Małgorzata Szumowska: stałam się dorosła

Małgorzata Szumowska należy do najmłodszego pokolenia polskich reżyserów. Urodziła się w 1973 roku. Studiowała historię sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim, ukończyła Wydział Reżyserii PWSFTviT w Łodzi.

fot./ Marek Ulatowski
fot./ Marek UlatowskiMWMedia

"Ono" to jej drugi film fabularny. Scenariusz produkcji znalazł się w finale konkursu Sundance/NHK International Filmmakers Award. W oparciu o skrypt filmu powstała bestsellerowa książka Doroty Terakowskiej "Ono".

Bohaterką filmu jest 22-letnia Ewa, która niespodziewanie zachodzi w ciążę. Kiedy dowiaduje się, że jej nienarodzone dziecko potrafi słyszeć, zaczyna mu objaśniać świat. W roli głównej wystąpiła Małgorzata Bela.

Podczas festiwalu w Gdyni, nie tylko o filmie "Ono", z Małgorzatą Szumowską rozmawiała Anna Kempys.

W filmie "Ono" bohaterka rozmawia ze swoim nienarodzonym jeszcze dzieckiem, ale wydaje się, że tak naprawdę rozmawia ze sobą i sobie próbuje tłumaczyć świat.

Małgorzata Szumowska: Tak właśnie miało być. Dziecko i ciąża to pretekst. Bohaterka tak naprawdę bardziej niż z dzieckiem, rozmawia ze sobą. Film jest o tym, że Ewa dzięki temu, co nosi w sobie, zaczyna inaczej postrzegać świat. Dostrzega rzeczy piękne i brzydkie wokół siebie, zaczyna rozumieć swoje uczucia, inaczej się wszystkiemu przyglądać. Interesowało mnie to, jak reaguje młoda 22-letnia dziewczyna postawiona w takiej sytuacji, jakie to w niej wywołuje emocje, co przeżywa.

Pojawiają się głosy, że mężczyznom jest trudniej odbierać ten film.

Małgorzata Szumowska: Wiem nawet, że są już takie reakcje. Cóż mogę powiedzieć? Nic na to nie mogę poradzić. Pewnie zrobiłam film - zupełnie zresztą nieświadomie - skierowany bardziej do kobiet. Jak teraz na to patrzę, to się nawet z tego cieszę. Chciałam zrobić taki film i jestem z niego bardzo zadowolona. To film, który bardzo dużo mi dał. "Ono" zamyka ważny okres w moim życiu osobistym i zawodowym. A że bardziej trafia do kobiet? Może ja stałam się wreszcie kobietą?

Niektórzy jednak uważają, że "Ono" jest manifestem feminizmu.

Małgorzata Szumowska: Nie zgodzę się z tą opinią. Nie jest to żaden manifest feminizmu. To film zrobiony z perspektywy kobiety. W sumie nie chciałam takiego filmu robić, dlatego że nigdy nie lubiłam podziału na kino kobiece i męskie. Tak się jednak stało. Podczas pracy z Małgośką [Belą - przyp. red.] wytworzyłyśmy sobie taki własny świat, który jest rzeczywiście bardzo kobiecy. Widzę po reakcjach, że kobietom ten film znacznie bardziej się podoba, niż mężczyznom.

więcej >>

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas