Wojciechowska pochwaliła się pupilem. Słodziak!

Martyna Wojciechowska od wielu lat cieszy się niesłabnącą popularnością. I choć życie w ostatnim czasie jej nie rozpieszczało, ona nadal potrafi wykrzesać z siebie energię do działania.

Martyna Wojciechowska
Martyna WojciechowskaEast News

Polacy zakochali się w jej podróżniczych programach, a w naszych biblioteczkach na stałe zagościły książki napisane przez dziennikarkę.

Po śmierci ojca swojej córki i wypadku motocyklowym, na skutek którego musiała przejść skomplikowaną operację złamanego obojczyka, gwiazda postanowiła trochę zwolnić tempo i więcej czasu poświęcić swojej ukochanej Marysi.

I chociaż wciąż angażuje się w nowe projekty, jak chociażby kampanie reklamowe, budowa kliniki Przylądek Nadziei czy kierowanie dużym kanałem podróżniczym w telewizji, można przypuszczać, że ceni sobie spokój bardziej niż kiedykolwiek. Rzadziej pojawia się też na imprezach w branży rozrywkowej i wyraźnie unika pozowania na ściankach.

Na szczęście jest miejsce, w którym Martyna komunikuje się ze swoimi fanami. Na jej oficjalnym profilu na Instagramie nie brakuje zdjęć, które pokazują, czym w danym momencie zajmuje się dziennikarka.

Łatwo się zorientować, że gro fotografii pochodzi z jej prywatnych zasobów - pozuje na nich z córką Marysią w domowych pieleszach, wspólnych egzotycznych podróży lub niedalekich wypadów.

Ostatnio Martyna Wojciechowska pochwaliła się też swoim pupilem - puchatym, dostojnym kociakiem rasy podobnej do popularnych "brytyjczyków".

"Co zawsze mam przy łóżku na nocnej szafce? Szklankę wody, dobre książki do czytania i... kota! Albo nawet dwa. A jak jest u Was?"- tak podpisała urocze zdjęcie i... nie musiała zbyt długo czekać na reakcje. Część internautów przyrównała Martynę do samego... Prezesa.

Reszta zachwyciła się słodkim kociakiem i literaturą, po jaką przed snem sięga dziennikarka. Nie zabrakło również informacji zwrotnej. Obserwatorki jej profilu również pochwaliły się, w jakim "towarzystwie" zasypiają co wieczór...

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas