Wszystkie wcielenia Cary Delevingne

Była ulubienicą Karla Lagerfelda, a według ekspertów z branży - następczynią Kate Moss. Mimo młodego wieku, osiągnęła sukces, o jakim większość koleżanek po fachu może jedynie pomarzyć. Cara Delevingne, charyzmatyczna modelka i aktorka, kończy 27 lat.

Prywatnie Delevingne związana jest z amerykańską aktorką Ashley Benson
Prywatnie Delevingne związana jest z amerykańską aktorką Ashley BensonEast News

Na swoim koncie Cara Delevingne ma niezliczoną ilość występów w pokazach mody uznanych designerów i w kampaniach reklamowych luksusowych marek, a jej twarz regularnie pojawiała się na okładkach prestiżowych magazynów, w tym uznawanego za biblię mody "Vogue'a". Współpracowała z cenionymi stylistami, projektantami i fotografami, konsekwentnie budując wysoką pozycję w branży.

Choć może się pochwalić imponującą karierą w modelingu, bynajmniej nie ogranicza swojej zawodowej aktywności do spacerowania po wybiegach - co jakiś czas oglądać ją możemy wszak także na ekranie. Wystąpiła m.in. w "Annie Kareninie", "Papierowych miastach", "Legionie samobójców" oraz w filmie Luca Bessona "Valerian i Miasto Tysiąca Planet". W wolnych chwilach śpiewa, gra na perkusji, beatboxuje. Delevingne to bez wątpienia kobieta o wielu talentach.

Urodziła się 12 sierpnia 1992 roku w Londynie. Jej największym marzeniem w dzieciństwie było zostanie gwiazdą Disneya. Mimo, że rola Hannah Montanny nigdy nie przypadła jej w udziale, o niezrealizowanym pragnieniu sławy i występów przed milionami widzów nie może być mowy. Zwiastunem przyszłego sukcesu był niewątpliwie udział 10-letniej Cary w sesji dla włoskiego "Vogue'a", kiedy to dumnie pozowała przed obiektywem Bruce'a Webera.

Wiele lat później dziewczynka o wielkich ambicjach i niepowtarzalnej urodzie okrzyknięta została objawieniem wybiegów i następczynią samej Kate Moss, stając się zarazem jedną z muz legendarnego projektanta Karla Lagerfelda. Ten zaś, choć w wywiadach otwarcie przyznawał, że nie uważa jej za klasyczną piękność, podziwiał jej niebanalną urodę i nieprzeciętny urok, który nie pozwala od Cary oderwać wzroku.

- Ona ma charakter! Jest Charlie Chaplinem świata mody! - zachwycał się w wywiadzie udzielonym przed laty "The Sunday Times".

Nie sposób z tym polemizować. Gdy przebojem wkroczyła na wybiegi światowych domów mody, natychmiast zyskała atencję mediów i odbiorców na całym świecie. Od początku znana też była z umiejętności kreowania trendów. To ona wylansowała modę na naturalne, krzaczaste brwi, które od tej pory pragnęła mieć każda dziewczyna, byle tylko upodobnić się do idolki z wybiegów. Delevingne stała się nagle najgorętszym nazwiskiem w branży - każdy liczący się projektant chciał zaangażować ją do swojego pokazu, każdy popularny magazyn umieścić jej wizerunek na okładce.

Na przestrzeni lat Brytyjka brała udział w pokazach m.in. Stelli McCartney, Burberry, Dolce & Gabbana, Fendi, Moschino, Jasona Wu i Chanel. Jej twarz podziwiać mogliśmy na okładkach magazynów "Vogue", "Elle", "Marie Claire" oraz "Numero". Zadziorna, eksperymentująca ze strojami i fryzurami Cara z roku na rok zyskiwała coraz większe uwielbienie fanów i uznanie w branży. Na Instagramie obserwuje ją dziś, bagatela, 42,8 mln użytkowników.

W ostatnim czasie medialny szum wokół Cary zdecydowanie jednak przycichł, a ona sama, będąc w szczytowym momencie kariery, postanowiła usunąć się w cień. Jak przyznała w jednym z wywiadów, powodem jej nieobecności jest stan zdrowia - modelka od wielu lat leczy się bowiem na depresję, co wymaga od niej systematycznego robienia przerw w zawodzie, by móc odpocząć od związanej z pokazami presji.

Prywatnie Delevingne związana jest z amerykańską aktorką Ashley Benson. Niedawno media zelektryzowała informacja, że para wzięła sekretny ślub w Las Vegas. Wśród zaproszonych na ceremonię gości mieli się znaleźć sławni przyjaciele gwiazd, m.in. Sophie Turner i Joe Jonas. Z okazji urodzin Cary Delevingne nie pozostaje nam nic innego, jak życzyć jej dużo, dużo zdrowia. I szczęścia na nowej drodze życia.

PAP life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas