Kasia Stankiewicz: im więcej mam lat, tym lepiej się czuję

Biega, pływa, jeździ na rowerze. Trenuje jak natchniona, bo w sierpniu wystartuje w Gdyni w zawodach triathlonowych. Kasia Stankiewicz nigdy nie była w tak dobrej formie.

Kasia Stankiewicz
Kasia StankiewiczMichał WoźniakEast News

"Startuję w kategorii sprint, która zobowiązuje mnie do przepłynięcia 750 metrów, przejechania na rowerze 20 km i przebiegnięcia 5 km" - mówi PAP Life Kasia Stankiewicz. Weźmie udział w zawodach Enea Ironman Gdynia 70.3, które potrwają od 3 do 5 sierpnia. Nie ograniczy się tylko do roli ambasadorki tej imprezy.

"Dla 40-letniej osoby, która nigdy nie uprawiała wyczynowo sportu, czyli dla mnie, jest to wyzwanie. Żeby mądrze się do tego przygotować, chodzę do wyjątkowego centrum sportowego, gdzie trenuję pod okiem trenera personalnego, mam też do dyspozycji dietetyka i fizjoterapeutę. Dodatkowo z drugim trenerem ćwiczymy pływanie, bieganie i jazdę na rowerze" - opowiada Stankiewicz.

Nad czym musi jeszcze popracować? "Nigdy nie pływałam, więc basen jest wyzwaniem, do tego nie lubię zimnej wody. Ale cóż, uwielbiam wyzwania" - przyznaje. A co polubiła najbardziej? Pilates i ćwiczenia powięziowe (specjalny rodzaj rozciągania). Uprawia sport ponad dwie godziny dziennie. W weekend oddaje się regeneracji.

Piosenkarka znalazła sposób, jak uprzyjemnić sobie jazdę w domu na rowerze treningowym - nadrabia zaległości serialowe. Największą motywację do ćwiczeń ma, kiedy ogląda "Wikingów". Widok muskularnych mężczyzn, którzy niczego się nie boją i którzy tryskają energią, działa na nią dopingująco.

Stankiewicz ma już za sobą pewne ekstremalne doświadczenie sportowe. Dwa lata temu brała udział w "Tańcu z gwiazdami". Program wycisnął z niej siódme poty, przysporzył jej wielu kontuzji, ale pozwolił jej odkryć swoją kobiecość. Odpadła w szóstym odcinku. Jej partnerem był Tomasz Barański.

Sport nie przyćmił najważniejszej pasji Stankiewicz, jaką jest muzyka. W kwietniu wyszła nowa płyta Varius Manx "Ent", do której powstania walnie się przyczyniła.

Andrzej Grabarczuk

PAP life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas