Jak wychować małego smakosza

Każda mama chciałaby, żeby jej maluszek lubił różnorodne potrawy i nie obawiał się nowości na swoim talerzyku. Oto nasze sposoby, jak rozwijać u smyka zmysł smaku, by malec zawsze miał dobry apetyt.

Nie kieruj się swoim gustem - daj dziecku wolność wyboru
Nie kieruj się swoim gustem - daj dziecku wolność wyboru123RF/PICSEL

Ach, z jakim smakiem ten brzdąc zajada! Czy słysząc, jak znajomi zachwycają się szerokim menu i doskonałym apetytem jakiegoś malucha, żałujesz, że nie dotyczy to twojego smyka? Jeszcze masz szansę to nadrobić! Niemowlęta i małe dzieci poznają świat, używając także ust, języka, zębów. Dlatego to, co chwycą małe rączki, od razu wędruje do buzi. A ty możesz wykorzystać tę - naturalną u najmłodszych - skłonność. Podpowiadamy, jak zamiast kapryśnego niejadka wychować małego konesera smaku.

W brzuszku pierwsze doświadczenia

Zmysł smaku kształtuje się już od 14. tygodnia życia płodowego. Gdy byłaś w ciąży, to twoje menu wpływało na upodobania malca. Po prostu smak płynu owodniowego zmieniał się w zależności od tego, co akurat gościło w twoim menu. Może nawet zauważyłaś, że maluszek był spokojny, kiedy delektowałaś się ciastkiem czy czekoladą (słodycz przeniknęła do wód płodowych) albo zaczynał niespokojnie się wiercić, gdy pozwoliłaś sobie na ostrzejszą potrawę, np. z czosnkiem (dziecko reagowało wtedy na jego gorycz).

Dzięki zmysłowi smaku maluch rozpoznał cię też po narodzinach. Zapamiętał posmak płynu owodniowego i później szukał twojej piersi, spodziewając się, że mleko mamy będzie smakowało tak samo. Znajomy smak twojego pokarmu w pierwszych miesiącach życia daje dziecku poczucie bezpieczeństwa. Dlatego nie dziw się, że jeśli nieoczekiwanie zmienisz dietę (np. zaszalejesz w pizzerii albo skusisz się na danie z kuchni arabskiej czy hinduskiej), szkrab może zacząć grymasić przy piersi.

Kaprysy mogą zacząć się zwłaszcza wtedy, kiedy zaczniesz jeść więcej gorzkich potraw. Dzieci rodzą się z upodobaniem do smaku słodkiego (tak smakuje mleko mamy), a gorycz zwykle je odrzuca. To atawistyczna cecha: gorzki smak był dla naszych praprzodków ostrzeżeniem, że pokarm, którego właśnie próbują, może być trujący.

Dzieciństwo: Wrażliwość zmysłów

Smak potraw odczuwamy dzięki komórkom, zwanym kubkami smakowymi, które znajdują się głównie na języku. Tworzą one zgrane grupy specjalizujące się w odczuwaniu różnych smaków. Na czubku języka mieszczą się te, które odbierają słodycz, po bokach - reagujące na smak słony, u nasady - wyczuwające smak kwaśny. "Odbiorniki" tego gorzkiego są położone najgłębiej na języku.

Kubki smakowe otaczają połykany pokarm, oceniają rodzaj smaku i przekazują tę informację do mózgu. Maluch ma dwa razy więcej kubków smakowych niż dorosły (czyli ok. 10 tysięcy!), a większość z nich zaniknie, zanim smyk skończy 10 lat. Dlatego dobrze wykorzystaj ten czas "smakowej wrażliwości".

Jeśli brzdąc we wczesnym dzieciństwie pozna smaki różnych potraw, tym większa szansa, że w przyszłości nie będzie grymasił przy jedzeniu, tylko chętnie spróbuje nowości, które mu zaproponujemy. Dzięki temu jego dieta będzie urozmaicona, a to z pewnością wpłynie pozytywnie na rozwój twojego malca.

Na przyszłość: Przygody z nowościami

O tym, co będzie smakować smykowi, w dużym stopniu decydujesz sama. Smakowy trening podniebienia brzdąca najlepiej zacząć, gdy będziesz rozszerzać jego dietę. Jak się do tego zabrać, żeby osiągnąć sukces?

● Nowości wprowadzaj według kalendarza żywienia. Na początek zacznij od 2-3 łyżeczek. Jeżeli malec nie będzie zachwycony daniem, nie poddawaj się, tylko spróbuj je podać następnego dnia. Z kolei jeśli dziecko polubiło nową potrawę, ciesz się, ale nie podawaj mu jej codziennie.

Zmysł smaku lubi rozmaitość. To dlatego, gdy żujemy gumę, po jakimś czasie nie czujemy jej słodyczy czy mięty, choć w rzeczywistości nie straciła ona smaku. Twój malec może więc w poniedziałek przepadać za dynią, a kilka dni później na sam jej widok zaciśnie usta.

● Nie podawaj naraz kilku podobnych smakowo dań. W przeciwnym razie smyk będzie miał duże trudności, żeby je rozróżnić. Nadmiar jednego smaku może mu też zaszkodzić. Na przykład potrawy kwaśne orzeźwiają i poprawiają apetyt, ale gdy jest ich zbyt dużo, mogą podrażnić układ pokarmowy maluszka (np. wywołać zgagę i nudności). Z kolei słodkie pokarmy dodają energii, jednak w nadmiarze sprzyjają nadwadze (niewykorzystane kalorie zamieniają się w tłuszcz) oraz zmniejszają odporność dziecka.

● Pozwól maluchowi poznać naturalne smaki. Natura wie najlepiej, ile cukru powinno zawierać jabłko i jak słony ma być ogórek. Jeśli od początku zaczniesz dosładzać czy dosalać dania dla malca, nie dasz szansy jego kubkom smakowym, żeby przyzwyczaiły się do pierwotnego smaku produktów. Od razu zaprogramujesz brzdąca na poprawiony smak potraw (co w przyszłości może doprowadzić do stosowania przez niego w nadmiarze cukru oraz soli).

● Nie kieruj się swoim gustem - daj dziecku wolność wyboru. Nawet jeśli ty nie lubisz arbuza czy grejpfruta, to nie znaczy, że owoce te nie zasmakują twojemu maluchowi. Musisz mu tylko pozwolić to odkryć. Jeśli smyk ma chęć spróbować czegoś, czego nie jadasz, pozwól mu, pod warunkiem że jest to produkt zdrowy (a nie np. cola) i odpowiedni do jego wieku.

Konsultacja: dr inż. Anna Stolarczyk, dietetyk dziecięcy z Centrum Zdrowia Dziecka. Tekst: Olga Kublik

Mam dziecko
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas