Jej sen o Warszawie

Od niedawna jest niezależna i nie musi tłumaczyć się rodzicom z późnych powrotów. Nam piosenkarka zdradza, co jeszcze się zmieniło po jej przeprowadzce do Warszawy.

Farna
FarnaAKPA
Ewa Farna cieszy się samodzielnym życiem w stolicy
Ewa Farna cieszy się samodzielnym życiem w stolicyJacek KurnikowskiAKPA

"Dzisiaj właśnie gruntownie sprzątałam mieszkanie. Mycie okien to dla mnie niezła frajda", śmieje się Ewa Farna (19) w rozmowie z SHOW. W Warszawie piosenkarka mieszka już od wakacji. Razem z dwiema koleżankami z Czech wynajęła mieszkanie w centrum, gdy tylko dowiedziała się, że zdała na prawo na Uniwersytecie Warszawskim. Nie miała jeszcze czasu, by nacieszyć się nowym życiem, bo w tygodniu chodziła na uczelnię, a weekendy spędzała na nagraniach kolejnych odcinków "Bitwy na głosy".

Teraz Ewa ma przez kilka tygodni więcej spokoju. Co robi wieczorami? "Wczoraj gotowałam z jedną z koleżanek kolację. Panierowana pierś z kurczaka z ziemniaczanym purée i sałatką z marchewki. Mniam!", opowiada. Czy jest dobrą współlokatorką? "Staram się, ale o efekt trzeba zapytać dziewczyny, z którymi mieszkam", żartuje. Ale niedługo znowu będzie 3 grudnia 2012, show 29 bardzo zajęta.

Wiosną Ewę czekają nagrania do czeskiego "Idola" - została jurorem w programie. W weekendy będzie więc podróżować do Pragi. To może okazać się dla niej trudne, bo przecież niełatwo jest pogodzić pracę w show-biznesie z nauką na pierwszym roku studiów. A przecież już w styczniu jej sesja egzaminacyjna...

Pierwszy rok prawa na Uniwersytecie Warszawskim do łatwych nie należy. Logika, prawo rzymskie, historia państwa i prawa - to przedmioty, których studenci boją się najbardziej. Ewę czekają więc spore wyzwania. Dostała się na uczelnię jako studentka obcojęzyczna, ale nie może liczyć na taryfę ulgową. Nikogo nie będzie interesowało, że jest gwiazdą. Tak jak inni będzie musiała przykładać się do nauki i w terminie zaliczać egzaminy.

Póki co piosenkarka podchodzi do sprawy z właściwym sobie luzem i humorem: "Jestem hiperaktywna, więc dla mnie wysiedzieć półtorej godziny na wykładzie to trochę dużo", opowiada. "Na razie jednak mnie to bawi i interesuje, więc chętnie słucham. Sądzę, że wiele się nauczę. Skoro już dostałam się na te studia, to chcę jak najwięcej z nich skorzystać", dodaje.

Czy dziewczyna z Zaolzia zdążyła już polubić Warszawę? Czy ma już w stolicy swoje "oswojone" miejsca? W rozmowie z SHOW Ewa zdradza, że dopiero poznaje miasto i powoli przestaje się w nim gubić. "Wiem już, które tramwaje dokąd jadą. Znam Nowy Świat, uwielbiam Starówkę. Fajne są warszawskie parki oraz centrum handlowe Złote Tarasy", relacjonuje.

W najbliższym czasie Ewa chciałaby pójść do teatru, bo jak mówi, stolica ma pod tym względem dużo do zaoferowania. Wokalistka planuje też odwiedzić Centrum Nauki Kopernik oraz Muzeum Powstania Warszawskiego - miejsca, które polecili jej przyjaciele. Na uczelnię nie ma daleko - zwykle podjeżdża kilka przystanków tramwajem, potem przesiada się w autobus. Nie narzeka na nadmierne zainteresowanie.

"Na co dzień nie robię makijażu. Może dlatego ludzie mnie nie rozpoznają? Albo szanują moją prywatność? Lub zwyczajnie ich to nie interesuje?", śmieje się piosenkarka. A co z nocnym życiem, które na ogół jest wielką pokusą dla świeżo upieczonych studentów? "Nie chodzę do modnych klubów. Nie znam takich miejsc w Warszawie. Do tej pory byłam tylko raz w Hard Rock Cafe na koncercie Afromental. Wolę park albo kino", mówi.

Śmieje się z doniesień o jej zatroskanych rodzicach, którzy rzekomo przyjeżdżają z Wędryni, by pilnować córki w wielkim mieście. "Ufają mi. Jestem z nimi w stałym kontakcie. Mam wrażenie, że wszyscy chcą mnie kontrolować, tylko moi rodzice nie mają takiej potrzeby. Ludzie, którzy naprawdę mnie znają, wiedzą jak jest. Znają mój codzienny harmonogram i są pewni, że nie mam ani chęci ani czasu na bzdury", opowiada.

Dodaje, że mama wciąż jest jej najlepszą przyjaciółką i powierniczką. Choć Ewa jest gwiazdą, ma też troski i problemy, jak większość młodych ludzi, którzy rozpoczęli życie na własny rachunek z dala od rodzinnych miejscowości. Tęskni za rodziną i przyjaciółmi. Tym bardziej, że na razie nie ma koło siebie bratniej duszy.

Przyznaje, że od dawna nie chodzi na randki. "Jestem już ponad rok sama. Jeśli poznam kogoś, to będzie chyba już zbyt idealnie", śmieje się. Może wraz z urokami studenckiego życia w Warszawie pojawi się nowa miłość? Tego jej życzymy.

Iwona Zgliczyńska, Oskar Maya

SHOW 25/2012

W "Bitwie na głosy" dobrze się bawiła
W "Bitwie na głosy" dobrze się bawiłaDariusz GałązkaAKPA
Show
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas