Kopciuszek porzucił księcia

To historia współczesnego Kopciuszka. Uboga dziewczyna, która sprzedawała warzywa na targu, poślubiła księcia. Teraz go opuszcza, bo chce być bohaterką innej bajki.

Natalia Vodianova i Justin Portman
Natalia Vodianova i Justin PortmanGetty Images/Flash Press Media

Będziesz szczęśliwa

Dorastając w trudnych warunkach, Natalia szybko stała się odpowiedzialna. Nie użalała się nad sobą. Jej dobrym duchem była babcia. To ona ukształtowała osobowość Vodianovej i była jej powierniczką. Od czasu do czasu zabierała wnuczkę do opery lub na balet. Wtedy dziewczynka choć na chwilę przenosiła się do magicznego świata. "Natalio, wiem, że teraz jest ci ciężko, ale twoje życie będzie lepsze. Zobaczysz, ty będziesz szczęśliwa" - mówiła jej babcia.

Po szesnastych urodzinach poznała chłopaka, który pracował w Moskwie jako model. Opowiadał jej, że chodząc po wybiegu można nieźle zarobić. Zauważył, że Natalia ma predyspozycje do bycia modelką i zachęcił ją, by spróbowała sił w tej branży.

Pokonała nieśmiałość i poszła na casting zorganizowany w Niżnym Nowogrodzie przez francuską agencję modelek. Nie dawała sobie wielkich szans: "Wydawało mi się, że jestem za wysoka, za chuda, bez biustu". Pracownikom agencji powiedziała, że jest gotowa roznosić ulotki lub pracować jako kelnerka, byle tylko wyjechać.

Następnego dnia zadzwonił telefon. Powiedziano jej, że ma szansę dostać kontrakt za granicą, ale najpierw musi nauczyć się w trzy miesiące podstaw angielskiego. Po intensywnym kursie językowym Natalia znalazła się na pokładzie samolotu lecącego do Paryża. Doskonale pamięta ten dzień: 1 grudnia 1999 roku.

W jej życiu otworzył się nowy rozdział. Jednak nim stała się gwiazdą wybiegów, musiała jeszcze przez chwilę zacisnąć zęby. "Zarabiałam wtedy sto dolarów miesięcznie, a jeździłam na piętnaście castingów dziennie. Ubrania kupowałam w second-handach, a większość pieniędzy wysyłałam do Rosji" - opisuje swoje początki w Paryżu.

Mimo że nie było łatwo, nowe życie wydawało się Natalii bajką. Po tym, jak wyszła z biedy, nigdy nie skarżyła się organizatorom pokazów na trudne warunki pracy. Nie musiała, tak jak w Niżnym Nowogrodzie, wyciągać drzazg, które wbijały się jej w dłonie przy przenoszeniu skrzynek. Teraz o jej urodę dbał sztab ludzi. Kiedy po raz pierwszy zobaczyła siebie w makijażu i szykownej kreacji, poczuła, że z brzydkiego kaczątka przeistoczyła się w pięknego łabędzia.

Kiedy Natalia spotkała księcia

Getty Images/Flash Press Media

Modelka, choć zaintrygowana Justinem, nie chciała być jego kolejną zdobyczą i ignorowała zaloty Anglika. "Nerwowo kręcił się wokół mnie i nieustannie zagadywał. Gdy zorientował się, że nie mam ochoty z nim rozmawiać, strasznie się upił" - śmiała się po latach Natalia.

Spotkali się również następnego dnia. Tym razem Natalia była o wiele łaskawsza dla swojego adoratora. Uświadomiła sobie, że być może znalazła swojego księcia. W przypadku Portmana to porównanie jest jak najbardziej uzasadnione. Ma tytuł lorda i jest członkiem znamienitej brytyjskiej rodziny, do której należy wiele prestiżowych nieruchomości w Londynie. Justin nie musiał pracować - majątek rodzinny wystarczał mu na dostatnie życie.

Natalia została matka mając 19 lat
Getty Images/Flash Press Media

Osiemnaście miesięcy po tym, jak się poznali, na świat przyszedł ich syn Lucas. Natalia została matką w wieku dziewiętnastu lat. Ciąża nie przekreśliła jej kariery, wręcz przeciwnie. Gdy po krótkiej przerwie wróciła na wybieg, była wprost rozchwytywana. Nieco dłużej niż na propozycje od projektantów czekała na pierścionek zaręczynowy od Justina. Dopiero po narodzinach Lucasa znalazł odwagę, by poprosić ukochaną o rękę. Ślub cywilny wzięli w listopadzie 2001 roku w Wielkiej Brytanii. Uroczystość kościelna odbyła się rok później, we wrześniu w Sankt Petersburgu.

Getty Images/Flash Press Media

Choć zawód modelki wiąże się z ciągłym podróżowaniem, Justin nie opuszczał Natalii ani na chwilę. Jeździł z nią po całym świecie, przy okazji szukając inspiracji do kolejnych obrazów, które malował. W 2007 roku na portrecie rodzinnym Portmanów było już troje dzieci. Lucas doczekał się siostrzyczki Nevy i braciszka Viktora. Natalia i Justin uchodzili za jedno z najbardziej udanych małżeństw w show-biznesie. To miała być miłość do grobowej deski...

Casting na księcia

"To bardzo smutne, że nasz związek się skończył" - wyznała Natalia pod koniec czerwca na łamach "Evening Standard", potwierdzając separację z mężem. Zapewnia, że pozostanie z Justinem w przyjaźni... Informacja o tym, że właśnie złożyli pozew o rozwód, wywołała szok, choć przecież nie obyło się bez sygnałów ostrzegawczych.

O tym że małżeństwo Portmana i Vodianovej przeżywa kryzys, plotkowano już pod koniec 2009 roku, gdy spędzili osobno święta. Po raz pierwszy o ich rozstaniu doniosła na początku ubiegłego roku strona internetowa francuskiego "Elle". Podobno nieporozumienia między Natalią i Justinem zaczęły narastać po przyjściu na świat trzeciego dziecka.

Według rosyjskich mediów Justin nadużywał alkoholu i wydawał w kasynie pieniądze zarobione przez Natalię. Co więcej, jak podała "Komsomolskaya Pravda", powołując się na relacje przyjaciół modelki, "fortuna lorda Portmana wcale nie jest tak duża, jak się uważa. Podczas gdy on ma tylko tytuł, to Natalia pracowała na ich utrzymanie". Justin próbował przez lata zaistnieć jako artysta, ale jego twórczość nie zdobyła uznania. Prowadził życie rozleniwionego dziedzica. W tym czasie Natalia nie tylko mocno angażowała się w kolejne modowe projekty, ale również wspierała budowę placów zabaw dla dzieci w Rosji.

Niewykluczone, że modelka przeprowadzi się teraz do Moskwy. Natalii raczej nie grozi samotność. U jej boku pojawiają się kolejni atrakcyjni mężczyźni. Niedawno rozpoczęła poszukiwania nowego księcia, z którym, tak jak w bajce, mogłaby żyć długo i szczęśliwie.

Andrzej Grabarczuk

Śródtytuły pochodzą od redakcji INTERIA.PL

Nowy większy SHOW - elegancki magazyn o gwiazdach! Jeszcze więcej stron, więcej gwiazd i tematów! Więcej przeczytasz w najnowszym wydaniu magazynu, w sprzedaży od 4 lipca!

Show
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas