Coco Chanel

Naprawdę miała na imię Gabrielle. Nazywana, dla wielu powodów, królową mody, twórczyni niezwykle pięknych, wszędzie rozpoznawalnych kostiumów, biżuterii i perfum.

Coco Chanel
Coco ChanelGetty Images

Kobieta, której udziałem stały się nie kończące się sukcesy w pracy i porażki w życiu osobistym. Moda była jej największym, absolutnie porywającym żywiołem. Sposobem na życie, sposobem na spełnienie. Często jedynym.

Urodziła się w 1883 roku jako nieślubne dziecko w przytułku dla biedaków. Jej ojcem był wędrowny kramarz, za którym wszędzie podążała wraz z dziećmi matka, panienka z dobrego domu. Rodzice pobrali się wprawdzie zaraz po narodzinach Gabrielle, ale dziewczyna wyniosła z dzieciństwa kompleksy na całe życie. Matka zmarła z powodu męczącego trybu życia, jakie wiodła cała rodzina. 11-letnia wówczas Chanel, pozostawiona wraz z rodzeństwem przez ojca, trafiła do przyklasztornego sierocińca.

To właśnie zakonnice nauczyły ją szyć. Po 5 latach przygarnęła ją do siebie ciotka, pod której okiem dziewczyna udoskonaliła swe umiejętności krawieckie. Z młodszą siostrą ciotki zaczęła pracować w sklepie dla pań, wieczorami zaś śpiewała w kabarecie. Z tego okresu pochodzi przydomek Coco, który otrzymała od żołnierzy słuchających jej piosenki o zagubionym, małym piesku "Coco". Znajomość z jednym z oficerów zakończyła się niestety niechcianą ciążą, którą Coco usunęła. Z powodu źle przeprowadzonego zabiegu na zawsze już pozostała bezpłodna i to był największy dramat jej życia. Wkrótce po tym zdarzeniu została utrzymanką jednego ze swych wielbicieli, bogatego Etienne Balsena.

Potem przyszła kolej na odwzajemnioną miłość do jednego z przyjaciół kochanka, Artura Capela, który był nieślubnym synem bankiera. To on ją zabrał do Paryża, a później pomógł otworzyć w Deauville pierwszy butik (1913 r.). Coco zaczęła szokować zarówno ubraniami projektowanymi, ale też i tymi, które sama nosiła. Zdjęła gorset, pozbyła się wielkich kapeluszy, nosiła męski niemal strój. Po plaży zaś paradowała w wymyślonym przez siebie kostiumie.

Gdy w uczuciach układało się marnie (rodzice Capela, wymarzyli sobie dla niego inną kandydatkę na żonę, więc on ulegając im, nie prosił Coco o rękę), w pracy przychodziły kolejne sukcesy. Stroje Coco, oparte na prostych, angielskich wzorach, zaczęły nosić eleganckie kobiety. Za pożyczone od Capela pieniądze Chanel otworzyła w Biarritz swój dom mody. Interes rozwijał się tak pomyślnie, że w 1915 r. osiągnęła finansowy sukces.

Coco była już bogata. Zwróciła Capelowi długi. Zatrudniała u siebie 300 osób. Jej nazwisko utożsamiano z niezależnością, nowoczesnością i szykiem. Dużym powodzeniem cieszyły się m.in. jej luźne dżersejowe sukienki do połowy łydek. Gdy Capel poślubił córkę bogatego lorda, Chanel zaczęła otaczać się coraz to nowymi kochankami i kupować kolejne apartamenty. Wkrótce, wciąż zakochaną parę, znowu widywano razem.

Gdy Capel zginął w wypadku samochodowym Coco pogrążyła się w rozpaczy i... pracy. Pocieszenie znalazła w ramionach młodszego od siebie o 11 lat księcia Dymitra Romanowa z Rosji. Podczas ich rocznego romansu Chanel obcięła krótko włosy, zaczęła nosić spodnie i kardigan. Zainspirowana rosyjską kulturą projektowała m.in. stroje z rozszerzanymi rękawami, haftowanymi kołnierzami i mankietami, zdobne pelisy.

Wtedy też wymyśliła nieśmiertelne perfumy Chanel Nr 5. Dymitr opuścił niestety Coco dla innej, tak samo zresztą jak wielu jego następców. (m.in. książę Westminsteru Hugh Richard Artur). Moda stała się odtąd dla Chanel największym i jedynym żywiołem. Coco "obdarowała" kobiety małą czarną, nieprzemakalnym płaszczem, blezerami, dwuczęściowym kostiumem. Po latach milczenia, samotności i zgorzknienia w 1954 roku Chanel znowu oczarowała świat swoją kolekcją. Jej stroje nosiły największe gwiazdy kina i pierwsza dama USA, Jacqueline Kennedy. Umarła 10 stycznia 1971 roku, w osamotnieniu i bogactwie. Jej styl nie umarł nigdy. Dyskretna elegancja, ponadczasowa finezja i odważna, duża biżuteria wciąż znajdują sobie wiele zwolenniczek.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas