Nowy rok przyniesie poważne zmiany

Jej córki wkraczają w wiek, kiedy chce się już żyć na własny rachunek. To chwila, której boi się każda matka.

Małgorzata Foremniak musi pogodzić się z dorastaniem dzieci / fot. J.Antoniak
Małgorzata Foremniak musi pogodzić się z dorastaniem dzieci / fot. J.AntoniakMWMedia

Chciałaby mieć dzieci zawsze przy sobie

Cieszyła się na myśl, że jej marzenia mogą się spełnić. Stworzyła przecież kochającą się rodzinę z trojgiem dzieci: Olą (21), Mileną (20) i Patrykiem (14). Miała nadzieję, że wszyscy będą blisko siebie i może - po wybudowaniu wymarzonego, przestronnego domu pod Warszawą - jej dzieci nigdy nie "pójdą w świat"? Okazało się jednak, że dzieci... chcą inaczej.

Najstarsza Ola (21) wyrosła na silną kobietę, która w przyszłości chce pomagać ludziom jako psycholog. Studiuje i staje się coraz bardziej niezależna. Ma już bardzo konkretne plany na przyszłość. Ku zaskoczeniu mamy, chciałaby wyprowadzić się z domu. Żyć na własne konto, ze wszystkimi tego konsekwencjami.

- Małgosia jest nadopiekuńcza. Chce mieć dzieci blisko, bo tylko wtedy jest pewna, że wszystko mają ugotowane, wyprasowane. Obawia się, że Ola nie jest gotowa na samodzielne życie. Boi się też, że zaraz jej śladem pójdzie Milena - mówi bliska koleżanka gwiazdy.

Jak każda kochająca mama, pani Małgorzata uważa, że jej dzieci są najmądrzejsze i najpiękniejsze. I jak każda mama martwi się, by nie przydarzyło im się nic złego. A dopóki są wszyscy razem, może być spokojna o ich bezpieczeństwo. Niepokoi ją również to, że tak szybko chcą wejść w problemy codzienności.

Być może aktorka odwołuje się do wspomnień, gdy sama wchodziła w dorosłość. Po maturze opuściła rodzinny Radom i jako studentka łódzkiej Filmówki, zamieszkała w Łodzi.

- Wspomina to jako trudny i bardzo stresujący czas. Czuła się zagubiona, czasami samotna wśród problemów, jakie niosło życie. Nie chciałaby, żeby jej córki przeżywały to samo. Tym bardziej, że fajnie im razem w domu. Dzieci to szczęście i największa radość Małgosi - mówi jej znajoma.

I powód mamy do dumy. Dziewczynki są pociechą w trudnych chwilach.

- Fajne, mądre baby mam w domu, które są dla mnie wielkim wsparciem. Uwielbiam je... - deklarowała niedawno pani Małgorzata.

Ola kilka miesięcy temu zagrała w jednym z odcinków serialu "Hotel 52". Na planie ujęła wszystkich nie tylko aktorskimi umiejętnościami, ale też praktycznym podejściem do życia.

Aktorka przyznaje, że jest nadopiekuńcza

- Ola jest zdeterminowana, pewna siebie i jak najszybciej chce pokazać, na co ją stać. Pieniędzy, jakie zarobiła, nie roztrwoniła na przyjemności. Odłożyła je. Mogą jej być potrzebne na wynajęcie mieszkania - zdradza nam jedna z osób pracujących w serialu.

Pani Małgorzata uchodzi w środowisku za osobę uczuciową, ale racjonalną. Z pewnością wie, że samodzielność jest niezbędna w dorosłym życiu. Dlatego nie oponuje, choć serce jej pęka z bólu. Wie, że dzieci nie są po to, by spełniać marzenia dorosłych. One mają być szczęśliwe na swój własny sposób.

JL

Świat & Ludzie
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas