Kaley Cuoco skoczyła na bungee

​Gwiazda serialu "Teoria wielkiego podrywu" pokonała swój strach, żeby zaimponować mamie i tacie swojego partnera Karla Cooka podczas wspólnych wakacji w Nowej Zelandii, na które wybrali się, aby świętować Nowy Rok.

Kaley Cuoco z partnerem
Kaley Cuoco z partneremEast News

Wyznała: "Rodzina mojego chłopaka zabrała mnie na wakacje do Nowej Zelandii z okazji Nowego Roku. To najmilsza i najwspanialsza rzecz na świecie. Oni są bardzo odważni, tak samo jak mój chłopak. Uwielbia robić takie niebezpieczne rzeczy. Powiedział mi: 'Jesteśmy bardzo podekscytowani! W środku tygodnia idziemy pobujać się w kanionie! A ja na to: 'Brzmi fajnie, bardzo to lubię.'"

"Zaczęłam szukać na ten temat informacji w internecie i okazało się, że chodzi o skok na bungee. On na to: 'Nie, nie, to jest huśtanie się w kanionie!' Obejrzałam straszne nagrania i przeczytałam komentarze ludzi którzy pisali: 'NIE RÓB TEGO!' To jest po prostu skok na bungee, więc jeśli mój chłopak jeszcze raz nazwie to inaczej, zabiję go."

Kaley Cuoco
Kaley CuocoEast News


"To po prostu skok na bungee. Był jednak pewien problem. Byłam z jego rodziną! Czułam się jak w programie 'Kawaler do wzięcia'! Myślałam sobie: 'Czy jesteś gotowa, żeby zrobić taki krok? Chcesz z nim skoczyć? To kolejny krok w waszym związku.' Zastanawiałam się również, czy dostanę za to jakąś różę."

Na szczęście wszystko poszło zgodnie z planem. Mimo to piękna blondynka przyznała, że było to "okropne" doświadczenie.

W rozmowie z Jimmym Fallonem podczas programu "The Tonight Show" wyznała: "Wyszliśmy z tyrolki i usłyszałam: 'OK, udało się. Teraz podejdziemy do huśtawki.' Pozwolili nam iść razem. Przypięli nas i powiedzieli: 'OK, skaczcie, gdy będziecie gotowi!' Spadanie trwa sześć sekund, a potem człowiek buja się przez 10 minut. Wisisz i modlisz się o to, żebyś jeszcze kiedyś zobaczył swoją rodzinę. Cały czas krzyczałam, gdy spadaliśmy. To było okropne, naprawdę. Ale dostałam potem różę."

Kaley Cuoco
Kaley CuocoEast News
Bang Showbiz
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas