Joaquin Phoenix znowu zaskakuje

Wydawać by się mogło, że jeśli ktoś, tak jak Joaquin Phoenix, pracuje w branży filmowej od prawie 40 lat, to podchodzi do wszystkiego na chłodno. Tymczasem, jak się okazuje, za każdym razem, gdy rozpoczyna nowy projekt, zżera go ogromny stres.

Joaquin Phoenix jest wszechstronnym aktorem
Joaquin Phoenix jest wszechstronnym aktoremSipa USAEast News

W najnowszych numerze brytyjskiej edycji magazynu "GQ" ukazał się artykuł, który jest bardzo osobistym portretem Joaquina Phoeniksa. Aktor przyznaje, że na kilka tygodni przed rozpoczęciem nowego projektu zmaga się z ogromnym niepokojem i czuje się "fizycznie chory". "Przez pierwsze trzy tygodnie zdjęć pocę się tak bardzo, że muszę nosić podpaski pod pachami" - dodaje.

- Jest niesamowicie nieśmiały. Większość uważa, że to musi być jakaś gra z jego strony - mówi reżyser James Gray, który pracował z Joaquinem przy czterech projektach. Filmowiec wspomina sytuację, kiedy obaj czekali za kulisami na wywiad telewizyjny. Aktor był tak zdenerwowany, że wymiotował.

W przeszłości Joaquina prześladował też lęk przed lataniem samolotem. Wsiadał na pokład tylko wtedy, gdy miał na sobie przynoszącą mu szczęście parę bokserek, z nadrukami tukanów. Zdarzało się, że kiedy nie mógł ich znaleźć, spóźniał się na lot.

Joaquin Phoenix za film "Joker" otrzymał Oscara
Joaquin Phoenix za film "Joker" otrzymał OscaraInvisionEast News

Aktor wspomina też hedonistyczny rozdział w swoim życiu, który miał miejsce około 15 lat temu, tuż po nakręceniu "Spaceru na linie", w którym wcielił się w Johnny’ego Casha.

Nadużywał wtedy alkoholu, wałęsał się po klubach. Punktem kulminacyjnym tego okresu był wypadek samochodowy, który przydarzył mu się w Los Angeles. Świadkiem, który pomógł mu wysiąść z auta i zadzwonił po pogotowie, okazał się reżyser Werner Herzog. Być może Niemiec uratował mu życie. Joaquin chciał zapalić papierosa w samochodzie, z którego wyciekała benzyna, ale Herzog w porę go ostrzegł.

PAP life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas