Kufry, walizki, torby od Louis Vuitton

Metody produkcyjne w Louis Vuitton zmieniły się nieznacznie od połowy XIX w. Walizki są tu nadal wykonywane ręcznie.

article cover
AFP

Klientowi-indywidualiście serwis Louis Vuitton oferuje dodatkowe usługi. Wedle życzenia, na zakupionym przez niego produkcie mogą pojawić się ułatwiające identyfikację: inicjały, herb, czy dekoracyjne pasy, ręcznie malowane lub uzyskiwane metodą termodruku (hot stamping), w zależności od rodzaju materiału, z którego przedmiot został wykonany. Do wyboru w szesnastu kolorach: od złota począwszy, poprzez cynobrową czerwień aż po błękit paryski. Zabiegi te nadają bagażom i akcesoriom wyraźnie osobisty charakter, pożądany szczególnie teraz, w dobie masowej produkcji.

Walizka w 100 godzin

Firma wciąż kultywuje dawne tradycje rzemieślnicze, opierając się na idei, zgodnie z którą żadna maszyna nie jest w stanie zastąpić precyzji wykwalifikowanego fachowca, którego dłonie "wyczarowują" misterne rękodzieła. Tu najbardziej istotną rolę odgrywa nie czas, a perfekcja. Mówi się nawet o legendarnych stu godzinach, których majster potrzebuje na stworzenie jednej walizki. W przypadku produkcji masowej, taki regres oznaczałby finansową klęskę, jednak w manufakturze - jaką pozostał Louis Vuitton - stanowi tajemnicę sukcesu. Każdy egzemplarz wykonywany jest z ogromną dbałością o najmniejszy nawet detal. Priorytetową rolę w Louis Vuitton odgrywa wysoka jakość i niezawodność produktów, które przed wprowadzeniem na rynek poddawane są licznym testom. W odróżnieniu od nieco staroświeckich warsztatów (w dobrym tego słowa znaczeniu), dział badań stanowi wysoko wyspecjalizowane laboratorium, w którym królują nowoczesne technologie. Promienie ultrafioletowe sprawdzają odporność płócien na płowienie, zamki błyskawiczne rozsuwa i zasuwa się po kilkaset razy, zaś ciągnąco-szarpiąca mechaniczna ręka testuje wytrzymałość walizkowych uchwytów. Tak szeroki zakres "tortur" stosuje się w celu eliminacji błędów konstrukcyjnych i produkcyjnych.

Poza działem badawczym nowoczesność wkroczyła również do obszaru strategii biznesowych. W 1987 r. Louis Vuitton dokonał fuzji z Moët et Chandon i Hennesy, wiodącymi francuskimi producentami szampana i brandy, w wyniku której powstał holding pod nazwą LVMH. Stanowi on obecnie największy na świecie wielobranżowy konglomerat specjalizujący się w wyrobie towarów luksusowych.

Epoka Jacobsa

Pod koniec lat 90., pragnąc odświeżyć nieco konserwatywny wizerunek firmy, na stanowisko dyrektora artystycznego Louis Vuitton powołano amerykańskiego projektanta mody, Marca Jacobsa. W 1998 r. stworzył on dla Vuitton pierwszą kolekcję pret-a-porter, poszerzając tym samym asortyment firmy o damskie i męskie artykuły odzieżowe.

W 2003 r. Jacobs zaprosił do współpracy Takashiego Murakami, jedną z najgłośniejszych postaci sztuki współczesnej. Nazwisko Murakami znalazło się w ubiegłym roku na opublikowanej przez Time liście stu najbardziej wpływowych osobowości. Urodzony w latach 60. artysta zasłynął jako autor tętniących życiem komiksowych wizji wykonanych w wykreowanym przez siebie stylu superflat. Jego twórczość to barwny amalgamat uświęconej tradycji i plastikowej komercji. Połączenie elementów dawnej sztuki japońskiej z motywami zaczerpniętymi z mangi, anime i kontrkultury otaku. Dla Vuitton Murakami dokonał reinterpretacji klasycznego monogramu LV. Owocem tej pracy stały się nowe wzory graficzne: Panda, Cherry, inspirowany deseniem moro Monogramouflage oraz Monogram Multicolore. Opatrzone nimi produkty szybko zyskały ogromną rzeszę wielbicieli. Upodobały je sobie szczególnie młode hollywoodzkie celebrytki, które w swoich "louis" - jak pieszczotliwie nazywają "vuittonowskie" torby - transportują usadowione po królewsku pieski chiwawa. Od początku działalności towary sygnowane logiem "Vuitton" przeznaczone były dla elitarnej klienteli - koronowanych głów, polityków, gwiazd estrady, srebrnego ekranu i sportu. Wśród licznych ambasadorów marki wymienić można chociażby Catherine Deneuve, Seana Connery'ego, Michaiła Gorbaczowa, Steffi Graf, czy Jennifer Lopez. Obecnie produkty Louis Vuitton promuje Madonna, której kontrakt reklamowy opiewa na sumę 6,5 mln dolarów.

Ile za kuferek?

Starannie kształtowany, ekskluzywny wizerunek firmy i wysoka jakość oferowanych przez nią towarów znajdują odzwierciedlenie w cenach. Dotyczy to zarówno produktów współczesnych, jak i tych określanych mianem vintage. Coraz częściej poszukiwane dawne wyroby Vuittona to wydatek rzędu nawet kilkudziesięciu tysięcy euro. Kufer typu Steamer z końca XIX w. to koszt około 25 tys. euro. Wykonaną w 1914 r. niedużych rozmiarów "szafę podróżną" można nabyć za 22 tys. euro. Wartość powstałego mniej więcej w podobnym okresie sześciennego pudła na kapelusze (half trunk) szacuje się na 28 tys. euro. Koronne trofeum kolekcjonera "vuittonów", jakim jest replika słynnego malle-secrétaire jeszcze parę lat temu można było nabyć za kilka tys. marek niemieckich. Obecnie jego cena sięga 50 tys. euro. Szczególnym zainteresowaniem cieszą się produkty pochodzące z limitowanych i "vipowskich" edycji, jak np. wykonane z biskwitu i papier-mâché lalki. Ręcznie malowane, ubrane w regionalne stroje; w latach 30. wręczane jako upominki wyjątkowym klientom. Dzisiaj warte co najmniej 1,5 tys. euro.

Najczęściej podrabiana marka

W latach 60. XX w. firma ponownie musiała zmierzyć się z plagą imitacji. Do tej pory bazary, sklepiki i aukcje internetowe zalewa fala - często bardzo dobrych - podróbek opatrzonych logiem LV. Niektóre z fałszerstw zdolne jest zdemaskować jedynie oko wytrawnego znawcy. Jedni analizują w tym celu barwę i fakturę klasycznego monogramu, który powinien mieć jasny musztardowy odcień i gładką powierzchnię. Inni badają numery seryjne i etykiety. Istnieją nawet specjaliści, którzy rozpoznają oryginał po dźwięku przypominającym polerowanie paznokci, jaki wydaje pocierana bawełniana podszewka. Louis Vuitton jest obecnie najczęściej kopiowaną marką na świecie i zaledwie 1 proc. z dostępnych na rynku wyrobów to oryginały [sic!]. W związku z zaistniałym problemem korporacja podjęła intensywną walkę z nieuczciwą konkurencją. Rocznie przeznacza na ten cel 15-20 mln euro z budżetu holdingu. Od lat 80. nowe produkty Vuitton dostępne są jedynie w salonach firmowych.

Pomimo ogromnych kosztów, jakie Louis Vuitton ponosi z tego tytułu, panujący kryzys zdaje się nie dosięgać firmy, która nadal przeznacza 20 mln euro rocznie na reklamę, wprowadza na rynek nowe modele produktów i z powodzeniem otwiera kolejne salony. Niedługo jeden z nich powstanie w Polsce.

Marta Zdańkowska

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas