Marek Grechuta: Żona była jego miłością i... opiekunką

Nie kochał jej do szaleństwa, ale też nie wyobrażał sobie życia bez niej. Danuta zawsze była mu oddana. Razem szukali zaginionego syna...

Marek Grechuta w 2003 roku
Marek Grechuta w 2003 rokuAnna Kaczmarz/ ReporterEast News

Marka Grechutę od dzieciństwa otaczały kobiety. W rodzinnym Zamościu - matka, siostra, babka i ciotka. Gdy zdobył popularność, ich rolę przejęły wielbicielki. Ambitny i przystojny artysta, śpiewający romantyczny repertuar, nie narzekał na brak powodzenia, choć nie wykorzystywał tego w prywatnym życiu.

"Był człowiekiem wstydliwym, nieśmiałym - opowiadał Zbigniew Wodecki dziennikarce Marcie Sztokfisz. - Rumienił się. Znałem go w jego najlepszym okresie. To romantyk, a nie facet, który czerpie z życia pełnymi garściami. Rumiany blondynek, uroczy, błękitnooki cherubinek, wrażliwiec...".

Marzył o tym, by z wzajemnością zakochać się w tej jednej, wyjątkowej kobiecie. W Zamościu związał się z Haliną Marmurowską, która później została cenionym psychiatrą. Rozdzieliła ich odległość: on rozpoczął studia architektoniczne w Krakowie, ona wybrała medycynę w Lublinie. Rozstanie bardzo przeżył, wówczas po raz pierwszy ujawniła się u niego choroba afektywna dwubiegunowa, która objawem były depresje. Niestety, miała prześladować artystę aż do końca życia.

Danutę, przyszłą żonę, poznał w Krakowie - była studentką pedagogiki. Po trzech latach zaproponował jej małżeństwo. Romantycznych oświadczyn nie było, prostu powiedział szczerze, że gdy wezmą ślub, dostaną przydział na większe mieszkanie. Grechuta jako partner był człowiekiem pełnym sprzeczności. Nie podarował Danucie pierścionka zaręczynowego, lecz zawsze pamiętał o prezentach dla niej. Nie mówił, że kocha, ale ona wiedziała, że choć takie słowa uważa za zbędne, jest mu bardzo bliska.

Dwa lata po ślubie przyszedł na świat ich syn, Łukasz. Grechutowie byli sobie wzajemnie potrzebni, Danuta zdjęła z Marka wszystkie obowiązki domowe. Mógł całkowicie poświęcić się twórczości. Nie wiedział nic o tak przyziemnych sprawach jak pranie, remont czy codzienne rachunki. Danuta była też troskliwą opiekunką i pielęgniarką Marka, gdy choroba dawała o sobie znać. Czasami z jej powodu musiał przerywać próby, odwoływać koncerty. Kolejne ataki wiązały się ze stanami depresji, które żona pomagała mu przezwyciężyć. Zawsze mógł liczyć na jej pomoc.

Z biegiem lat poważnych zmartwień zaczął dostarczać im syn, Łukasz. Niezwykle uzdolniony absolwent krakowskiej ASP był typem człowieka równie wrażliwego jak Marek. Rodzice wychowywali go w "złotej klatce", czego chłopak nie potrafił znieść. Wszędzie uważano go niemal wyłącznie za "syna sławnego ojca", co fatalnie odbijało się na jego psychice.

W lutym 1999 r. wyszedł z domu, ślad po nim zaginął. Rodzina zgłosiła to na policję. Łukasza odnaleziono w Jeleniej Górze, matka przyjechała po syna. To był jednak dopiero początek problemów. Na początku marca Łukasz ponownie wyszedł z domu, niczego ze sobą nie zabierając. Tym razem przepadł na dobre. Był samotnikiem, miał kłopoty z dziewczyną i pracą. Chciał przemyśleć życie na nowo. Zrozpaczeni Grechutowie apelowali w mediach do syna, wystąpili w programie "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie".

Kiedy oni odchodzili od zmysłów w Krakowie, syn wędrował pieszo przez Europę. Podążał śladami pielgrzymek, odwiedził m.in. sanktuarium Santiago de Compostela w Hiszpanii. Po dwóch latach odezwał się z Włoch, gdzie zakończył wędrówkę na mszy papieskiej. Danuta poleciała po niego do Rzymu.

Marek Grechuta już nigdy nie podniósł się po ciosie, jakim było dla niego zniknięcie jedynaka. Choroba nasiliła się, coraz częściej tracił kontakt z rzeczywistością. Mimo to nadal pracował, nawet gdy miał już problemy z chodzeniem. Nagrał piosenkę "Kraków" z zespołem Myslovitz i płytę "Niezwykłe miejsca". Bez pomocy żony nie byłoby to możliwe.

Danuta opiekowała się Markiem do końca. Gdy odszedł 9 października 2006 r., zajęła się jego spuścizną. Dba o to, aby pamięć o wielkim artyście nigdy nie zgasła.

Sławomir Koper

Danuta Grechuta podczas uroczystości odsłonięcia gwiazdy Marka Grechuty w Alei Gwiazd w Krakowie
Danuta Grechuta podczas uroczystości odsłonięcia gwiazdy Marka Grechuty w Alei Gwiazd w KrakowieDamian KlamkaEast News
Tina
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas