Polska Marilyn Monroe

Nazywano ją polską Marilyn Monroe, miała w sobie niewinność połączoną z seksapilem - ta mieszanka urzekała mężczyzn i sprawiała, że za Kaliną Jędrusik nie przepadały kobiety. Bulwersowała i zachwycała.

Kalina kreowała się na boginię seksu
Kalina kreowała się na boginię seksufot. Lucjan FogielEast News

Bo we mnie jest seks

Ogromną popularność przyniósł jej udział w Kabarecie Starszych Panów. To tam, w towarzystwie Jerzego Wasowskiego i Jeremiego Przybory realizowała swoje talenty wokalne i kabaretowe. Kabaret Starszych Panów stworzył zresztą Kalinę Jędrusik taką, jaka pozostała w pamięci: symbol seksu, obiekt męskich pragnień.

O Kalinie Jędrusik mówili, że jest wulgarna, odrzuca w tył głowę i przymyka oczy, rozchyla usta, szepce i dyszy, wypina biust. Dekolt, na którym pojawił się krzyżyk rozwścieczył ówczesnego I sekretarza. Władysław Gomułka podobno na jej widok rozbił telewizor. A Jędrusik dostała zakaz występów. Kiedy, za wstawiennictwem Starszych Panów, aktorka ponownie pojawiła się w programie telewizyjnym, postawiono jej warunek, że musi być ubrana od stóp do głów.

"To był program muzyczny na żywo. Wszystkie występujące panie były mocno wydekoltowane. Tylko Kalina, zgodnie z obietnicą, zakuta była w suknię po sama szyję. Zaśpiewała, ukłoniła się. Odwróciła się - widzowie ujrzeli plecy Kaliny aż do granic możliwości." - wspomina reżyser Jerzy Gruza.

Sama aktorka uważała za wielką niesprawiedliwość spadającą na nią krytykę: "Za te moje nieujarzmione piersi, wąską talię, rozłożyste biodra, powłóczyste spojrzenie spod długich, własnych rzęs, gardłowy seksowny śmiech, skazano mnie na banicję" - opowiadała w jednym z wywiadów Jędrusik. - "Uważam, że to była wielka strata i dla mnie, i dla mojej publiczności. Przez kołtuństwo i obłudę ówczesnych decydentów (którzy we wnętrzach nie swoich wyprawiali takie brewerie, o jakich nie śniło się nawet poczciwej dzisiaj porno-prasie) nie zagrała bardzo wielu ról".

Z tego właśnie okresu pochodzi piosenka Kaliny Jędrusik "Bo we mnie jest seks":

Polska Marilyn Monroe

Mąż aktorki, pisarz Stanisław Dygat, chciał, aby stała się polską Marilyn Monroe, której pisarz był wielkim admiratorem. Jak wspomina Daniel Olbrychski: " Była uosobieniem zmysłowości, w tym kierunku Staś Dygat ją kierował: miała być polską Marilyn Monroe".

Zmysłowość i seksapil, "naładowane erotyzmem" powietrze wokół polskiej aktorki to nie jedyne podobieństwa z MM. Amerykańska gwiazda kina była, podobnie jak Jędrusik, żoną pisarza i to sporo starszego od siebie - być może dlatego Stanisław Dygat tak bardzo próbował kreować żonę na polską MM. Wspominający Kalinę Jędrusik przyjaciele bowiem zawsze mówiąc niej w kontekście Monroe podkreślają, że to właśnie Dygat jest autorem tych porównań.

Choć jej seksapilu nie dało się nie zauważyć, wielu ma co do niego wątpliwości. Aktor Andrzej Łapicki wspominając Kalinę Jędrusik: "Wbrew pozorom nie miała seksu, choć uważała się za królową seksu i na taką kreował ją jej mąż, Stanisław Dygat. Miała wdzięk. Była świetną aktorką komediową. Niepotrzebnie udawała wampa."

We wspomnieniach Agnieszki Osieckiej: " Kalina była pierwsza polską seksbombą. I bardzo dbała o to, żeby trzymać się w tym emploi. Kalina grała seks bardzo ostro. To był, jak powiedziałam, seks świadomy: prężyła biust, przewracała oczami. Oblizywała się, grała taką kocice świadomą swego czaru bądź laleczkę, wesołą dziewczynkę i mam wrażenie, że ona tego chciała. To nie była jakaś prowincjonalność, to nie było pokrywanie niepewności siebie. To nie była jakaś potrzeba szokowania wszystkich, zwłaszcza okropnych staruszek. To była chyba mieszanina w Kalinie tej autentycznej seksowności z ogromnym poczuciem humoru. Jej kreacje kobiety z seksem bardzo często ocierały się nieraz o farsę."

Jakie role zapamiętano Jędrusik? Pierwszą rozbieraną scenę polskiego kina powojennego - 43-sekundową "scenę w wannie" w adaptacji kryminału Joanny Chmielewskiej "Lekarstwo na miłość", gdzie Jędrusik pokazuje się, wprawdzie na mgnienie oka, w całej okazałości naga.

Inną rolą, która zapadła w pamięć jest rola Zuckerowej z "Ziemi obiecanej" Andrzeja Wajdy. Aktorka Elżbieta Starostecka wspomina: " Kalina miała żal do ludzi, do publiczności, która bardzo powierzchownie ja oceniała i niesprawiedliwie. Zwłaszcza ta scena w Ziemi obiecanej w pociągu - przecież to była kreacja aktorska wielka, scena wspaniała, oczywiście bardzo ostra, ale dla wielu znających kalinę zaskakująca nawet, ale to kreacja, teatr. Jednak ludzie odtąd sądzili Lucy Zuckerową jako Kalina Jędrusik, a Kalinę jako tamta kobietę z jej zachowaniem. I po prostu ja skreślili z listy aktorek przyzwoitych, nawet uczciwych. Mieli do niej pretensje. I z tym Kalina nie mogła się pogodzić."

Sama Jędrusik nie miała zresztą złudzeń, co do tego jaka rola jest je przeznaczona w polskim kinie: " uważano, że skoro mam wspaniały biust i talie jak osa, skoro potrafię się poruszą, a mężczyźni się za mną oglądają, no to kim właściwie jestem? K..., oczywiście. No to nią byłam - ale tylko na ekranie."

Miłosne perypetie

O związkach miłosno-erotycznych Kaliny Jędrusik i Stanisława Dygata krążyły legendy. Przez ich kolejne mieszkania przewijały się tłumy przyjaciół i znajomych. I Jędrusik i Dygat mieli wśród nich także kochanków, Kalina lubiła młodych i ładnych mężczyzn, Dygat subtelne i wrażliwe kobiety. Dużą rolę w życiu aktorki odegrał kolega z teatru Tadeusz Pluciński, ich związek trwał ponad pięć lat. "Spotykali się w wynajmowanych przez niego garsonierach. Choć oboje nazywali to tylko namiętnością, bo przecież każde z nich kochało kogo innego, to dla obserwatorów było między nimi coś więcej. Szaleli na swoim punkcie, nie zdradzali się nawzajem i byli o siebie tak zazdrośni, że Kalina potrafiła uderzyć go w twarz, jeśli uznała, że jest zbyt miły dla innej kobiety".

Kilka lat trwał także jej romans z aktorem Wiesławem Rutowiczem - skończył się, gdy oboje uznali, że nie ma po co dalej ciągnąć związku.

Małżonkowie wiedzieli o wzajemnych romansach i zauroczeniach, "jeśli aktualny partner kaliny nie podobał się jej mężowi, zrywała znajomość. Bardzo liczyła się ze zdaniem Dygata." Kilka lat przed śmiercią Dygata w ich domu zamieszkał kochanek Kaliny - Wojciech Gąssowski, z którym Dygat chodził na mecze, bo obaj byli fanami piłki nożnej.

Przyjaciel Dygatów, Kazimierz Kutz podkreślał wyjątkowość ich związku : Jawnie mówili na te tematy. Staś był już po zawale. Przestali ze sobą żyć. Zaprosili nas, przyjaciół, na przyjęcie pod hasłem Zawieszam ch... na kołku. Dali sobie wolność. Przez ich dom przewijali się wielbiciele Kaliny i dziewczyny Stasia. Zresztą Staś, który był pięćdziesiąt pięć razy bardziej kochliwy niż Kalina, wykorzystywał swój przywilej w znikomym stopniu. I w ogóle nie wchodził w erotyczne sprawy Kaliny. Żyła pod cudownym parasolem , jaki nad nią otworzył. Stworzył jej takie warunki, jak chyba żaden mężczyzna kobiecie. Ich małżeństwo było bardzo zabawne, bo Stasio najlepsze okresy miewał, gdy Kalina się zakochała. Nie siedziała mu wtedy na głowie, a jednocześnie troszczyła się o niego, wspaniale gotowała i Stasio sobie podżerał. A gdy zrywała romans, Stasio wyciągał ją z depresji."

Kalina Jędrusik zmarła 7 sierpnia 1991 r. , ale jej życie i twórczość nadal budzą emocje.

Anna Piątkowska

Wszystkie cytaty pochodzą z książki Dariusza Michalskiego" Kalina Jędrusik" wydanej nakładem Wydawnictwa Iskry.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas