Pragmatyzm Charlize Theron pomógł jej dostosować się do życia samotnej matki

Aktorka z RPA ma dwoje adoptowanych dzieci - Jacksona i August.

Charlize Theron
Charlize TheronGetty Images

Charlize nigdy nie planowała, że będzie sama wychowywała dzieci, jednak przyzwyczaiła się do wyzwań macierzyństwa.

Wyznała: - Nie staram się niczego udowodnić czy stać się jakimś symbolem. Tak wyszło.

 - Jeśli decydujesz się na adopcję, to musisz poświęcić się temu bezwarunkowo. Zdecydowałam się na adopcję, ponieważ byłam przekonana, że dzięki temu będę mogła spełnić się w roli matki i dać dzieciom miłość i uwagę, której potrzebują. Nikt nie planuje samotnego rodzicielstwa, ale już jakiś czas temu nauczyłam się, że nie można wszystkiego kontrolować. Przystosowałam się do sytuacji, ponieważ podchodzę do życia pragmatycznie.

Zdobywczyni Oscara, która w zeszłym roku rozstała się z Seanem Pennem, wyznała również, że pragnęła zostać matką jeszcze zanim zdecydowała się na adopcję.

W rozmowie z "Elle Canada" powiedziała: - Wszystko się zmieniło! Pragnęłam zostać matką na długo przed adopcją.

- Pragnęłam macierzyństwa. Adopcja nie jest łatwa, nawet gdy jest się znaną osobą. Ale gdy trzymałam w ramionach moje dzieci, czułam się szczęśliwsza niż się spodziewałam. Macierzyństwo jest dla mnie źródłem codziennej radości. To silniejsze niż cokolwiek innego, niż moja kariera.

Charlize wyznała, że lubi samotność, ponieważ dzięki niej zachowuje higienę umysłu.

Gwiazda filmu "Mad Max: Na drodze gniewu" powiedziała: - Nie pokazuję siebie w filmach - po prostu wcielam się w daną rolę.

- Panuje nieprawdziwe przekonanie, że aktorzy nie mogą mieć życia prywatnego. Ja w to nie wierzę. Nie zdradzam wszystkich szczegółów z mojego życia. Dzięki temu zachowuję higienę umysłu. Lubię wracać wieczorem do domu i wiedzieć, ze jakaś część mnie jest nadal nietknięta, jest tajemnicą.

Wstydliwe zdjęcia gwiazdINTERIA.PL
Charlize Theron i Sean Penn
Charlize Theron i Sean PennGetty Images
Bang Showbiz
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas