ale nie chce zdradzać Davida i choć jej mąż mówi, że się zgadza to ona nie jest pewna... Co się dzieje po takiej propozycji i kto w tym trójkącie jest najbardziej intrygujący każda z nas na pewno oceni sama, my jednak wiemy jedno: Tak niemoralna propozycja od takiego mężczyzny, jak Robert Redford, mogłaby zburzyć spokój w niejednym na pozór szczęśliwym małżeństwie...

"Przeminęło z wiatrem"
 Getty Images/Flash Press Media

"Frankly, my dear, I don't give a damn" - kiedy Rhett Butler wypowiedział te słowa do Scarlett w ostatniej scenie filmu, wiadomo było już, że "Gone with the wind" będzie przebojem. Że będzie aż takim i że do dziś będziemy oglądać go z zapartym tchem - nawet na dostawionych do kinowej sali twardych krzesłach - tego chyba ani producent David O. Selznick, kupując od Margaret Mitchell prawa do jej powieści za 50 tys. USD, ani Victor Fleming, kończąc reżyserię ciągnącej się dłużej, niż planowano, produkcji, ani też para wcielająca się w głównych bohaterów: Vivien Leigh i Clark Gable, nie byli w stanie przewidzieć.

Jedno jest pewne. Taki mężczyzna, jak Rhett Butler zdarza się raz na milion. Nie wspominając już o Scarlett! Ale i tutaj był ten trzeci. Ashley, którego Scarlett kochała... do momentu, aż zdała sobie sprawę, że tak naprawdę kocha Rhetta. Beznadziejny marzyciel i romantyk kontra zabójczo przystojny mężczyzna z krwi i kości - aż dziw bierze, że Scalett tak długo nie widziała, kto jest miłością jej życia. Zdała sobie z tego sprawę w momencie, kiedy było już za późno. Chociaż, z drugiej strony... Czy aby rzeczywiście za późno? Zwłaszcza dla takiej kobiety?

Aneta Zadroga

Tekst pochodzi z EksMagazynu.
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas